PLK: Przemysław Frasunkiewicz: Produkcję problemów wsadzić między bajki

PLK: Przemysław Frasunkiewicz: Produkcję problemów wsadzić między bajki

PLK: Przemysław Frasunkiewicz: Produkcję problemów wsadzić między bajki
Przemysław Frasunkiewicz, foto: Andrzej Romański / PLK

– Doszły mnie słuchy, że ktoś na siłę próbuje produkować problemy. Nie jesteśmy w przedszkolu. Ktoś machnął ręką, ktoś się zdenerwował, a po meczu gracze rozmawiali ze sobą, a na drugi dzień się śmiali. Te próby produkcji problemów można wsadzić między bajki – mówi Przemysław Frasunkiewicz, trener Anwilu Włocławek.

Lider ORLEN Basket Ligi do Sosnowca jechał z wielkimi nadziejami. Włocławianie chcieli powtórzyć wynik z 2020 roku, gdy w Warszawie zespół sięgał po triumf w Pucharze Polski. Bukmacherzy typowali właśnie Anwil jako głównego faworyta do zwycięstwa w turnieju, który w dniach 15-18 lutego odbywał się w Sosnowcu.

Włocławianie jednak zawiedli. Nie stanęli na wysokości zadania. Z turniejem mogli pożegnać się już na etapie ćwierćfinału. Niewiele brakowało, by Twarde Pierniki wyeliminowały zespół z Włocławka. Finalnie Anwil wygrał po dogrywce, ale w starciu z Arged BM Stalą Ostrów Wielkopolski nie dał już rady, przegrywając 85:94.

– Ten mecz przegraliśmy dzień wcześniej. Spotkanie z Twardymi Piernikami dużo nas kosztowało. Źle weszliśmy w nie mentalnie. Ze Stalą zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy. Mieliśmy swoje szanse, wyprodukowaliśmy małą przewagę, a później trochę poniosła nas fantazja. Chcieliśmy za szybko zbudować przewagę. Bardzo źle, że przegraliśmy. Naszym planem było zagranie w finale. Zawiedliśmy. Ja nie dałem rady, zespół nie dał rady – komentuje Przemysław Frasunkiewicz.

– Apelowałem w szatni o to, by ten najbliższy tydzień wykorzystać na wyczyszczenie głów. Pamiętajmy, że zbudowanie takiego bilansu w lidze trochę nas kosztowało. To jest dobry moment, by trochę odpocząć, zregenerować się i podleczyć urazy. Musimy przyjść za tydzień do pracy bardzo głodni – podkreśla.

W kontekście Anwilu – w ostatnim czasie – najwięcej mówi się o duecie Tomas Kyzlink – Victor Sanders. Ten pierwszy niedawno dołączył do zespołu i od razu wskoczył w buty zawodnika, który odgrywa dużą rolę, zabierając nieco trochę gry i posiadań Amerykaninowi. Dla niego to nowa sytuacja, choć można usłyszeć, że nie ma z tym problemów. Nawet ucieszył się, że taki gracz jak Kyzlink dołączył do zespołu.

– Kyzlink to bardzo atletyczny i inteligentny zawodnik, który umie kreować sobie pozycje do rzutu. Będzie raz tak, że to Victor będzie najważniejszym graczem, a będą takie sytuacje, że kto inny będzie przejmował rolę lidera. Po to ściągaliśmy Kyzlinka, by nieco odciążył Sandersa i wziął grę na swoje na barki. Obaj to samce alfa. Takich graczy chcieliśmy – komentuje Frasunkiewicz.

Niektórzy sugerują jednak, że ten duet nie zapali i pojawią się spore problemy w najważniejszej części sezonu. Co na to Frasunkiewicz? Ten zgodnie podkreśla, że woli mieć nadmiar talentu niż niedobór.

– Dopasowanie wygląda bardzo dobrze. Doszły mnie słuchy, że ktoś na siłę próbuje produkować problemy. Nie jesteśmy w przedszkolu. Ktoś machnął ręką, ktoś się zdenerwował, a po meczu gracze rozmawiali, a na drugi dzień się śmiali. Te próby produkcji problemów można wsadzić między bajki – zaznacza.

Czy porażka w Pucharze Polski jest powodem do zmartwień?

– Nie. Nie wpadamy z tego powodu w panikę. Musimy mądrze pracować. Zawodnicy w trakcie meczów muszą dowozić – podkreśla Przemysław Frasunkiewicz.

Anwil Włocławek z bilansem 17:3 jest liderem ORLEN Basket Ligi.

superbet logo ZAŁÓŻ KONTO I OGLĄDAJ MECZE PLK ZA DARMO! 📺🤩

18 tylko dla osób pełnoletnich, pamiętaj że hazard uzależnia, graj odpowiedzialnie.