jedna noc, 10 meczów… gdzie je obejrzeć?
na żywo, za darmo w SUPERBET! 📺🤩

superbet logo
wchodzę!
Wyniki NBA: Buzzer-beater Murray’a! Nowi Raptors olśniewają, Aytona zatrzymała pogoda

Wyniki NBA: Buzzer-beater Murray’a! Nowi Raptors olśniewają, Aytona zatrzymała pogoda

Wyniki NBA: Buzzer-beater Murray’a! Nowi Raptors olśniewają, Aytona zatrzymała pogoda

Dejounte Murray jest już jedną nogą poza Atlantą, ale to nie oznacza, że ma motywacji, żeby grać. Może nawet wręcz przeciwnie – teraz, kiedy pojawia się w tylu plotkach transferowych, ma potrzebę, żeby coś udowodnić. A że przy okazji podbija swoją wartość na rynku na korzyść Hawks i dostarcza ekipie zwycięstw? Tylko się cieszyć.

Atlanta Hawks rozgrywała z Orlando Magic niezbyt efektowny mecz, naznaczony skutecznością z dystansu na poziomie około 30% po obu stronach. Mecz więc – jak to bywa przy takich strzeleckich „popisach” – do końca pozostawał wyrównany. Rozstrzygnięcie przyszło dopiero wraz z końcową syreną. Hero-Ball w wykonaniu Murray’a – w pozytywnym tego sformułowania znaczeniu. Pozytywnym, bo trafił, prawda?


MIN – DET – 124:117
MIA – TOR – 97:121
HOU – NYK – 94:109
MIL – CLE – 95:135
SAS – BOS – 98:117
ORL – ATL – 104:106
CHA – NOP – 112:132
DAL – LAL – 110:127
BKN – POR – 103:105
GSW – UTA – [przełożony]


Orlando Magic nadal grają bez Franza Wagnera, nadal trzymają w pierwszym składzie Caleba Houstana… Który nadal nie trafia rzutów. Dziś dał 1/7 za trzy i spędził na parkiecie tylko 13 minut – więcej pograł Joe Ingles… Który trafił 1/5 za trzy. Magic trafili łącznie zaledwie 28,6% prób z dystansu i paradoksalnie tylko rezerwowy center Wendell Carter Jr. nie przyniósł wstydu, trafiając 3/4 (on też jest w plotkach transferowych).

Hawks na dystansie nie byli wcale o wiele lepsi (32%), ale dużo skuteczniej dostawali się do obręczy i pomimo marnej skuteczności za trzy, w sumie z gry trafili bardzo dobre 51,3%. Duża w tym zasługa obu centrów, Clinta Capeli i Onyeki Okongwu, którzy rolując do obręczy obsługiwani przez Trae Younga (12 asyst) trafili kolejno 6/6 i 7/12 z gry.

Liderem był jednak ten, który zagwarantował zwycięstwo. Dejounte Murray trafił 11/18 z gry, w tym 10/14 za dwa, zdobywając łącznie 26 punktów, 5 zbiórek i 5 asyst:


Los Angeles Lakers grają taki właśnie sezon – przez kilka meczów oglądanie ich gry jest fizycznie męczące, a potem nagle wyskakują z takim występem jak minionej nocy przeciwko Mavericks. To już drugie z rzędu zwycięstwo Lakers – drugie po tym, jak trener Darvin Ham wrócił do pierwszej piątki z początku sezonu, z Russellem i Reavesem na obwodzie… Ciekawe.

