PowerRanking ZKNBA 2021/22 miejsca 20-11

PowerRanking ZKNBA 2021/22 miejsca 20-11

PowerRanking ZKNBA 2021/22 miejsca 20-11
Photo by Tim Nwachukwu/Getty Images

No to lecimy dalej! Ostatnio publikowaliśmy dolną część naszego Power Rankingu, teraz czas na 'sekcję środkową’:

20. New Orleans Pelicans

PG: Devonte’ Graham / Tomas Satoransky / Kira Lewis Jr.
SG: Nickeil Alexander-Walker / Garrett Temple / Trey Murphy III
SF: Brandon Ingram / Josh Hart / Herbert Jones / Didi Louzada
PF: Zion Williamson / Nnaji Marshal
C: Jonas Valanciunas / Jaxson Hayes / Willy Hernangomez

Kamil Kucharski

Słaby punkt: zdrowie Ziona. No niestety – Zion Williamson jest dynamicznie grającym, skaczącym i biegającym zawodnikiem, ważąc około 130 kilogramów (ostatnio podobno więcej niż jeszcze dwa lata temu). Już dziś wiemy, że sezon 2021/22 rozpocznie na ławce, rehabilitując się po operacji kontuzjowanej stopy. Niestety, po powrocie zagrożenie, że jakiś staw nie wytrzyma przeciążeń, wciąż będzie bardzo wysokie. To temat wałkowany jeszcze od czasów jego gry w NCAA i powoli staje się on nudny, ale co zrobić, skoro takie są fakty: połączenie ciała Ziona z jego stylem gry czyni go bardzo podatnym na urazy. W pierwszym sezonie w NBA zagrał tylko w 24 meczach. Poprzednie były obiecujące, bo z 72 meczów sezonu regularnego wystąpił w aż 64. Jeśli będzie w stanie z tego uczynić tendencję, to świetnie. Jeśli nie…

Mocny punkt: ciąg na kosz. Pelicans nie muszą być czołową ofensywą w NBA (w zeszłym sezonie byli aż 11.), ale na pewno będzie ich po ludzku ciężko zatrzymywać w ich akcjach ofensywnych. Zion to Zion, wiadomo – kiedy dać mu się rozpędzić z piłką, można mieć tylko nadzieję, że nie skończy akcji 2+1. Rok temu jego partnerem był też bardzo silny fizycznie, ale jednak nieco przeszkadzający Steven Adams. Teraz będzie lepiej rozciągający grę (w ogóle rozciągający) Jonas Valanciunas, który gra też bardzo skutecznie tyłem do kosza. Dziś niełatwo znaleźć obrońcę na zawodnika atakującego w post-up. Fizyczność to bardzo mocna część ataku Pelicans. Zwłaszcza, jeśli liczyć do niej bardzo długie ręce Brandona Ingrama, dzięki którym rzuca z dużego przewyższenia. Żeby bronić Pelikanów, trzeba być dużym.

Szansa: lepsze zbilansowanie. Ten zespół w zeszłym sezonie był poskładany trochę niezdarnie. Zion z Adamsem byli w strefie podkoszowej trochę jak wielodzietna rodzina w M2. Nie ułatwiał fakt, że obwodowi (Eric Bledsoe, w mniejszym stopniu Lonzo Ball) nie byli najbardziej szanowanymi przez obrońców strzelcami. Mimo wszystko siłą i tempem gry prawie udało się wypracować ofensywę na poziomie ligowego top10 (byli o 0.1 punktu na 100 posiadań za 10. Celtics). Teraz, kiedy doszło trochę shootingu – czy to w osobie Valanciunasa, czy na obwodzie przez Grahama, Murphy’ego, a nawet Temple – może grać się trochę łatwiej.

YT/Bllen

19. Charlotte Hornets

PG: LaMelo Ball / Ish Smith
SG: Terry Rozier / James Bouknight / Scottie Lewis
SF: Gordon Hayward / Kelly Oubre Jr. / Cody Martin
PF: Miles Bridges / PJ Washington / Kai Jones / Jalen McDaniels / JT Thor
C: Mason Plumlee / Nick Richards / Vernon Carey Jr.

