Oceniamy offseason wszystkich zespołów: zachód

Oceniamy offseason wszystkich zespołów: zachód

Ruszyło offseason i skończyło się offseason. Cóż, formalnie wciąż trwa, ale wszystkie najważniejsze ruchy zostały wykonane naprawdę szybko. Praktycznie wszyscy wolni agenci zostali ściągnięci z rynku, a na żadną poważną wymianę w najbliższym czasie chyba się nie zanosi (chociaż wiadomo, że nigdy nic nie wiadomo). Można jednak już teraz pokusić się o ocenę tych wszystkich ruchów.

Przy każdym klubie wymieniamy zawodników, których udało się w tym offseason pozyskać, lub zatrzymać – czy to podpisując kontrakt, czy przeprowadzając wymianę, czy wybierając w drafcie. W nawiasie kwota w kontrakcie danego gracza na nadchodzący sezon. Z racji na zwyczajowy chaos w umowach niegwarantowanych, czy two-way, uwzględniamy tylko to, co już zagwarantowane. System ocen – klasyczne, szkolne 1-6.

Wschód ocenialiśmy wczoraj:

Dziś bierzemy się za drugą konferencję. Wszelkie odmienne opinie oczywiście mile widziane w komentarzach.

Dallas Mavericks

James Johnson (16M), Josh Richardson (10M), Willie Cauley-Stein (4M), Trey Burke (3,1M), Josh Green (2,8M), Wesley Iwundu (1,6M), JJ Barea (1,6M)

Trzon zespołu pozostał praktycznie niezmieniony. Wpadli Seth Curry i Delon Wright – to z zawodników, którzy grali ponad 20 minut na mecz w minionym sezonie. Tę lukę obwodową w jakimś stopniu zapełni jednak Josh Richardson. To ważne, że udało się zatrzymać JJ Bareę i Trey’a Burke’a, bo poprzedni sezon pokazał, że Doncic potrzebuje, żeby czasem odciążyć go z gry na piłce. O ile więc zatrzymanie tych zawodników to plus, tak dziwi brak wzmocnień na pozycji rozgrywającego, który mógłby grać off-ball i co którąś akcję rozgrywać. To dość konkretna specyfikacja, racja – dziwi brak żadnego wzmocnienia na jedynce.

Chyba, że Mark Cuban liczy na to, że w rozegraniu pomoże James Johnson. Doświadczony zawodnik pokazywał się już w swojej karierze jako point-forward (czy nawet point-center), ale w wieku 33 lat może nie dać już tak dużo. Umowę ma wysoką, ale schodzącą po sezonie, więc może warto spróbować. Rozwój duetu Doncic-Porzingis będzie kluczowy, ale zarząd nie zapewnił im równomiernego rozwoju reszty składu.

Ocena: 3

Denver Nuggets

Paul Millsap (10M), JaMychal Green (7,2M), Facundo Campazzo (3M), Zeke Nnaji (2,3M), RJ Hampton (2,2M), Bol Bol (2M), Isaiah Hartenstein (1,4M)

Zatrzymanie Paula Millsapa to dobry ruch – naprawdę solidnie uzupełniał defensywne luki Jokicia jak do tej pory. Można jednak odnieść wrażenie, że Nuggets woleliby zatrzymać młodszego Jerami Granta i odpuścić sobie już Paula. Defensywnie nastawiony silny skrzydłowy był jednym z priorytetów i Millsap takim właśnie jest, ale chciałoby się wokół duetu Jokic-Murray zawodników młodszych, którzy się razem z nimi rozwiną. Fajnie, że w razie czego udało się tę pozycję zabezpieczyć też JaMychalem Greenem.

Jak oceniać ściągnięcie Facundo Campazzo? Gość w wieku blisko 30 lat będzie niewiadomą na poziomie NBA, ale 3 miliony dolarów za sezon i dwa lata kontraktu to chyba wkład na tyle niski, że warto zaryzykować. Jego sufit to najpewniej solidny zmiennik. Na jedynce się taki przyda, bo czasem brakowało w Denver rąk do kozłowania w zeszłym sezonie.

Ocena: 4-

Golden State Warriors

Kelly Oubre (14,3M), James Wiseman (8,7M), Brad Wanamaker (2,2M), Kent Bazemore (1,6M)

Ofsseason Warriors było gaszeniem pożaru. Ściągnięcie Oubre, za którego po doliczeniu podatków płacić będą 82 miliony dolarów, normalnie traktowalibyśmy jako absurd i nieporozumienie. Była to jednak szybka (bardzo szybka, jeszcze tego samego dnia) reakcja na kontuzję Achillesa Klay’a Thompsona. Klub taki jak GSW nie może sobie pozwolić na ryzyko bycia słabym przez dwa sezony z rzędu – dwa sezony na nowej hali w San Francisco.

