Stal z „nożem na gardle”. Andrzej Urban: Byliśmy pewni swego

Stal z „nożem na gardle”. Andrzej Urban: Byliśmy pewni swego

Stal z „nożem na gardle”. Andrzej Urban: Byliśmy pewni swego
Andrzej Urban / foto: Andrzej Romański / PLK

Seria Stal – Śląsk trwa! Ostrowianie w meczu o wszystko wytrzymali ciśnienie i wyrównali stan rywalizacji (2:2). – Apelowałem do zawodników, by wrócić do podstaw naszej gry – mówi Andrzej Urban, trener „Stalówki”. Piąte spotkanie odbędzie się w środę.

Seria Arged BM Stali ze Śląskiem Wrocław dostarcza mnóstwo emocji. Kibice nie mają prawa narzekać na nudę. Mecze stoją na niezłym poziomie sportowym, są indywidualne popisy zawodników (m.in. Nemanja Djurisić i jego 44 punkty w meczu nr 3) i świetne oprawy kibiców na trybunach. Prawdziwa sól koszykówki w fazie play-off.

Przed meczem nr 4 wszystko było jasne: jeśli Śląsk wygra, zamknie tę serię. Wrocławianie mieli wszystko w swoich rękach. Ostrowianie nie przestraszyli się jednak wagi tego meczu i stanęli na wysokości zadania. Zagrali znacznie lepiej w obronie w porównaniu do ostatniego spotkania, w którym stracili aż… 102 punkty. Teraz ostrowianie zatrzymali Śląsk na 74 punktach. Gospodarze mieli fatalną skuteczność z dystansu, trafiając tylko 7 z 28 rzutów.

– Nie przestraszyliśmy się tego, że to mógł być nasz ostatni mecz w tym sezonie. Graliśmy swoją koszykówkę, wiedząc, że musimy ten mecz wygrać. Kluczowa była defensywa. Byliśmy twardzi i nieustępliwi. To zwycięstwo dedykujemy naszym kibicom, którzy cały czas mocno wspierali. Chcemy w Ostrowie postawić „kropkę nad i” – podkreśla Krzysztof Sulima.

Trener Andrzej Urban chwali zawodników za świetną pracę w obronie. Ma z kolei pewne zastrzeżenia do gry w ataku. O szczegółach mówić nie chciał.

– Od początku meczu realizowaliśmy to, co sobie założyliśmy, nawet mimo gorszych momentów w jego trakcie. Ale to normalne, bo w koszykówce zawsze tak jest, że lepsze momenty przeplatają się z tymi słabszymi. Nie odchodziliśmy jednak od swojego planu. W stosunku do ostatniego spotkania w sposób znaczący poprawiliśmy defensywę. W ataku miałem pretensje o rozegrania niektórych akcji, ale nie chcę zdradzać szczegółów, bo seria nadal trwa – zaznacza.

Ciekawostką jest fakt, że ostrowianie – w dniu meczu – nie trenowali w Hali Orbita. Odbyli zajęcia… w „Kosynierce” przy ulicy Mieszczańskiej. W zajęciach wziął nawet udział właściciel Paweł Matuszewski. O tę sprawę pytał na konferencji prasowej Piotr Janczarczyk z serwisu „Polskikosz”. „Czy była to próba wybicia jego zespołu z rytmu?” – tak brzmiało pytanie.

– Nie rozpatrywałbym tego w tych kategoriach. Wyjazd na trening był obowiązkowy. Wszyscy gracze przyjechali. Ale już na miejscu przekazałem zawodnikom, że są to zajęcia „opcjonalne”. Mówiłem: „jeśli chcecie, to możecie iść na kawę”. Byliśmy pewni swego. Wiedzieliśmy, co chcemy osiągnąć w tym spotkaniu. Nie potrzebowaliśmy kolejnej jednostki, zwłaszcza w obiekcie, na którym są zamontowane zupełnie inne obręcze – komentuje Andrzej Urban.

„W jaki sposób przygotował pan drużynę do tego meczu pod względem mentalnym? Czy było coś innego, czego do tej pory nie robiliście?” – pytamy trenera ostrowskiej drużyny.

– Apelowałem do zawodników, by wrócić do podstaw naszej gry, by czuć się pewnie w tych elementach. Zależało mi na tym, by zawodnicy mieli czyste głowy. Udźwignęliśmy ten mecz w sposób mentalny, bo mieliśmy nóż na gardle. Gratulacje dla zawodników, że wytrzymali tę presję – odpowiada.

Świetnie w meczach we Wrocławiu zagrał Nemanja Djurisić, który zdobył łącznie… 59 punktów.

– Wiemy, że Nemanja Djurisić to zawodnik na duże i trudne mecze. On ma bardzo duży repertuar zagrań w ofensywie. Umie grać przodem i tyłem do kosza. Ale też zwróciłbym uwagę na jego świetną grę w obronie – podkreśla Andrzej Urban.

Sporo komplementów padło też pod adresem Amerykanina Rodneya Chatmana, który w tym sezonie przeszedł niesamowitą metamorfozę. Zawodnik był już praktycznie na wylocie, a mimo to ciężko trenował, był pozytywny i wywalczył sobie miejsce w drużynie na najważniejsze mecze. Pokazuje, że może być bardzo wartościowym wzmocnieniem zespołu.

– Bardzo duży wkład w nasze ostatnie sukcesy ma Rodney Chatman. Jest ważnym ogniwem drużyny. Świetnie gra w obronie, daje dużo energii. Trochę nam tego zabrakło w meczu numer dwa, gdy szybko złapał dwa przewinienia i to go wybiło z rytmu. To był jeden z elementów, przez który też wtedy przegraliśmy. To jak rozwinął się – jako zawodnik – w trakcie sezonu jest wręcz niespotykane. Jego umiejętności bardzo podskoczyły, osiągając wysoki poziom. Czapki z głów przed nim, jaką wykonał pracę w ostatnich miesiącach – zaznacza trener „Stalówki”.

Piąte, decydujące spotkanie odbędzie się w środę w Ostrowie Wielkopolskim. Początek o 17:45.

superbet logo ZAŁÓŻ KONTO I OGLĄDAJ MECZE PLK ZA DARMO! 📺🤩

18 tylko dla osób pełnoletnich, pamiętaj że hazard uzależnia, graj odpowiedzialnie.