Steve Kerr krytycznie o współczesnej NBA

Steve Kerr krytycznie o współczesnej NBA

Steve Kerr krytycznie o współczesnej NBA
fot. Youtube.com/Golden State Warriors

Minionej nocy Warriors wygrali z Rockets 113:87, odbijając się po bolesnej porażce z Wolves w czwartek. Wtedy Minnesota była lepsza o 12 punktów, ale co symptomatyczne, wygrali walkę o zbiórki aż 57:34. W samych ofensywnych zbiórkach wygrali aż 16:4. Trener Steve Kerr, poruszony słabym wynikiem, nie szczędził słów pod adresem nie tylko swojej ekipy, ale całej ligi:

„To jest dla mnie oznaka współczesnego zespołu. To jest współczesna NBA – goście nie zastawiają. Tak po prostu jest. Każdej nocy widzę w LeaguePassie te same rzeczy. Zawodnicy pozwalają gościom wejść od słabej strony parkietu [strony boiska, gdzie nie ma piłki – przyp. red.] i po prostu zbierać piłki. To jest choroba szerząca się w NBA. Problem polega na tym, że jeśli jesteś nisko grającym zespołem – jak my – to odbije się to na tobie znacznie mocniej, niż na pozostałych zespołach.”

YT/Motion STation

Kerr powodów takiego stanu rzeczy dopatruje się między innymi w szkoleniu, którego każdy zawodnik doświadcza obecnie trochę inaczej:

„Większość z nich nie miała nad głową drącego się trenera w liceum i na uczelni przez osiem lat z rzędu. Dziś jest inny świat. Gracze dojrzewają na różne sposoby, zależnie od ich koszykarskiego zaplecza. Często brakuje w tym detali.”

Zarówno Warriors, jak i wspomniani Wolves, są w trzeciej dziesiątce ligi pod względem REB%, czyli procenta zebranych przez zespół piłek z wszystkich możliwych do zebrania. Oba są też w trzeciej dziesiątce pod względem średniej zbiórek na mecz, choć trzeba przyznać, że Warriors prezentują się pod tym względem… Konsekwentniej. Sa oni na szarym końcu ligowej stawki w zbiórkach ofensywnych, których odpuszczanie jest celowym wybiegiem taktycznym, ułatwiającym szybki powrót do obrony. Z zamian stoją oni całkiem nieźle, jeśli chodzi o zabezpieczenie zbiórki defensywnej – 12. miejsce w lidze jak na zespół z tak niską i wąską rotacją podkoszową (Wiseman i Looney pozostają poza grą), jest wynikiem naprawdę niezłym. Odpuszczanie ofensywnych zbiórek pozwala im na bycie w top10 pod względem obrony kontrataków – ich rywale zdobywają w szybkim ataku tylko 1,08 punktu na 100 posiadań.

„W moim odczuciu zawodnicy nigdy nie mieli wyższego poziomu umiejętności, niż dzisiaj. Jestem zdumiony tym poziomem. Ale te małe rzeczy – na przykład powrót do obrony przy kontrataku. Każdej nocy w telewizji widzę zespoły, które pozwalają rywalom mijać się w kontratakach i trafiać proste layupy. My też tak robimy – każdy zespół robi. Gdybyś zrobił to 25 lat temu, trener zdjąłby cię z boiska i więcej byś nie zagrał. Teraz wszyscy to robią, a jako trener nie możesz posadzić wszystkich. Są więc poszczególne elementy gry, które się zmieniły. Zawodnicy nie są aż tak skupieni na tych elementach. To po prostu trochę inne czasy.”