jedna noc, 3 mecze… gdzie je obejrzeć?
na żywo, za darmo w SUPERBET! 📺🤩

superbet logo
wchodzę!
Wyniki NBA: Świetny pojedynek Jokicia z Embiidem, niewiarygodny comeback Suns!

Wyniki NBA: Świetny pojedynek Jokicia z Embiidem, niewiarygodny comeback Suns!

Wyniki NBA: Świetny pojedynek Jokicia z Embiidem, niewiarygodny comeback Suns!
Photo by Tim Nwachukwu/Getty Images

Sceny w Phoenix, Arizona. Na parkiecie pojawia się szczeniaczek. Na niego zwrócone oczy tysięcy fanów koszykówki. Stresująca sytuacja, popuścił – tak to bywa ze szczeniaczkami.

Wiemy wszyscy, jak złośliwy potrafi być internet. Kiedy tylko któremuś z liderów Suns powinie się noga; Nie wiem, zawali coś w Playoffach… To nagranie wróci i będzie viralem. Pewne jak śmierć i podatki.


DEN – PHI – 121:126
SAC – PHX – 117:119
OKC – LAC – 117:128


Historią minionej nocy nie był jednak uroczy szczeniaczek z Phoenix, a pojedynek dwóch MVP ligi z ostatnich sezonów – Joela Embiida i Nikoli Jokicia. To jest jeden z niewielu indywidualnych pojedynków w obecnej lidze, który ma jakąś historię, temperaturę. Nie taką temperaturę, że jest jakiś kwas – Panowie po meczu uściskali się i wymienili miłe słowa. Rywalizacja toczy się bardziej wśród kibiców, na twitterze i forach. Ale jest to jednak rywalizacja.

Tej nocy bezpośrednie starcie wygrał Joel Embiid. Jego Sixers wygrali z obrońcami tytułu z Denver, a Jokic indywidualnie zaliczył lepszy mecz niż Jokic – na tyle, na ile da się to zmierzyć statystykami oczywiście:

Co ważne, poza pojedynkiem wielkich centów, mecz sam w sobie utrzymywał temperaturę. Przewaga żadnej z ekip nie przekroczyła ani na moment 10 oczek. Na 10-punktowe prowadzenie wyszli Sixers, dopiero na samym finiszu. To wówczas Joel trafił trzy rzuty z rzędu w nieco ponad pół minuty, a Nicolas Batum zamknął widowisko pięknym blokiem:

Co ciekawe, Embiid z Jokiciem raczej nie kryli siebie nawzajem. Do Jokicia wyszedł niższy Nic Batum, zostawiając Embiida bliżej kosza z ewentualną pomocą, a do Embiida rzeczywiście wyszedł Jokic, ale po kilku udanych pick’n’popach Sixers doszło do zmiany krycia. Sytuacja była płynna.

Nikola Jokic skrzętnie wykorzystywał fakt, że ma na sobie niższego rywala i z 19 zbiórek aż 11 zaliczył w ataku, dając cenne punkty z ponowienia. Fakt, że obrona nie siedziała na nim ciasno, odebrał mu jednak sporo możliwości dzielenia się piłką, na którą czyhał z pomocy Embiid. Stąd przy 25 punktach i 19 zbiórkach tym razem skromne 3 asysty.

Joel Embiid grał z kolei swoje. Nie jest to najbardziej widowiskowa koszykówka pod słońcem, ale szalenie skuteczna. Sporo było w jego wykonaniu jumperów z półdystansu w grze 1 na 1, ale też atakowania obręczy i wymuszania fauli swoją masą. Trafił 12/15 z linii rzutów wolnych, zdobywając 41 punktów, 7 zbiórek i 10 asyst z dość częstych podwojeń.

Bardzo dobry mecz, świetny pojedynek – warto nadrobić, jeśli ktoś nie widział:


Clippers przez większość meczu kontrolowali wynik przeciwko łapiącym ostatnio lekką zadyszkę Thunder. Zadyszka wynika pewnie w znacznym stopniu z problemów z kolanem Shai Gilgeous-Alexandra – dziś skromne jak na siebie 19 punktów, 4 asysty i znów najgorszy w drużynie plus/minus -19. Na piłce sporo grał jednak Jalen Williams i jego 12 punktów w czwartej kwarcie, jak to się potocznie mówi, „zrobiło mecz”.

Na kilka minut przed końcem Thunder odrobili straty i wyszli na niewielkie prowadzenie. Zrobiło się emocjonująco.

Clippers jednak zdołali się otrząsnąć. Przez ostatnie 3 minuty zespół z Los Angeles wygrał 14:2, zatrzymując rywali na skuteczności 1/3 z gry i zmuszając do popełnienia aż 3 strat:

Kluczowych kilka rzutów trafił Paul Goerge – w trakcie runu 14:2 to on aż 11 punktów:

Paul George był zawodnikiem najlepszym nie tylko w końcówce, ale na przestrzeni całego meczu. To on był najlepszym strzelcem Clippers, zdobywając 38 punktów, 7 zbiórek, 5 asyst i 3 przechwyty:


Kings przez 3,5 kwarty robili na Suns koszmarny blow-out. Już w drugiej kwarcie zbliżali się do 20 punktów przewagi, przez trzecią utrzymywali wynik i w połowie czwartej w dalszym ciągu prowadzili różnicą blisko 20 oczek. Co mogło pójść nie tak?

Phoenix Suns przez ostatnie 8 minut odrobili 22 punkty straty. Wygrali mecz.

Nieprawdopodobny run. Nie ma co opisywać, zobacz go na własne oczy:

Co było kluczowe w trakcie comebacku? Trafione rzuty? Oczywiście, w dużej mierze. Pewien użytkownik Reddita skompilował jednak wszystkie posiadania defensywne Kevina Duranta w trakcie tego powrotu i o rany, ależ on robił robotę. Czy to na Domantasie Sabonisie, czy De’Aaronie Foxie. Często zapominamy, jak sprawnym defensorem jest KD:

Ostatecznie jednak nie Kevin Durant był najlepszym strzelcem, ani nie Bradley Beal czy Devin Booker. Choć w kluczowej czwartej kwarcie to właśnie KD zdobył aż 15 oczek, to na przestrzeni całego meczu najskuteczniejszy był Grayson Allen. Jego udziałem padło 29 punktów, 5 zbiórek, 6 asyst i skuteczność na poziomie 9/14 z dystansu: