każdy mecz LA Clippers i nie tylko 📺
obejrzysz na żywo 🔴 za darmo! 💸

superbet logo
wchodzę!
Los Angeles Clippers: Zlepek gwiazd, czy zabawa chłopaków z osiedla?

Los Angeles Clippers: Zlepek gwiazd, czy zabawa chłopaków z osiedla?

Los Angeles Clippers: Zlepek gwiazd, czy zabawa chłopaków z osiedla?
Allen J. Schaben / Los Angeles Times via Getty Images

6 listopada James Harden – po transferze z 76ers – zadebiutował w barwach Clippers i o rany, ale to się wydaje dawno temu. Mocno wówczas Clippers obśmialiśmy. Nie za sam fakt, że pozyskali (dość tanio) kontrakt kapryśnego Jamesa Hardena, ale za to, że po jego debiucie Clippers poszli w bardzo niepokojący bilans 0-5, który w połączeniu ze stylem gry stawiał pod znakiem zapytania sensowność tego projektu.

17 listopada nastąpił jednak w sezonie Clippers przełom. Gdyby liczyć sezon od tego momentu, Clippers mają najlepszy w lidze bilans 20-6. Są od tego momentu w TOP5 ofensyw i TOP10 defensyw ligi. Wygrywają.

Co wydarzyło się 17 listopada?

Gdybym był złośliwy, powiedziałbym, że zaczął się wówczas dla Clippers dobry terminarz. Nie tak dobrzy jeszcze Rockets, dwa mecze ze Spurs… Nie w tym rzecz. 17 listopada Russell Westbrook rozpoczął mecz z ławki rezerwowych i rezerwowym już został. Czy to decyzja trenera, by ograniczyć jego grę? Nie – wchodzenie z ławki zaproponował sam Russell Westbrook:

„Moją pracą jest bycie liderem stary – dowodzić za kulisami, dowodzić w trakcie gry. Bóg dał mi tę umiejętność, żeby robić to – żeby scalać chłopaków w jedność.”

– Russell Westbrook

Przejście Westbrooka na ławkę pozwoliło oczywiście uwolnić potencjał pozostałych gwiazd. James Harden jako podstawowy rozgrywający, mając wokół siebie trzech strzelców off-ball (lepszych niż Westbrook) jest od tego momentu bardzo sprawnym dyrygentem, notującym 17,8 punktu i 9,2 asysty na mecz. Kawhi Leonard i Paul George mają więcej miejsca z piłką, by atakować obręcz/półdystans, a Westbrook sprawdza się jako iskra z ławki. To się wszystko spina taktycznie, ale suche „koszykarskie dopasowanie” nie jest czynnikiem jedynym:

Można kręcić nosem na zespoły, które budują się poprzez ściąganie kolejnych gwiazd – jako kibice zdecydowanie wolimy historie organicznego wzrostu, drużyny z nalepką BIO na etykiecie, które wzrosły naturalnie na nawozie z picków draftu, łez scoutów i pracy sztabów treningowych. To naturalne. W kontekście Clippers zapominamy jednak o jednej rzeczy: To nie jest przypadkowa zbieranina gwiazd:

„Stary, to jest dobra zabawa. Wiesz, trzeba doceniać, że jest się w takim składzie, w takim położeniu, z tymi ludźmi wokół. Oni ułatwiają grę. Wszyscy jesteśmy tutaj, by razem nieść ten ciężar. Gramy dla wyższego celu. Powtarzam to. Możemy reprezentować to, skąd pochodzimy i to jedna z najwspanialszych rzeczy pod słońcem.”

– Paul George

Clippers historycznie są klubem stojącym w opozycji do Lakers. Swoją tożsamość budują na kontrze do blichtru Hollywood reprezentowanego przez złoto i purpurę Jeziorowców. Czerwone dywany, LeBron James, przemysł filmowy, ludzie w smokingach i wieczorowych sukniach. Jack Nicholson, Leonardo DiCaprio i Denzel Washington w pierwszych rzędach na trybunach.