Jacek Gawliński

Słaby punkt: zdrowie i doświadczenie. W zeszłym sezonie zespół, który miał 8 graczy ze średnimi powyżej 9 punktów lub więcej na mecz zakończył rozgrywki z bilansem 33-39 pomimo różnego rodzaju kontuzji kluczowych graczy. Ball opuścił 221 spotkań, Hayward 28, podobnie nie grający w ekipie w tym sezonie Graham i Monk. To spora liczba gier zawodników stanowiących największą rolę w zespole. Mimo wszystko zapewnili sobie 10 miejsce na Wschodzie, mając 23 ofensywę i 16 defensywę w lidze. W offseason przybył do nich Oubre Jr., który również do zdrowych graczy nigdy nie należał. Pojawia się również zapytanie, czy ten skład jest w stanie wejść do Playoffs, czy mają wystarczającą liczbę talentu? To nadal młoda rotacja, kilku graczy, którzy posmakowali już playoffs w innych ekipach, ale nadal zbierają doświadczenie, w starciu z większą liczbą talentu mogą sobie nie poradzić.

Silna strona: Szerszenie wzmocnione pod koszem. Hornets nie poczynili spektakularnych ruchów w offseason – odszedł przede wszystkim Devonte Graham, Malik Monk i Cody Zeller, ale w zamian nie ma wielkich nazwisk. Jednak nareszcie obrona podkoszowa po odejściu Cody’ego Zellera do Blazers nabierze miejmy nadzieję większą poprawę. Ma to zapewnić pozyskany Mason Plumlee. Być może nie jest on wymarzonym centrem dla wielu ekip w NBA, ale z pewnością zrobi nadwyżkę nad wymienionym Zellerem. Dodatkowo został pozyskany wciąż młody 25-letni Kelly Oubre Jr.

Szansa: LaMelo Ball wraca jako debiutant roku. W maju tego roku w turnieju play-in Hornets ulegli rozpędzonym Pacers, ale LaMelo bo wygraniu nagrody ROTY będzie nadal chciał się unosić na fali tej statuetki. Rozgrywki przedsezonowe w jego wykonaniu dobitnie tylko to potwierdziły. Po zeszłorocznym chwilowym występie w play-in apetyty rosną w końcu na playoffs, gdzie nie było ich już 5 lat. Pytanie czy będąc zdrowymi wraz z Gordonoem Haywardem, Milesem Bridgesem, Terrym Rozierem i resztą to wystarczy.

YT/Z. Highlights

18. Memphis Grizzlies

PG: Ja Morant / Tyus Jones / Sam Merrill
SG: Dillon Brooks / De’Anthony Melton / Jarrett Culver / John Konchar / Yves Pons
SF: Kyle Anderson / Desmond Bane / Ziaire Williams
PF: Jaren Jackson Jr / Brandon Clarke / Santi Aldama
C: Steven Adams / Xavier Tillmann Sr. / Killian Tillie

Jacek Gawliński

Słaby punkt: stan zdrowia Jacksona Jr. oraz pozycja centra. JJJ zagrał być może 11 spotkań po powrocie po kontuzji zerwania więzadła w sezonie zasadniczym oraz 5 meczów w playoffs w pierwszym składzie, ale nadal nie ma pewności w jakiej formie wróci na najbliższy pełny sezon. W sezonie 2019-20 mógł pochwalić się ponad 39% skutecznością z dystansu, zaliczając 6.5 próby na mecz. W pełni zdrowia przydałby się zespołowi jako nowoczesny podkoszowy, rozciągając grę  i próbując wyciągnąć na dystans wysokich graczy przeciwnika. Z drugiej strony powszechnie mówi się, że wymieniając energicznego litewskiego centra Jonasa Valanciunasa na Stevena Adamsa Grizzlies stracili nieco na potencjale ofensywnym. Owszem Adams nie będzie aż tak produktywny jak Litwin, ale z pewnością swoją osobą i doświadczeniem zdobytym w NBA przyda się w szatni i w rozwoju młodych podkoszowych jak Tillman czy Jackson Jr.

Mocny punkt: kontrataki, defensywa i gra w pomalowanym. W zeszłorocznym sezonie Grizzlies zdobywali statystycznie najwięcej punktów z kontrataku spośród wszystkich drużyn. Dominowali również w całej NBA grając w pomalowanym, żaden inny zespół nie zdobywał tyle punktów w trumnie co Niedźwiedzie z Memphis – 56% punktów pochodziło z tego obszaru. Co ciekawe punkty nie szły im z rzutów wolnych – mieli dopiero 25 miejsce we free throw rate – 23.2 próby z linii na 100 rzutów z pomalowanego. Dodatkowo zespół w zeszłym sezonie może pochwalić się siódmą defensywą, w ostatnich 5 sezonach, aż trzykrotnie byli pod tym względem w pierwszej dziesiątce. Do tego dochodzi też fakt, że Grizzlies sezon temu byli najlepsi w NBA w przechwytach na mecz, kradli ponad 9 piłek na spotkanie. Ich defensywa wymuszała straty w grze transition przeciwnika w ponad 15% posiadań rywali. Grizzlies mają naprawdę solidnych defensorów.

Szansa: młodość i rozwój. Po zeszłorocznym sezonie, w którym Grizzlies w turnieju play-in pokonali Golden State Warriors a w pierwszej rundzie playoffs postraszyli Utah Jazz apetyty w tym roku rosną. Zespół jest młody i perspektywiczny, praktycznie większość graczy jest w wieku 20-25 lat. Zespół nadal będzie wiedziony przez Ja Moranta i Jarena Jacksona Jr., który w wrócił na koniec zeszłego sezonu. Wspomagać ich będzie młody trzon graczy jak Desmond Bane (ponad 43% z dystansu w debiutanckim sezonie) oraz Dillon Brooks, kiedy wróci zdrowy po kontuzji ręki. Morant i Jackson mają aktualnie obaj 22 lata.

YT/ESPN

17. Indiana Pacers

G: Malcolm Brogdon / Caris LeVert / Brad Wanamaker / TJ McConnell / Jeremy Lamb / Chris Duarte / DeJon Jarreau / Duane Washington Jr
F: TJ Warren / Oshae Brissett / Justin Holiday / Torrey Craig / Kelan Martin / Isaiah Jackson
C: Domantas Sabonis / Myles Turner / Goga Bitadze

Kamil Szuleko

Słaby punkt: rotacja na skrzydle. Bez co najmniej solidnych skrzydłowych nie da się liczyć na sukces w tej lidze. Można kombinować i grać LeVertem na trójce, czy Sabonisem/Turnerem na czwórce, ale na dłuższą metę to nie ma szansy się udać. Ich najlepszą opcją na skrzydłach jest TJ Warren, który nie wiadomo kiedy wróci do gry. Bez wzmocnień na pozycjach 3/4 walka o playoffy będzie trudna.

Mocny punkt: Rick Carlisle. Wiele można powiedzieć o jego stylu prowadzenia drużyny i zarządzania nią, ale jeśli chodzi o stricte koszykarskie rzemiosło to absolutny top w tej branży i nie ma w lidze osoby, która podważałaby jego warsztat. Pacers nie są może głośnym i medialnym zespołem, ale mają bardzo solidną paczkę, która była dotychczas stałym bywalcem w playoffach. Po erze Bjorkgrena, Carlisle będzie stanowił ogromne wzmocnienie, jeśli tylko dogada się z szatnią.

Szansa: transfery. A dokładniej wymiana Mylesa Turnera. Pacers już od dłuższego czasu zdają sobie sprawę, że nie da się efektywnie pogodzić wspólnej gry Sabonisa i Turnera, a jako że to Litwin okazał się lepszy, to na niego postawili. Nie znaczy to jednak, że Turner nie ma wartości na rynku – to dobry obrońca podkoszowy (3,4 blk na mecz w zeszłym sezonie), który potrafi przymierzyć zza łuku. Transfer Turnera w zamian za pewną opcję na skrzydło mógłby automatycznie załatwić dwie kluczowe dla rozwoju Indiany sprawy.

YT/Full Court Films

16. New York Knicks

PG: Kemba Walker / Derrick Rose / Miles McBride
SG: Evan Fournier / Alec Burks / Quentin Grimes / Immanuel Quickley
SF: RJ Barrett / Kevin Knox / Wayne Selden
PF: Julius Randle / Obi Toppin / Jericho Sims
C: Mitchell Robinson / Nerlens Noel / Taj Gibson

Jacek Gawliński

Słaby punkt: zdrowie Walkera, ofensywa i Julius Randle playoff mode. Randle zaliczył świetny sezon za, który otrzymał nagrodę Most Improved Player – 24.1 punkty 10.2 zbiórki, 6.0 asysty w 71 spotkaniach. Otrzymał również pierwsze powołanie do All-Star Game i po raz pierwszy wyróżniono go w 2nd Team All-NBA.  Pytanie na nadchodzące rozgrywki brzmi czy mimo porażki z Hawks, słabej skuteczności Randle – niecałe 30% z gry oraz 33.3% z dystansu, aktualny MIP będzie mógł tę porażkę przekuć w jeszcze większy sukces czy to może już jego sufit i na pierwszych w życiu Playoffs nie wytrzymał psychicznie. Być może wina leżała jednak po stronie trenera, w końcu Randle w sezonie zasadniczym spędzał na parkiecie średnio 37.6 minuty, to sporo jak na startera.

Sprowadzenie Kemby Walkera z Celtics było ryzykownym ruchem, z uwagi na fakt, że Walker opuścił 29 spotkań w zeszłym sezonie z powodu problemów z kolanem. Dodanie do składu Evana Fourniera jako kolejnej opcji w ataku ma pomóc wzmocnić ofensywę Knicks, która pod względem efektywności była dopiero 22 w minionym sezonie. Pytanie tylko czy sprowadzony duet dostarczy wystarczającej siły w ataku Nowojorczyków, czy jednak to nie kontuzje przeważą szale, szczególnie w przypadku Walkera.

Mocny punkt: defensywa i sytuacje clutch. Trener Thibodeau kładzie duży nacisk na obronę i w zeszłym sezonie obrona Knicks była czwartą najlepszą w lidze(107.8 punktów przeciwnika na 100 posiadań, awans z 23 defensywy), m.in. dzięki dobrej grze obronnej Nowojorczycy po 7 latach przerwy zagościli w Playoffs. Zespół potrafił również zachować zimną krew w wyrównanych końcówkach spotkań. Knicks byli najlepszym zespołem, który trafiał najskuteczniej w sytuacjach clutch z dystansu 42.1% (40/95 trafień), kiedy wynik oscylował w granicach różnicy 5 punktów w ostatnich 5 minutach czwartej kwarty lub dogrywki.

Szansa: powtórzyć miniony sezon. Nowojorczycy mają sobie coś do udowodnienia po ostatnim sezonie, awansie do Playoffs z 4 miejsca i porażce z Atlantą Hawks. Chcą udowodnić, że wznieśli się na wyższy poziom i mogą poważnie stawiać się wśród najlepszych zespołów na wschodzie. Knicks nie mają może supergwiazd w zespole, ale sporo pracowitych zawodników, w tym aktualnego MIP Juliusa Randle’a, doświadczonych weteranów i młodzież, która rozwija się przy wsparciu starszych kolegów z parkietu.

YT/MSG Network

15. Chicago Bulls

PG: Lonzo Ball / Coby White / Devon Dotson
SG: Zach LaVine / Alex Caruso / Matt Thomas / Javonte Green / Ayo Dosunmu
SF: DeMar DeRozan / Derrick Jones Jr / Troy Brown Jr. / Tyler Cook
PF: Patrick Williams / Alize Johnson
C: Nikola Vucevic / Tony Bradley / Marko Simonovic

Jacek Gawliński

Słaby punkt: głębia frountcourtu, straty, defensywa. Pod koszem Byków będzie królował Vucevic, ale podkoszowy backup na pierwszy rzut oka nie stanowi poważnej siły zagrożenia. Tony Bradley ma niewielkie doświadczenie, ponad 100 spotkań, nieco ponad 12 minut na mecz na parkiecie. W przypadku absencji Czarnogórca ciężko wyobrazić sobie Bradleya jako startera. Również Derrick Jones Jr, który dostanie swoje minuty nie jest nowoczesnym podkoszowym, który mógłby rozciągać grę w ataku. W obwodzie jest jeszcze Marko Simnovic, wybrany przed rokiem, który przyjdzie grać z Europy. Już teraz na starcie zabraknie Bykom kontuzjowanych White’a i Williamsa, po których luki trzeba będzie wypełnić. Pojawia się więc ogólne pytanie o głębie składu, mimo, że w wyjściowej piąte nie brak znanych nazwisk, ale drugi garnitur nie na każdej pozycji jest już wystarczająco silny.

Zeszłorocznym problemem zespołu były straty – 15% ofensywnych posiadań Bulls kończyło się stratą ! To drugi najgorszy współczynnik we Wschodniej Konferencji. Dodatkowo jeśli chodzi o defensywę to wymuszali straty jedynie w 12.7% defensywnych posiadaniach, co daje im lokatę trzecią najgorszą na wschodzie.

Zespół jest mocno nastawiony na atak. Vucevic i DeRozan to ofensywni goście, LaVine również, defensywa spocznie więc na barkach Balla i Patricka Williamsa jeżeli chodzi o pierwszą piątkę. Pod względem skuteczności przeciwników Bulls zajęli 23 miejsce w zeszłym sezonie, mieli 28 lokatę w przechwytach i byli w dziesiątce najbardziej faulujących zespołów.

Mocny punkt: playmaker. Spora część niepowodzeń Bulls miała miejsce w ostatnich sezonach przez brak solidnego rozgrywającego, nie było odpowiedniej stabilizacji na tej pozycji. Owszem liczono przed rokiem na rozwój Coby’ego White’a, ale powiększające się straty i niepewna gra w obronie sprawiły, że Bulls postanowili pójść podczas free agency po zawodnika, który zastąpi im te braki zarówno grę obronną jak i bycie playmakerem. Sporo po defensywnej części parkietu ma również wnieść sprowadzony z Lakers Caruso.

Szansa: Playoffs po 5 latach przerwy? Bulls sprowadzili w offseason kilka znanych nazwisk i jasno obierają cel jakim byłby awans do playoffs po raz pierwszy od 2017 roku. Na rozegranie Arturas Karnisovas podpisał Lonzo Balla, ze Spurs przyszedł DeRozan. Pod kosz przyszli Tony Bradley i Derrick Jones Jr., a na ławce zagości również Alex Caruso ostatnio grający w Lakers. Graczami, którzy pamiętają zeszłoroczną noc otwierającą sezon Byków są jedynie Zach LaVine, Coby White, Patrick Williams  i Devon Dotson, więc można mówić o pewnego rodzaju rewolucji kadrowej. Byki postawiły wszystko na win now mode i liczą na rezultaty. Zach LaVine został obudowany wokół solidnym wsparciem, ma partnerów do kreowania gry i odciążenia go na piłce. Czas pokaże, czy ten projekt wypali.

YT/Bleacher Report

14. Portland Trail Blazers

G: Damian Lillard / CJ McCollum / Anfernee Simmons / Dennis Smith Jr / Ben McLemore
F: Robert Covington / Norman Powell / Tony Snell / Larry Nance Jr / CJ Elleby / Nassir Little / Greg Brown III / Trendon Watford / Keljin Blevins
C: Jusuf Nurkic / Cody Zeller

Kamil Szuleko

Słaby punkt: defensywa. Sumując ostatnie dwa sezony, Portland miało najgorszą obronę w całej NBA. To ogromny problem, szczególnie zważywszy na fakt braku jakichś istotnych zmian kadrowych tego lata. To znaczy, że w wyjściowym składzie najprawdopodobniej zobaczymy trio Lillard/McCollum/Powell co już zwiastuje spore kłopoty w defensywie. Obrona od lat jest najsłabszym elementem Blazers i do spółki z problemami zdrowotnymi głównym hamulcem tej ekipy.

Mocny punkt: ofensywa. Blazers to zespół z największą dysproporcją pomiędzy atakiem i obroną w całej lidze. Podczas gdy defensywa leży, ofensywa potrafi wyglądać kapitalnie. Ostatnie trzy lata zawsze w ścisłym topie, jeśli chodzi o atak. O to, jak zdobywać punkty w Portland zdecydowanie nie muszą się martwić.

