Dogrywka w Portland, 51 punktów Lillarda i przegrany pojedynek z RW#0

Dogrywka w Portland, 51 punktów Lillarda i przegrany pojedynek z RW#0

Tej nocy NBA nie dała wiele od siebie jeśli chodzi o terminarz – tylko dwa mecze mogliśmy obejrzeć w najlepszej lidze świata. Na szczęście oba nie zawiodły. Starcie Blazers z Thunder okazało się niezwykle wyrównane.


Pacers (42-24) – Bucks (49-16) – 98:117
Thunder (40-25) – Blazers (39-26) – 129:121


Prowadzenie zmieniało się 24 razy, przewaga żadnego z zespołów nie przekroczyła 8 punktów, a spotkanie zakończyło się po dogrywce. Thunder wyszli na prowadzenie na kilkanaście sekund przed końcem czwartej kwarty, kiedy Terrence Ferguson dobił niecelny rzut Paula George’a. Była to jednak sytuacja kontrowersyjna, ponieważ PG#13 oddając rzut wcielił się też w zawodnika sztuk walki:

Sędziowie po obejrzeniu powtórki zdecydowali się nie odgwizdywać żadnego przewinienia. W kolejnej akcji jednak, Jusuf Nurkic wściekły za cios łokciem, starł się z Georgem pod koszem i w konsekwencji obaj otrzymali faul techniczny. Dla Nurkicia był to drugi technik, więc wyleciał z boiska:

Do remisu i finalnie dogrywki, doprowadziły dwa celne rzuty wolne Al-Farouqa Aminu. W dogrywce jednak OKC zdobyli 8 kolejnych punktów, wychodząc na prowadzenie, którego nie oddali. Wygrać udało się w dużej mierze dzięki świetnej postawie Russella Westbrooka – rozgrywający Thunder zanotował 37 punktów, 7 zbiórek, 3 asysty i aż 5/8 celnych rzutów z dystansu. Przy okazji zanotował też 8 strat, co faktycznie było sporą niedogodnością. Paul George też spisał się bardzo dobrze – zdobył 32 punkty, 14 zbiórek, 6 asyst i 3 przechwyty, choć trafił tylko 1/9 zza łuku.

Niekwestionowanym liderem Blazers był z kolei Damian Lillard, który zdobył aż 51 punktów, 5 zbiórek i 9 asyst, tocząc nieprawdopodobny wręcz pojedynek z Russellem Westbrookiem. Kolejne 25 punktów dorzucił CJ McCollum, a 13 punktów i 17 zbiórek (w tym 7 w ataku) dodał Jusuf Nurkic.

https://www.youtube.com/watch?v=ynlEGFz7xbQ

źródło:YouTube/FreeDawkins


Bucks bez najmniejszych problemów poradzili sobie z Pacers. Już w drugiej kwarcie prowadzenie Milwaukee sięgało kilkunastu punktów, jednak Indiana była w stanie stratę odrobić i na krótki momencik w trzeciej kwarcie wyjść na jedno posiadanie przewagi. Od tego momentu jednak Bucks nie nie dawali już rywalom żadnych złudzeń. Po słabym starcie, Giannis Antetokounmpo rozkręcił się, finalnie notując 29 punktów, 12 zbiórek i 5 asyst. Świetne spotkanie rozegrał też Khris Middleton, zdobywając 27 punktów. Pomimo zdobycia zaledwie 7 punktów w 30 minut, zdecydowanie najlepszy plus/minus w zespole odnotował Malcolm Brogdon, który był na koniec aż +28.

źródło:YouTube/House of Highlights

Liderem Indiany w końcu był Myles Turner. Młody center zdobył 22 punkty, 17 zbiórek, 3 asysty i 3 bloki, trafiając 4/11 zza łuku i ewidentnie biorąc na siebie ciężar gry. Właśnie na takie mecze Turnera czekamy. Kolejne 17 punktów dorzucił Bojan Bogdanovic. Pacers trafili w tym meczu poniżej 40% z gry, męcząc się z defensywą Bucks. Na dodatek przegrali zbiórki w stosunku 40:52.

źródło:YouTube/Z.Highlights