jedna noc, 5 meczów… gdzie je obejrzeć?
na żywo, za darmo w SUPERBET! 📺🤩

superbet logo
wchodzę!
Wyniki NBA: Bosy Westbrook w derbach LA, Blazers składają protest, dzika trójka Jokicia

Wyniki NBA: Bosy Westbrook w derbach LA, Blazers składają protest, dzika trójka Jokicia

Wyniki NBA: Bosy Westbrook w derbach LA, Blazers składają protest, dzika trójka Jokicia

Ważne, żeby robić swoje – nawet pomimo przeciwności losu. Ba, zwłaszcza wtedy, kiedy los rzuca nam kłody pod nogi. Czasem nogi bywają bose – jak w przypadku Russella Westbrooka, który pod koniec pierwszej kwarty meczu przeciwko Lakers zgubił but. Przejął się na początku, próbował go z powrotem założyć, ale po chwili przestał się przejmować – po prostu zrobił swoje:

Jest ziarnko prawdy w tej starej mądrości rodem z podwórkowych boisk: buty nie grają.


DEN – IND – 114:109
NYK – BKN – 108:103
POR – OKC – 109:111
UTA – NOP – 124:153
LAL – LAC – 116:127


Niestety, w derbach Los Angeles nie pojawił się LeBron James, który zmaga się (znów) z urazem kostki. Lakers bez swojego lidera nawiązali równorzędną walkę z Clippers, choć faktem jest, że przez prawie cały mecz przegrywali różnicą kilku oczek. Duża w tym zasługa D’Angelo Russella, który – dostając więcej swobody w grze na piłce – zanotował 27 punktów, 5 zbiórek i 10 asyst.

Clippers byli jednak lepsi – przede wszystkim ze względu na aż 51,9% trafionych rzutów za trzy, z których najwięcej (4/8) trafił James Harden – autor 23 punktów i 10 asyst. Najlepszy na parkiecie był jednak Kawhi Leonard, na którego barkach siłą rzeczy nie spoczywał ciężar krycia LeBrona. Nadrobił to w ataku, zdobywając triple-double z 25 punktów, 11 zbiórek i 10 asyst na skuteczności 11/16 z gry:


Portland Trail Blazers zaskakująco do samego końca pozostawali w grze w meczu przeciwko teoretycznie znacznie silniejszym Thunnder. Byli tego dnia skuteczni z dystansu (46,2%), dawali radę na deskach i prawie wyrwali tu zwycięstwo… Albo przynajmniej dogrywkę. W ostatnich sekundach rzut na wygraną dla Thunder trafił jednak Jalen Williams:

Na tym można by skończyć, gdyby nie jedna, mała kontrowersja. Portland Trail Blazers złożyli do NBA oficjalny protest, którego efektem ma być unieważnienie wyniku spotkania. Dlaczego? Przed game-winnerem Williamsa mieliśmy posiadanie, w którym trener Chauncey Billups bardzo wyraźnie prosił o time-out, czego sędziowie jedna nie zauważyli. Zamiast tego zdenerwowany trener Billups dostał drugi faul techniczny i został wydalony z parkietu:

Błąd sędziowski miał miejsce w kluczowym momencie meczu, przy niemal równym wyniku – jednym punkcie przewagi na korzyść Blazers. To nie tak, że tankujący Blazers bardzo potrzebują tego jednego zwycięstwa w bilansie, ale… Chodzi o zasady, prawda?

Zwycięską (jeszcze?) drużynę Thunder wyraźnie prowadził Shai Gilgeous-Alexander, któremu powoli przestaje chyba doskwierać podkręcone kolano. Dziś był on autorem 33 punktów, 6 zbiórek, 10 asyst i aż 5 przechwytów:


Indiana Pacers – w dalszym ciągu bez swojego lidera, Tyrese Haliburtona – dała solidny występ przeciwko obrońcom tytułu z Denver. W drugiej kwarcie, kiedy na boisku pojawili się rezerwowi, udało im się wyjść na kilkunastopunktowe prowadzenie, a w czwartej kwarcie sami zredukowali kilkunastopunktową stratę, tak że mieliśmy bardzo zaciętą końcówkę.

W niej Nikola Jokic – nie mający specjalnie pomysłu w próbach akcji dwójkowej z Jamalem Murray’em na szczycie boiska – postanowił po prostu odpalić sobie tróję z obrońcą na twarzy. Kilak sekund do końca, wynik na styku – co tam, walę tróję:

Oczywiście że trafił, skubany.

Jokic na przestrzeni całego meczu trafił 3/4 za trzy i 13/19 wszystkich rzutów z gry. Łącznie uzbierał 31 punktów, 13 zbiórek i 10 asyst, notując swoje 118. triple-double w karierze. Do prowadzącego w klasyfikacji wszechczasów Russella Westbrooka brakuje mu już „tylko” 80 triple-doubles.

Jokic dostał wymierne wsparcie od wspomnianego już Jamala Murray,’a, który również zanotował 31 punktów, dokładając 8 zbiórek i 7 asyst:


Derby Nowego Jorku okazały się znacznie bardziej zacięte, niż można było przypuszczać – to zasługa 10-punktowej przewagi, jaką Nets wywalczyli na koniec trzeciej kwarty, a którą to Knicks musieli nadrabiać. Nadrobili ją skutecznie. Wygrali ostatnią kwartę 32:18, dostając popis przede wszystkim od Juliusa Randle:

Dziwna sytuacja: Zawodnik Nets, grając na hali Nets, oddaje ważne rzuty wolne w końcówce. Ma na koncie 33 punkty (łącznie uzbierał 36 punktów, 5 zbiórek i 5 asyst), ciągnie grę swojego zespołu… i słyszy buczenie:

Na początku mnie to zdziwiło. Czy to dlatego, że w czwartej kwarcie trafił jak do tej pory tylko 1/4 z gry? O co chodzi? Odpowiedź jest prosta, ale przyszła do głowy dopiero jako druga myśl. Przecież Nets są gospodarzami, ale mecz rozgrywany jest mimo wszystko w Nowym Jorku, prawda? Rozejrzyj się, ile jest na trybunach koszulek, czapeczek Knicks. Trochę smutne z perspektywy Nets.

Knicks grając bez nie tylko Mitchella Robinsona, ale i Isaiah Hartensteina (drobne problemy z Achillesem), wyszli w pierwszej piątce z Jericho Simsem, który dobrze się bawił rozdając 4 bloki:

Liderami byli jednak oczywiście Julius Randle i Jalen Brunson, którzy zdobyli po 30 oczek:


Pelicans wygrali z Jazz i to wygrali wysoko. Liga jest dziś szybsza, bardzo dobra ofensywnie, ale mimo wszystko nie codziennie widzimy ponad 150 punktów zdobytych bez dogrywki. Jazz dali sobie te 153 punkty trafić, przegrywając różnicą aż 29 oczek. Talen Horton-Tucker – nie widziany na parkiecie od 8 spotkań – bardzo chciał tę różnicę zredukować. Nieskutecznie:

To był bardzo udany mecz Pelicans, na czele z Herbem Jonesem. Zdobył on 22 punkty, 5 zbiórek, 5 asyst, trafił absurdalnie efektywne 8/9 z gry. Spójrz na tę sekwencję: blok, napędzenie kontry, przechywt, asysta. All-Around Player:

Zion Williamson zdobył 17 punktów, 3 zbiórki i 11 asyst – momentami elektryzował:

Najlepszym strzelcem Pelicans był jednak CJ McCollum z dorobkiem 33 punktów i skutecznością 9/13 za trzy: