PowerRanking ZKNBA 2021/22 miejsca 10-1

PowerRanking ZKNBA 2021/22 miejsca 10-1

PowerRanking ZKNBA 2021/22 miejsca 10-1
Photo by Stacy Revere/Getty Images

Ostatnia dyszka naszego rankingu przedsezonowego! Poniżej dwie wcześniejsze części:

10. Dallas Mavericks

PG: Luka Doncic / Jalen Brunson / Trey Burke / Frank Ntilikina
SG: Reggie Bullock / Josh Green / JaQuori McLaughlin
SF: Tim Hardaway Jr. / Sterling Brown / Eugene Omoruyi
PF: Kristaps Porzingis / Dorian Finney-Smith / Maxi Kleber
C: Dwight Powell / Boban Marjanovic / Willie Cauley-Stein / Moses Brown

Jacek Gawliński

Słaby punkt: zmiana trenera, konflikt interesów Doncic – Porzingis. Zmiany w offseason sięgnęły w Dallas ławkę trenerską i organizację. Zespół rozstał się z wieloletnim prezydentem ds. operacji koszykarskich Donniem Nelsonem a z prowadzenia zespołu zrezygnował Rick Carlisle po 13 latach spędzonych na ławce. Zespół przejął Jason Kidd, który grał w Dallas 8 z 19 sezonów swojej kariery a Nico Harrison przejął posadę Nelsona. Kidd ma za sobą 4.5 sezonu doświadczenia na ławce trenerskiej. Tylko w debiutanckim sezonie 2013-14 udało mu się wejść do półfinału konferencji z Brooklyn Nets, dwukrotnie odpadał w pierwszej rundzie z Milwaukee Bucks, którzy zwolnili go w styczniu 2018 roku. Po dwóch sezonach jako asystent w Lakers wraca jako główny szkoleniowiec. Pytanie, czy podoła prowadzeniu zespołu z aspiracjami większymi niż pierwsza runda playoffs (Mavs dwa razy z rzędu odpadli z Clippers w pierwszej rundzie), czy faktycznie uda mu się pogodzić Doncicia z Porzingisem i po 3.5 rocznej przerwie stanie na wysokości zadania.

Mocny punkt: Luka Doncic, ofensywa i zgranie zespołu. 22-letni Doncic wzbudzał już zainteresowanie grając w Realu Madryt i w tak młodym wieku dwukrotnie został już powołany do 1st Team All-NBA i All-Star Game w dwóch ostatnich latach. To właśnie w jednym z kandydatów do tytułu MVP Mavericks mają swoją największą siłę. Pozostało tylko obudować swoją gwiazdę odpowiednim wsparciem. Mavs postawili na zgrany, doświadczony zespół – aż 12 graczy pozostało z zeszłego sezonu. Większość pamięta również rozgrywki sprzed dwóch lat. Ta ciągłość zawodników ma Mavs zapewnić chemie w zespole. Każdy zna już swoją rolę na parkiecie i wiedzą jak mają ze sobą grać a to jest bardzo istotne, jeśli drużyna chce wyjść dalej niż pierwsza runda. Dwa ostatnie sezony to również wyraźna poprawa ofensywy Mavericks. W sezonie 2019-20 mieli najlepszą ofensywę – 116.7 punktów na 100 posiadań, w minionym sezonie zajęli 8 miejsce – 115.4 punktów na 100 posiadań.