Szansa: Widzę tutaj dwie główne szanse na lepszą grę Blazers. Pierwsza jest oczywista, czyli nowy trener. Talenty Billupsa są wysoce cenione w świecie NBA, niezależnie od skandali z jego udziałem. Chauncey dodatkowo sprawdził się w LAC, gdzie pracował dużo z Paulem Georgem, czego efekty widzieliśmy w playoffach. Drugą szansą jest presja ze strony Lillarda. Dame zaczął wysyłać sygnały, iż nie jest do końca zadowolony, a nikt w Portland nie chce myśleć o jego odejściu i przebudowie. Blazers wiedzą, że jeśli zawiodą w tym roku, prawdopodobnie stracą swoją gwiazdę i ta świadomość powinna być dodatkowym elementem, który nie tylko zwiększy nacisk na wyniki, ale może też pozwoli podjąć większe ryzyko na rynku transferowym.

YT/NFH Ball

13. Philadelphia 76ers

G: Ben Simmons / Shake Milton / Furkan Korkmaz / Seth Curry / Matisse Thybulle / Tyrese Maxey / Jaden Springer / Grant Riller / Isaiah Joe
F: Tobias Harris / Georges Niang / Danny Green / Paul Reed / Aaron Henry
C: Joel Embiid / Andre Drummond / Charles Bassey

Kamil Szuleko

Słaby punkt: Ben Simmons drama. Tutaj sprawa jest oczywista. Możemy mówić o profesjonalizmie i reszcie, ale taka sytuacja zawsze odbija się na zespole w sposób negatywny, szczególnie, jeśli mowa o kandydacie do mistrzostwa, a takie aspiracje przecież mają w Philly. Dopóki ten cały cyrk się nie skończy, będzie osłabieniem dla całej organizacji.

Mocny punkt: Joel Embiid. Moim zdaniem do czasu kontuzji, to Joel Embiid był najlepszym zawodnikiem w całej NBA w ubiegłym sezonie. Sixers mają w swoim składzie prawdziwą bestię, która potrafi dominować w równym stopniu po obu stronach parkietu, czego nie można powiedzieć o zbyt wielu zawodnikach w NBA. Oczywiście pod znakiem zapytania stoi zdrowie środkowego, ale na to wpływu nie mamy. Na zdrowego Embiida trudno znaleźć odpowiedź i dopóki jest w grze, z Sixers musi się liczyć każdy.

Szansa: nowy styl. Od kilku dobrych lat priorytetem w Filadelfii było wypracowanie odpowiedniej współpracy duetu Simmons/Embiid, co momentami hamowało rozwój całej drużyny. Teraz ulegnie to zmianie. Oparcie gry w 100% na Embiidzie, zwiększenie roli pozostałych zawodników (w tym przede wszystkim maksymalnego Tobiasa Harrisa) i nowa filozofia w ofensywie z jasnym podziałem zadań mogą stanowić powiew dużej świeżości, który przyda się również, kiedy przybędzie wreszcie następca Simmonsa.

Z. Highlights

12. Boston Celtics

G: Dennis Schroder / Marcus Smart / Josh Richardson / Payton Pritchard / Romeo Langford
F: Jayson Tatum / Jaylen Brown / Grant Williams / Sam Hauser / Aaron Nesmith / Juan Hernangomez / Bruno Fernando
C: Al Horford / Robert Williams / Enes Kanter

Kamil Szuleko

Słaby punkt: rozegranie. Rozgrywanie piłki już w zeszłym sezonie nie było najmocniejszą stroną Bostonu. Nic nie wskazuje na to, aby miała zajść tu jakaś poprawa. Schroder najlepszym kreatorem nie jest, podobnie jak Smart. Tatum i Brown poradzą sobie z piłką w rękach, ale brak tu faktycznego reżysera.

Mocny punkt: liderzy. Jayson Tatum i Jaylen Brown są młodzi, lecz już sprawdzeni na wielkiej scenie, obaj na wieloletnich kontraktach, obaj dają sobie radę tak w obronie, jak i w ataku. Niewiele zespołów w tej lidze może się pochwalić lepszym duetem skrzydłowych, a Tatum i Brown z każdym sezonem stają się wyraźnie mocniejsi. To od nich zależeć będą losy Celtics nie tylko w tym, ale także w kolejnych latach.