Luka Doncic znów zagrał świetnie (33 punkty, 13 zbiórek, 10 asyst) i znów dostał mało wsparcia. Kyrie Irving tym razem nie zagrał tak dobrze jak ostatnio (12 punktów), ale na jego usprawiedliwienie miał on w pewnym momencie problemy zdrowotne, które zmusiły go do zejścia do szatni. Stało się to po zderzeniu z byłym kolegą z drużyny, niejakim LeBronem Jamesem:

LeBron James nadal zachwyca. Nie w każdym meczu – zdarzają mu się występy, w których sam nie unosi zespołu na wyższy poziom. Wciąż jednak w wieku 38 lat ma unikatowe, niespotykane połączenie atletyzmu z czytaniem gry:

LeBron zdobył 25 punktów, 8 zbiórek i 8 asyst, ale co ważne: Nie był osamotniony. Lakers znów byli skuteczni z dystansu (42,9%), dobrze dzielili się piłką (33 asysty), Anthony Davis znów grał na miarę swoich możliwości (28 punktów, 12 zbiórek, 9 asyst), a D’Angelo Russell dostarczał punktów jako trzecia opcja na dystansie (29 oczek, 5/7 za trzy):


Anthony Edwards nienawidzi obręczy. To, z jaką agresją ładuje w nią piłkę, jest naprawdę niespotykane:

Timberwolves odnieśli zwycięstwo dość łatwe – w meczu przeciwko Pistons – ale ważne w kontekście tabeli. Wciąż zajmują oni pierwsze miejsce na zachodzie, o dwa mecze wyprzedzając Thunder i Nuggets. Biorąc pod uwagę mały dołek Thunder, dla których SGA gra na podkręconym kolanie, oraz styczniowych Nuggets, którzy to pogubili ostatnio kilka wygranych, Wolves muszą teraz wykorzystać moment.

Oprócz wspomnianego Edwardsa, który zdobył 27 punktów, 5 zbiórek i 8 asyst, mieliśmy dobry mecz Townsa na 27 punktów i 6 zbiórek, znów grającego ważną rolę Goberta z 8/11 z gry, 19 punktami i 16 zbiórkami, oraz cenny dodatek Jadena mcDanielsa, który oprócz dobrej obrony, dał od siebie 23 punkty w ataku:


Toronto Raptors pożegnali się z Pascalem Siakamem. Z mistrzowskiej drużyny z 2019 roku nie został już nikt. Wchodzimy w przebudowę, w okres budowania od nowa swojej siły… Wchodzimy z TAKIM ruchem piłki?!:

Akcja żywcem wyjęta z highlightów San Antonio Spurs z najlepszych momentów. Kibice Heat musieli mieć nieprzyjemne flashbacki.

Raptors zresztą – jak zdarzało się kiedyś Spurs – dość wyraźnie ograli Miami Heat. Zespół z Florydy był fatalny na dystansie, przegrywał na deskach, a Raptors znajdowali pozycje do rzutu jak źli. Ju,ż w drugiej kwarcie ich prowadzenie wynosiło aż 36 punktów:

To jest efekt świeżości. Zawsze po zmianie trenera zespół nagle wygrywa kilka meczów z zaskoczenia i podobnie musi być w przypadku poważnych zmian kadrowych. Zawodnicy czują powiew czegoś nowego, odświeżenie formuły, nową motywację, bodziec. Zwłaszcza Gary Trent Jr., który wskoczył do pierwszej piątki i trafił 8/9 z dystansu na 28 punktów:


Portland Trail Blazers wygrali mecz koszykówki, co nie jest w tym sezonie częstym widokiem. Taką miłą niespodziankę zapewnił kibicom Anfernee Simons, który w ostatnich sekundach pojechał z Mikalem Bridgesem i trafił na wygraną:

Oprócz Simonsa, Blazers w grze utrzymywał Jerami Grant, który zdobył 30 punktów i 8 zbiórek i naprawdę potrzebuje transferu w miejsce, gdzie bardziej się przyda:

Blazers wygrali pomimo nieobecności Deandre Aytona. Dlaczego nie zagrał? Kontuzja? Problemy osobiste? Nic z tych rzeczy. Ayton nie dotarł na halę z powodu – cytuję – „tafli lodu w jego sąsiedztwie”. Brzmi dziwnie, ale zdjęcia z Portland trochę tłumaczą, dlaczego dotarcie na halę mogło się nie udać:


Milwaukee Bucks do meczu z Cleveland Cavaliers przystąpili bez Giannisa Antetokounmpo, który ma jakieś styczniowe problemy z barkiem. Czy Andre Jackson Jr. w pierwszej piątce w miejsce Giannisa to godne zastępstwo? Odpowiedź pozostawię Wam. Faktem jest, że Bucks dostali od Cavs solidny łomot.

Udany powrót po kontuzji zaliczył Jae Crowder, który z ławki trafił 5/13 z gry i w 19 minut uzbierał 15 punktów. Na tym koniec pozytywów Bucks. Khris Middleton był fatalny. Trafił 1/10 z gry i z 2 punktami na kocnie zanotował najgorszy w drużynie plus/minus na poziomie -40, spędzając na parkiecie niespełna 20 minut! Lillard trafił 1/5 za trzy przy skupionej na nim obronie i jego 17 punktów nie zdziałało cudów.

Pod nieobecność Giannisa pod koszami hasał za to Jarrett Allen, który uzbierał 21 punktów i 13 zbiórek. Świetny mecz zagrał też Donovan Mitchell, który nie narzeka chyba na brak Dariusa Garlanda – zdobył łącznie 31 punktów, 5 zbiórek, 7 asyst i 3 przechwyty:

Ku zaskoczeniu wszystkich, najlepszym strzelcem Cavs okazał się jednak wchodzący z ławki Georges Niang, który trafił 13/14 rzutów z gry na 33 punkty:


Victor Wembanyama to absolutny diament, ale jego specyficzne warunki fizyczne dają się czasem we znaki. Na przykąłd wtedy, kiedy taki Neemias Queta wybiera przemoc:

Ten highlight lata po sieci, ale nie przekreśla tego, że Wembanyama znów zagrał dobry mecz. Przez zaledwie 27 minut uzbierał 27 punktów i 5 zbiórek, naprawdę wyróżniając się poziomem gry i to biorąc pod uwagę zawodników obu drużyn:

Spurs ostatecznie dostali jednak manto od Celtics, czego można było się spodziewać. Jeremy SOchan nie błysnął tym razem w ataku, trafiając skromne 2/9 z gry na 5 punktów, ale dodał 7 zbiórek, 4 asysty i 3 przechwyty, a jego plus/minus na poziomie -9 wyróżniał się na plus na tle jego kolegów. Nie bez powodu – Sochan jest już na tym etapie kariery naprawdę dobrym obrońcą i chyba trzeba będzie się nad tym pochylić dokładniej w jakimś tekście.

Najlepszym strzelcem Celtics – choć trafił tylko 9/21 z gry – był Jayson Tatum z dorobkiem 24 punktów. Kolejne 21 dorzucił Jaylen Brown, a 22 Jrue Holiday:


Charlotte Hornets nie mieli większych szans przeciwko New Orleans Pelicans z tak dysponowanym Brandonem Ingramem. Chudszy z liderów Pelinaków trafił aż 7/11 za trzy, zdobywając 28 punktów, 10 zbiórek, 10 asyst i 3 przechwyty, a to wszystko przy wskaźniku plus/minus na poziomie +20:


Houston Rockets przegrali z New York Knicks znów styczniową skutecznością rzutową na poziomie 26,7% za trzy. Składa się na to 0/5 Jalena Greena, czy 1/6 Dillona Brooksa. Knicks zagrali znacznie skuteczniej, na czele z liderami. Julius Randle i Jalen Brunson zdobyli kolejno 31 i 30 punktów, trafiając wyraźnie powyżej 50% prób z gry:


Ostatni mecz tej nocy został przez NBA przeniesiony na inny termin. Powodem jest nagła śmierć członka sztabu trenerskiego Golden State Warriors, Dejana Milojevicia. 46-letni Serb, były koszykarz, był trenerem Warriors od 2021 roku.