Szansa: nowe rozdanie i obudowanie Doncicia. Mavericks skupili się podczas free agency na sprowadzeniu obrońców by obudować Lukę Doncicia. Dodano Franka Ntilikinę, Reggiego Bullocka i Sterlina Browna, a odnowiono umowę z Timem Hardwayem Jr. Nowy trener chce pogodzić również Doncicia z Porzingisem. Łotysz jeszcze niedawno chciał odejść z klubu, ale pod wpływem podejścia nowego head coacha i brakuje zainteresowania nim na rynku postanowił wziąć się do pracy. To jego pierwszy zdrowy offseason od momentu przyjścia do Dallas. Porzingod ma grać na pozycji nr 4, ma przestać być centrem jak u trenera Carlisle’a, ma być bardziej aktywny w ataku. Być może nowe podejście do podkoszowego odmieni jego grę i chemię w zespole. W końcu od gry dwóch Europejczyków w sporej mierze zależy jak daleko Mavs zajdą w tym sezonie. Nie wyszli za pierwszą rundę od 2011 roku – gdy po raz pierwszy zostali mistrzami NBA.

YT/NF Classic

9. Los Angeles Clippers

G: Reggie Jackson / Eric Bledsoe / Luke Kennard / Brandon Boston Jr / Jason Preston / Keon Johnson / Jayden Scrubb
F: Kawhi Leonard / Paul George / Nicolas Batum / Terance Mann / Marcus Morris / Justise Winslow / Amir Coffey
C: Ivica Zubac / Serge Ibaka / Isaiah Hartenstein

Kamil Szuleko

Słaby punkt: Pozycje obwodowe. Reggie Jackson ma za sobą kapitalne playoffy, lecz tak dobra dyspozycja była zaskoczeniem, żeby nie powiedzieć szokiem, dla chyba wszystkich kibiców. Naprawdę trudno powiedzieć, czy będzie on w stanie utrzymać taką dyspozycję przez cały kolejny sezon. Patrząc na całą jego karierę mam wątpliwości. Poza Jacksonem rotacja na pozycjach 1-2 wygląda trochę licho. Luke Kennard jakoś nie potrafi mnie przekonać, że jest wart pieniędzy jakie dostał od LAC, Eric Bledsoe ma swoje ograniczenia i praktycznie nie można nić grać w playoffach. Oczywiście na piłce sporo czasu spędzi też Paul George, ale mimo to przydałoby się nieco więcej kreatywności i pewności na obwodzie, jeśli Clippers chcą powalczyć o tytuł.

Mocny punkt: Ty Lue i odmieniona mentalność. Lue udowodnił wszystkim niedowiarkom (w tym poniekąd także i mnie), jak znakomitym szkoleniowcem jest, szczególnie w chwilach, kiedy jest to najbardziej potrzebne. Nie boi się dokonywać zmian i ufa swoim zadaniowcom. To bardzo ważne w kontekście problemów zdrowotnych w LA. Drugą silną stroną będzie inne nastawienie. Clippers po jednej z najgorszych porażek, jakie widziały playoffy w kolejnym sezonie zebrali się w sobie i po raz pierwszy w historii awansowali do finału konferencji. Udowodnili sobie i wszystkim wokół, że nie ma z nimi żartów i do tego sezonu powinni podejść z większym spokojem i jednocześnie dużym głodem dalszych sukcesów.

Szansa: powrót Kawhi. Kiedy okazało się, że Kawhi nie zagra już w playoffach wiele serc w LA zadrżało. Poważna kontuzja, w dodatku zbliżający się koniec kontraktu zwiastował potencjalną katastrofę eksperymentu z Leonardem. Kawhi jednak szybko rozwiał wszelkie wątpliwości. Najpierw przedłużył kontrakt, a następnie zapowiedział jak najszybszy powrót w tym sezonie, aby powalczyć o tytuł. Tym samym fani LAC mogą mieć nadzieję, że tak zmotywowany Leonard faktycznie pojawi się jeszcze w tych rozgrywkach. Z nim w składzie Clippers nie muszą się obawiać nikogo na Zachodzie.

YT/NBA Season

8. Golden State Warriors

G: Stephen Curry / Klay Thompson / Jordan Poole / Moses Moody / Damion Lee / Chris Chiozza
F: Draymond Green / Andrew Wiggins / Andre Iguodala / Nemanja Bjelica / Otto Porter / Jonathan Kuminga / Juan Toscano-Anderson
C: James Wiseman / Kevon Looney

Jacek Gawliński

Słaby punkt: Rotacja podkoszowa. Na Zachodzie nie brakuje bardzo dobrych graczy podkoszowych, szczególnie w zespołach, z którymi Warriors będą się prawdopodobnie mierzyć w playoffach. Draymond Green na środku otwiera Wojownikom wiele możliwości, aczkolwiek żadną z nich nie jest opcja gry w post-up. Defensywnie Green jak zwykle da sobie radę, choć gra przeciwko dużym zespołom jak Lakers, może go mocno wymęczyć, a niestety kontuzje coraz częściej lubią mu się przytrafić. James Wiseman jest nadzieją dla Dubs, lecz powiedzmy sobie szczerze, ze w pierwszym sezonie nieco zawodził. Kevon Looney z kolei nie gwarantuje odpowiedniego poziomu, szczególnie w ofensywie, a przecież każdy z nich także narzeka na kontuzje. Strefa podkoszowa może być więc dużym problemem GSW, chyba, że Wiseman odpali.

Mocny punkt: struktura składu. Warriors wyglądają na bardzo fajnie zbalansowany zespół w tym roku. Mają zarówno weteranów z mistrzowskim doświadczeniem, którzy wciąż stanowią o sile drużyny, jak i ciekawą młodzież, która może dać od siebie znacznie więcej, niż się spodziewamy. Bob Myers wzmocnił również ławkę rezerwowych, która w ubiegłych rozgrywkach nie była najmocniejszą stroną Dubs.

Szansa: powrót Klaya Thompsona. Absolutnie wszyscy czekają na powrót rzucającego obrońcy. Sama obecność Klaya już otworzy Dubs mnóstwo opcji ofensywnych i zdejmie część ciężaru z barków Stepha Curry’ego. A jeśli Thompson z czasem wróci do swojej optymalnej formy Warriors będą w stanie stanąć do walki z każdym, tak jak czynili to jeszcze przed erą Kevina Duranta. Ponadto, w tym roku Klay będzie miał znacznie lepszego zastępcę niż przed rokiem. Jordan Poole bowiem naprawdę może się podobać, w przeciwieństwie do zagubionego nieco Kelly’ego Oubre’a.

YT/NFH Ball

7. Utah Jazz

PG: Mike Conley / Jordan Clarkson / Jared Butler
SG: Donovan Mitchell / Miye Oni / Trent Forrest
SF: Bojan Bogdanovic / Royce O’Neale / Malik Fitts / Elijah Hughes
PF: Joe Ingles / Rudy Gay / Eric Paschall
C: Rudy Gobert / Hassan Whiteide / Udoka Azubuike

Kamil Kucharski

Słaby punkt: krótka ławka. Pod tym względem wiele się nie zmieniło. Dodanie Rudy’ego Gay’a to oczywiście fajne wzmocnienie i dostarczenie kilku-kilkunastu cennych punktów z ławki, a tego brakowało bardzo. Whiteside jako back-up Goberta też brzmi przyzwoicie, ale to w zasadzie tyle. Trener Quin Snyder dalej musi kombinować rotacje tak, by w jak największej liczbie ustawień znajdowali się zawodnicy podstawowi.

Mocny punkt: znów, kontynuacja składu. Chyba nie ma w obecnej NBA ekipy, która tak długo grałaby ze sobą w tak podobnym kształcie. Mitchell, Gobert, Ingles, Bojan, ale przecież i Conley i Clarkson – znają się już jak łyse konie. To jest duża przewaga nad wieloma ekipami, która mają dużo talentu, są sensownie ułożone, ale często dopiero uczą sie grać ze sobą.

Szansa: przełomowy sezon Donovana Mitchella. Mitchell od kilku sezonów jest liderem Jazz, od dwóch lat jest już All-Starem, natomiast wciąż ciężko go zaliczyć do ścisłego grona największych gwiazd NBA. Liczby, które notuje, są dobre. Statystyki przekraczające średnie 26/4/5 na mecz to marzenie większości zawodników ligi. Do miana ścisłego topu gwiazd NBA nie brakuje wiele – ten mały postęp może być dokładnie tym, co przerzuci Jazz na kolejny poziom.

YT/Z. Highlights

6. Denver Nuggets

PG: Monte Morris / Facundo Campazzo / Jamal Murray*
SG: Will Barton / Austin Rivers / Bones Hyland
SF: Michael Porter Jr. / PJ Dozier / Vlatko Cancar
PF: Aaron Gordon / Jeff Green / JaMychal Green
C: Nikola Jokic / Zeke Nnaji / Bol Bol

*Murray leczy kontuzjowanego ACLa i nie wiadomo, czy w ogóle wróci w tym sezonie

Kamil Kucharski

Słaby punkt: brak rozgrywającego. Jasne – Nikola Jokic to absolutnie topowy rozgrywający w ciele centra. Sęk jednak nie w tym, że trener Malone miałby się martwić o dystrybucję piłki. Problemem jest rozegranie w znaczeniu stricte pozycyjnym – niezależnie od powierzonych zadań, na tej jedynce musi ktoś wyjść i nie stanowić słabości. Pod nieobecność Murray’a jest to kłopot. Monte Morris to dobry zawodnik, ale to nie ten rozmiar kapelusza. Facundo Campazzo to bardzo błyskotliwy kreator, ale na bardzo ograniczone minuty, przez jego braki fizyczne i defensywne. Nie ma też większego pola do popisu, jeśli chodzi o wystawiane innych guardów. Zawsze kończy się z jakimś Willem Bartonem, czy Austinem Riversem, stanowiącymi kłopot w obronie.

Mocny punkt: świetny frontcourt. W tym zespole siła jest dość wyraźnie przerzucona na pozycje podkoszowe. Jokic i Gordon to świetne uzupełnienie – jeden ma kapitalny przegląd i jest dobrą strzelbą, a drugi nadrabia fizycznością i defensywnym zacięciem. Zawodnicy tacy jak Jeff Green, czy JaMychal Green, jako wszechstronni zmiennicy na jakąś ograniczoną pulę minut w meczu, to też bardzo sensowne rozwinięcie rotacji. Nie wspominając o tym, że można zejść niżej z Porterem Jr. na czwórce.

Szansa: powrót Jamala Murray’a. Wciąż leczy on zerwanego ACLa i na ten moment nie ma ustalonej nawet przybliżonej daty jego powrotu do gry. Istnieje duże ryzyko, że opuści on po prostu cały obecny sezon. Gdyby jednak miał wrócić nawet na samą końcówkę, na Playoffy, nawet będąc daleko od najlepszej dyspozycji, jego obecność i zrozumienie w akcjach dwójkowych z Jokiciem zrobiłyby różnicę w skąpej obwodowej rotacji Nuggets.

YT/Z. Highlights

5. Los Angeles Lakers

G: Russell Westbrook / Kentavious Caldwell-Pope / Wayne Ellington / Malik Monk / Kendrick Nunn / Rajon Rondo / Talen Horton-Tucker / Austin Reaves / Avery Bradley
F: LeBron James / Anthony Davis / Trevor Ariza / Carmelo Anthony / Kent Bazemore / Sekou Doumbouya /
C: DeAndre Jordan / Dwight Howard

Kamil Szuleko

Słaby punkt: Russell Westbrook. Możemy tutaj żartować o domu spokojnej starości i wiek z pewnością nie należy do najmocniejszych stron LAL, lecz za największy słaby punkt uważam Brodiego. Nie dlatego, że jestem jego hejterem i uważam, że jest cienki. Po prostu jego połączenie z tym zespołem zdaje się dla mnie skazane na porażkę. Russ potrzebuje piłki w dłoniach, żeby być efektywnym (a i wtedy miewa z tym problemy), a to oznacza albo mniej posiadań dla LeBrona lub AD, albo Westbrooka w roli strzelca, co nie ma racji bytu i sami Lakers boleśnie to obnażali dwa lata temu. Na domiar złego, rozgrywający w playoffach gra po prostu poziom gorzej, niż w sezonie regularnym.