Szansa: Brad Stevens. Trochę paradoks zważywszy na to, że to on nie zapewnił zespołowi lepszej jedynki niż Dennis Schroder. Jednakże objęcie przez Brada sterów zdecydowanie pobudziło cały Boston. Danny Ainge miał problem z dopinaniem wymian w ostatnich latach. Stevens przyszedł i z miejsca pozbył się jednego z najgorszych kontraktów w lidze, jakim stała się umowa Kemby. Brad jest śmiały i zdecydowany w swych ruchach, zna dobrze szatnię i zdaje się mieć swój plan na budowę Celtics. Ponadto zamiana nielubianego przez zawodników i ich agentów Ainge’a na Stevensa też zmienia odbiór Bostonu jako miejsca, w którym nie liczą się za bardzo z graczami.

YT/Z.Highlights

11. Atlanta Hawks

PG: Trae Young / Delon Wright / Lou Williams / Sharife Cooper
SG: Bogdan Bogdanovic / Cam Reddish / Skylar Mays
SF: De’Andre Hunter / Kevin Huerter / Jalen Johnson / Timothe Luwawu-Cabarrot
PF: John Collins / Danilo Gallinari / Solomon Hill
C: Clint Capela / Onyeka Okongwu / Gorgui Dieng

Kamil Kucharski

Słaby punkt: zmiana przepisów. Hawks przystępują do sezonu w bardzo podobnym kształcie, co rok temu. Ich poprzednia kampania zakończyła się – trzeba to głośno powiedzieć – dużym sukcesem. Awans do Finałów Konferencji to nie był wynik, który zakładaliby nawet duzi optymiści. Jako, że nie doszło do wielu zmian w zespole, można zakładać, że i tym razem będzie dobrze. Zmiany jednak nastąpiły – nie wewnętrzne, a zewnętrzne. Naprawdę martwię się o to, jak poradzi sobie Trae Young w nowej rzeczywistości, w której sędziowie nie gwiżdżą fauli wymuszanych przy step-backach za linią za trzy. W preseason widzieliśmy go tylko w dwóch meczach – w jednym wyglądał przeciętnie (5/15 z gry, 1/5 za trzy), ale w drugim już naprawdę dobrze (10/22 z gry, 5/12 za trzy). Preseason to jednak preseason. Zobaczymy, jak będzie to wyglądać po dłuższym czasie gry o stawkę, w które obrońcy będą mogli pozwolić sobie na odważniejsze kontestowanie jego rzutów. Przypomnijmy, że Young w zeszłym sezonie aż 7,7 ze swoich średnio 25,3 punktu na mecz zdobywał z linii rzutów wolnych – był czwarty w całej lidze w liczbie oddanych z linii prób, za podkoszowymi fizolami (Embiid, Zion, Antetokounmpo).

Mocny punkt: trwałość zespołu. Nie jest powszechną sytuacją w NBA, że zespół drugi sezon z rzędu przystępuje do rozgrywek w tak podobnym składzie. To naprawdę spory i często niedoceniany atut. Grać ze sobą razem kilka miesięcy, a grać już ponad rok, to jednak różnica. To truizm, ale wypracowują się w tym czasie pewne automatyzmy, wspólne zrozumienie. Jak często zespół – nawet bardzo mocny – w swoim pierwszym sezonie osiąga sukces? Zeszłoroczni Nets nie dali rady, Lakers z LeBronem i Davisiem wygrali dopiero w drugim sezonie – ba, nawet oryginalne Big Three z Miami potrzebowało roku na ogranie. Skala jest różna, ale mechanizm ten sam. Tegoroczni Hawks mogą być lepsi.

Szansa: zdrowie. Miniony sezon był bardzo udany i to pomimo tego, że nie wszyscy pozostawali cały czas w zdrowiu. Gallinari opuścił 21 meczów, Okongwu 22, Bogdanovic 28, Reddish 45, Hunter aż 49. To, że wszyscy zawodnicy pozostaną zdrowi, jest praktycznie niemożliwe – nie przy współczesnych obciążeniach, nie przez 82 mecze sezonu. Ale nawet jeśli ze zdrowiem będzie wyraźnie lepiej niż rok temu (a to jest jak najbardziej realne), to wynik może ulec poprawie. Przynajmniej ten z sezonu regularnego, bo powtórzenie Finału Konferencji będzie bardzo trudne, niezależnie od wszystkiego. Nieprzypadkiem jest jednak to, że Hawks są w naszym rankingu w top 4 konferencji wschodniej.

YT/NBA