Clippers to reprezentacja innej strony Los Angeles. Tej, którą kojarzysz z obrazka, jeśli słuchałeś gangsta-rapu i grałeś w Grant Theft Auto. Popatrz nawet na ten kontrast w identyfikacji wizualnej. Proste stroje, prosty font, bez jaskrawych barw. Clippers są klubem dla przedmieść LA, dla klasy pracującej. W końcu są też klubem, który reprezentują „chłopaki stąd”:

  • Kawhi Leonard i James Harden urodzili się w (nie)sławnym Compton, dzielnicy o nieśmiertelnej renomie wyrobionej dzięki zespołowi NWA. Dzielnicy, która przez lata znana była jako trudna, trawiona wojnami gangów. Panowie nie mieli bardzo łatwego dzieciństwa.
  • Paul George urodził się i wychował w Palmdale w hrabstwie Los Angeles. To liczące 160 tysięcy mieszkańców miasto położone godzinę drogi od Los Angeles. Miasto położone na północ od Los Angeles, za parkiem narodowym i szczytem górskim – to jest topografia, którą znasz pewnie z GTA V. To region, w którym korporacje mają swoje fabryki. Robotnicze zaplecze Miasta Aniołów.
  • W końcu Russell Westbrook, który urodził się w Long Beach, ale dorastał w dzielnicy Harthworne nieopodal lotniska Los Angeles.

Los Angeles Clippers to drużyna złożona z gwiazd – niektórych kapryśnych, niektórych przepłaconych, niektórych z wątpliwym zdrowiem – zgoda. To jednak drużyna gwiazd, które reprezentują społeczność miasta w którym grają i które ewidentnie dobrze się w tym wszystkim czują.

Jeśli wierzyć doniesieniom Dave’a McMenamina z ESPN, w klubie Los Angeles Lakers panuje powszechne przekonanie, że transfer wysyłający Russella Westbrooka do Jazz (skąd został zwolniony, żeby dołączyć do Clippers), był błędem. Mówimy o gościu, który wchodzi z ławki i notuje 10 punktów na mecz. To jednak nie jest wszystko, na co powinniśmy zwracać uwagę.

Popatrz na tę akcję. Nie tylko na to, jak Paul Goerge trafia rzut w miss-matchu na niskim Jose Alvarado, co umożliwiła mu reszta graczy przechodzących na słabą stronę parkietu. Zwróć uwagę na celebrację George’a dzieloną z Westbrookiem:

„Trafiłem rzut, odwróciłem się, a tam Russell Westbrook 'kołyszący dziecko’. Momentalnie, samo się to zadziało, moje ramiona zaczęły robić to samo. Podszedłem do niego przekazać mu to 'dziecko’, a on – kamery już tego nie uchwyciły – podchodzi i mówi 'dawaj mi tego małego sk****syna!”, bierze to 'dziecko’ i sadza je na ławce… Russ to strasznie zabawny gość.”

– Paul George

To jest losowa historyjka, która teoretycznie nie ma najmniejszego znaczenia. To jest jednak taka „ich rzecz” – coś, co dzielą między sobą jeszcze od czasów wspólnej gry w Thunder kilka lat temu:

To są detale, na które śledząc koszykówkę trochę bardziej analitycznym okiem, nie zwracamy uwagi. To jest jednak ważne. Zespół potrzebuje chemii, potrzebuje komunikacji – oprócz skupienia i wykonywania założeń taktycznych, potrzebuje też luzu i dobrego humoru. Clippers zdają się to aktualnie mieć, także za sprawą Westbrooka.

PJ Tucker trafił do Clippers razem z Jamesem Hardenem na początku sezonu. Weteran zaczął kilka meczów w pierwszym składzie, potem przeszedł na ławkę, a od końcówki listopada w ogóle nie dostaje już minut na parkiecie. Zobacz, co robi Russell Westbrook (pisze, jakbym analizował jakąś zagrywkę): Uczy się charakterystycznej cieszynki Tuckera po jego popisowej akcji, czyli trójki z rogu. Wchodzi na parkiet, trafia tróje i wykonuje cieszynkę Tuckera, puszcza oko do grzejącego ławę kolegi. Poprawia mu humor, jest z nim – jest kolegą z drużyny:

Zwłaszcza w kontekście kłopotów lokalnych rywali ze złoto-purpurowej części Los Angeles, mocno to wybrzmiewa: Los Angeles Clippers, drużyna koszykówki.