Mocny punkt: LeBron James. Co tu dużo mówić. Dopóki LBJ gra w twoim składzie stanowi twoją największą broń i stawia cię w roli jednego z faworytów do końcowego zwycięstwa praktycznie z automatu. James potrafi sprawić, że wszyscy wokół grają lepiej i dają z siebie odrobinę więcej, niż zwykle, co stanowi o ostatecznym wyniku niejednego spotkania.

Szansa: powrót do sprawdzonej formuły. Jedną z największych broni LA Lakers w bańce była bardzo dobra gra na deskach. Swoim rozmiarem Jeziorowcy dominowali rywali, w razie potrzeby przechodząc na szybsze, lecz wciąż imponujące fizyczne ustawienia z Davisem pod koszem. W zeszłym sezonie poszli w innym kierunku i nie wyszło to najlepiej. W tym podopieczni Franka Vogela znów dodali nieco centymetrów i fizyczności pod koszem, licząc iż ponownie zaowocuje to przewagami w playoffach.

YT/Swish Cultures

4. Miami Heat

PG: Kyle Lowry / Tyler Herro / Gabe Vincent
SG: Duncan Robinson / Victor Oladipo / Max Strus / Marcus Garrett
SF: Jimmy Butler / KZ Okpala / Caleb Martin
PF: P.J. Tucker / Markieff Morris / Udonis Haslem
C: Bam Adebayo / Dewayne Dedmon / Omer Yurtseven

Jacek Gawliński

Słaby punkt: skuteczność, głębia składu, uraz Oladipo. W minionym sezonie ekipa Żaru miała dopiero 18 atak w lidze (110.6 punktów na 100 posiadań). Dystansowym strzelbom Duncanowi Robinsonowi i Tylerowi Herro czasem przytrafiały się nierówne spotkania, w których razili nieskutecznością z dystansu. Dodatkowo nieznana jest dokładna data powrotu na parkiet Victora Oladipo, który po przyjściu z Rockets zagrał jedynie 4 spotkanie dla Heat, po czym wypadł do końca sezonu z powodu urazu prawego kolana, nie po  raz pierwszy. Drużynie przydałby się Dipo jakiego znamy m.in. z występów w barwach Indiany Pacers. Heat pomimo posiadania nowych weteranów brakuje nieco głębi składu. Nie wszystkie pozycje drugiego składu są dobrze i silnie obsadzone. Jako backup na rozegraniu Heat będą musieli stawiać Gabe’a Vincenta, z kolei na silnym skrzydle na rezerwie jest KZ Okpala, za Butlera wejść może Max Strus. Cała trójka posiada potencjał, ale jeszcze go do końca nie udowodniła, nie grali też dotychczas większej liczby minut, dopiero zbierają większe doświadczenie.

Mocny punkt: gra w defensywie. W ostatnich 5 sezonach defensywa Heat aż czterokrotnie meldowała się w pierwszej dziesiątce ligi. Z kolei  w 9 z 13 sezonów pod wodzą Spoelstry Heat zajmowało miejsce w dziesiątce najlepszych obron ligi. Przed rokiem mimo odpadnięcia po porażce 4-0 w pierwszej rundzie z Bucks, Heat mieli 10-tą najlepszą defensywę ligi. Sprowadzeni doświadczeni zawodnicy tacy jak 35-letni Lowry, 36-letni Tucker, Markieff Morris w połączeniu z Butlerem i Adebayo mogą utrzymać Heat po raz kolejny w topce najlepszych obron. W minionych rozgrywkach Miami Heat pozwolili zdobywać swoim przeciwnikom najmniej punktów w całej lidze zarówno z kontrataków jak i w strefie pomalowanej, gdzie bronili najskuteczniej w całej NBA.

Szansa: sporą szansę na zdecydowanie lepszy sezon niż przed rokiem fani Heat mogą upatrywać w podpisaniu Kyle’a Lowry’ego oraz pozostałych weteranów jak Markieff Morris i P.J. Tucker. Nawet jeśli nie Morris i Tucker nie będą mieli większego wpływu na przebieg sezonu zasadniczego to ich wsparcie w playoffs będzie bardzo potrzebne. Wydaje się również, że sprowadzenie Lowry’ego było brakującym elementem układanki drużyny Spoelstry. Drużyna potrzebowała etatowego playmakera, jednocześnie dostarczyciela punktów, który odciąży nieco więcej Butlera i pomoże utrzymać zespół w defensywie.  A jeszcze w zeszłym sezonie najwięcej asyst w drużynie rozdawali Butler i Adebayo. Goran Dragic głównie wchodzący z ławki był trzecim najlepszym podającym zespołu.

YT/NF

3. Phoenix Suns

PG: Chris Paul / Cameron Payne / Elfrid Payton
SG: Devin Booker / Landry Shamet
SF: Mikal Bridges / Jae Crowder / Abdel Nader / Chandler Huchison
PF: Cameron Johnson / Frank Kaminsky
C: Deandre Ayton / Dario Saric / Javale McGee / Jalen Smith

Kamil Kucharski

Słaby punkt: starzejący się Chris Paul. Już w czasie ostatnich Finałów widać było, że CP#3 ma takie momenty, w których nie wyrabia z intensywnością biegających wokoło młodszych zawodników. Wdzierały się urazy, odpuszczane w defensywie posiadania – i oczywiście, było to spowodowane trudami długiego sezonu, ale przecież teraz do rozegrania znów jest długi sezon. Nawet jeśli teraz przystąpi do gry świeży, to jak zachowa się jego 36-letnie, o rok starsze znów ciało, kiedy będzie miało za sobą 80 meczów? Ryzyko niestety istnieje, a doświadczenie Paula na rozegraniu było kluczowe dla sukcesu tego wciąż jednak młodego składu w zeszłym sezonie.

Mocny punkt: Jeszcze lepszy Devin Booker. Łatwo o tym zapomnieć, bo w NBA oglądamy go już siódmy sezon, ale Devin Booker ma dopiero 24 lata! Oznacza to tyle, że prime jeszcze przed nim. Nie tylko może nabrać doświadczenia, ale rozwinąć się fizycznie. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, bogatszy o rok doświadczeń (także finałowych, a więc bardzo cennych), będzie jeszcze lepszym zawodnikiem.

Szansa: zwiększona rola Bridgesa. Dwa dni temu podpisał on z Suns przedłużenie, dające mu 90 milionów dolarów za cztery kolejne lata. Taki kontrakt już zobowiązuje i sprawia, że będzie się od niego wymagać więcej. W zeszłym sezonie poczynił duży postęp, ale wciąż oddawał mniej niż 10 rzutów na mecz. To jest poziom zadaniowców pokroju Elfrida Paytona, czy Bobby’ego Portisa. Jeśli dostanie więcej prób, weźmie na siebie większą odpowiedzialność i ją udźwignie, Suns staną się jeszcze groźniejsi.

YT/NBA Season

2. Milwaukee Bucks

PG: Jrue Holiday / George Hill
SG: Donte DiVincenzo / Grayson Allen / Rodney Hood
SF: Khris Middleton / Pat Connaughton/ Jordan Nwora / Georgios Kalaitzakis
PF: Giannis Antetokounmpo / Semi Ojeleye / Thanasis Antetokounmpo
C: Brook Lopez / Bobby Portis / Sandro Mamukelashvili

Kamil Kucharski

Słaby punkt: trudne zadanie, ale spróbuję – start z pozycji mistrza. Giannis od lat walczył o to, by w końcu zdobyć upragniony pierścień mistrzowski. tak wiele sezonów zakończyło się tak dużymi rozczarowaniami, że apetyty były już ogromne. W końcu się udało i pytanie: co dalej? Czy ta ekipa będzie jednakowo zmotywowana, by obronić tytuł? Jak wiadomo, ciężej niż osiągnąć sukces, jest go utrzymać. Sami koszykarze wielokrotnie wypowiadali się w podobnym tonie – drugie mistrzostwo z rzędu jest zdecydowanie trudniejsze, niż pierwsze. Poza tym, będąc obecnymi mistrzami NBA, Bucks z miejsca stają się 'team-to-beat’ dla każdego z kontenderów. To też nie ułatwia spokojnego nabijania zwycięstw.

Mocny punkt: mistrzowskie zgranie. Ci zawodnicy zdobyli ze sobą tytuł mistrzowski. W bardzo podobnym – trochę wzmocnionym składzie, przystępują do tego sezonu. Jako jedyny miałem Bucks na pierwszym miejscu, w dużej mierze z tego właśnie powodu. Rywale owszem, wzmocnili się – Nets chociażby zdobyli trochę talentu – ale Bucks także nie pozostali w miejscu, zachowując core zespołu, który rok temu był najlepszy. Teraz powinni być tylko lepsi – i przez wzmocnienia i przez postępujące zgranie.

Szansa: trochę lepszy rzut Giannisa. Preseason zapowiadał nam, że mechanika rzutu Giannisa trochę się ustabilizowała. Nikt nie oczekuje, że będzie teraz trafiał jak snajper za trzy. Jeśli jednak nawet trochę wyciągnie w górę swój daleki półdystans – z 32% w zeszłym sezonie, do powiedzmy około 40%, to już sporo ułatwi to w kreowaniu ofensywy przez zespół.

YT/Z. Highlights

1. Brooklyn Nets

G: James Harden / Patty Mills / Cameron Thomas / Bruce Brown / Jevon Carter / David Duke / Kyrie Irving*
F: Kevin Durant / Paul Millsap / Joe Harris / James Johnson / Blake Griffin / Kessler Edwards / DeAndreBembry
C: Nicolas Claxton / LaMarcus Aldridge / Day’Ron Sharpe

*Kyrie na ten moment odsunięty jest od zespołu, lecz w każdej chwili sezonu może tak naprawdę wrócić.

Kamil Szuleko

Słaby punkt: Kyrie Irving. Można oczywiście znaleźć inne słabe punkty, ale żaden nie ma takiego znaczenia, jak absencja Irvinga. Z jednej strony, podobnie jak w przypadku Simmonsa, stanowi to ogromne rozproszenie i wprowadza zamęt niepotrzebny żadnej drużynie szczególnie walczącej o mistrzostwo. Na domiar złego, w przeciwieństwie do rozgrywającego Sixers, Irving ofensywnie prezentował się świetnie (27 pkt i skuteczność 50/40/90) i brak takiego zawodnika zawsze będzie odczuwalny, niezależnie od talentu obok niego.

Mocny punkt: talent. Po prostu. Ofensywnie na Brooklynie zmontowali straszliwie mocny skład, z którym bardzo ciężko będzie nawiązać równą walkę. Nets mają dwóch zawodników na poziomie MVP ligi i całą grupę bardzo dobrych zadaniowców gotowych na to, aby danego wieczoru przejąć spotkanie. Paradoksalnie brak Irving może pomóc w jaśniejszym podziale zadań na boisku

Szansa: zdrowie. Na dzień dzisiejszy wygląda na to, że jeśli tylko zdrowie dopisze Nets, a przede wszystkim ich dwójce liderów, pokonanie Brooklynu w serii będzie szalenie trudne. Już w ubiegłym sezonie zabrakło bardzo niewiele. Brak kontuzji wydaje się być wszystkim, czego potrzeba Brooklynowi do szczęścia.

YT/NF