Wybór Jamesa Wisemana wydaje się bardzo sensowny – jeśli gdzieś brakowało jakości w rotacji Warriors (po kontuzjach w zeszłym sezonie wszędzie brakowało), to właśnie pod koszem i na skrzydle. Bazemore za minimum to niezłe uzupełnienie. Wanamaker był potrzebny, bo poza Currym nie ma w składzie żadnego rozgrywającego. To wszystko jednak tamowanie krwotoku plastrem, zamiast zaszycia rany. Na nieszczęście dla klubu, pasmanteria była już zamknięta, więc igły i nitki nie sposób było skołować. Ciężko oceniać ten offaseason GSW w oderwaniu od kontekstu. Jak na paniczne ratowanie sezonu wyszło chyba przyzwoicie.

Ocena: 3

Houston Rockets

Christian Wood (13M), Sterling Brown (1,6M), DeMarcus Cousins (1,6M), Kenyon Martin Jr. (900k)

Szybkie ćwiczenie – na którym miejscu masz Rockets w swoim rankingu na sezon 2020/21? Pytanie na które odpowiedź jest potwornie trudna. No bo wciąż nie wiemy co z Hardenem i Westbrookiem. Mogą odejść obaj, może odejść jeden z nich, mogą zostać i marudzić, a mogą też zostać i zagrać niezły sezon, bo dlaczego nie?

Wzmocnienia są poczynione tak, że jeśli zostaną, to będzie pasować. Brakowało centra, więc ściągnięto Wooda (drogo!) i Cousinsa. Czy to jednak są ruchy, które wzmacniają zespół? Nie ma Covingtona, nie ma Riversa, chuda rotacja stała się jeszcze chudsza. Zarząd był skupiony pewnie na szukanie dealu z Hardenem i Westbrookiem – reszta trochę na alibi.

Ocena: 2

Los Angeles Clippers

Marcus Morris (14,8M), Serge Ibaka (9,2M), Luke Kennard (5,2M), Pat Patterson (3M), Nicolas Batum (1,6M), Daniel Oturu (900k)

Sporo się tu zadziało. Nie udało się zatrzymać Harrella, ale sprowadzenie w jego miejsca Ibaki to świetny pomysł. Broniący obręczy center (tego brakowało!), który na dodatek rozciągnie grę dla George’a i Kawhi Leonarda. Strzelec jak Kennard zawsze się przyda. Nicolas Batum za minimum? W minionym sezonie dla Hornets był fatalny, ale za taką cenę nie ma powodu, żeby nie spróbować pogłębić rotacji – zwłaszcza w kontekście często pauzującego Leonarda.

No ale jest jeden problem i jest nim Marcus Morris. Do Clippers trafił w połowie zeszłego sezonu i spisywał się nieźle – w Playoffach notował średnio blisko 12 punktów i 5 zbiórek, trafiając przy tym aż 47,5% za trzy (od lat trafia na dużym procencie w Playoffach, ciekawa sprawa). No ale 15 milionów za sezon? Przez cztery lata? (na rosnącej umowie, łącznie zarobi 64 miliony). Za dużo i za długo. Można było te pieniądze wydać lepiej. Choć można zrozumieć to, że LAC rzucają wszystko na jedną kartę – po sezonie zarówno PG#13 jak i Kawhi mogą zrezygnować z opcji i wejść na rynek wolnych agentów. Żeby przekonać ich do pozostania, trzeba teraz wygrywać.

Ocena: 4

Los Angeles Lakers

Dennis Schroeder (15,5M), Kentavious Caldwell-Pope (12M), Montrezl Harrell (9,2M), Wesley Matthews (3,6M), Markieff Morris (1,6M), Marc Gasol (1,6M), Jared Dudley (1,6M)

Magnetyzm mistrzów NBA działa – zespołowi z sukcesem na koncie znacznie łatwiej sprowadzić doświadczonych, przydatnych zawodników za niewielkie pieniądze. Matthews, Gasol, Morris – to wszystko rotacyjni gracze pozyskani minimalnym kosztem. Harrell z resztą też przyszedł za niewielkie pieniądze, biorąc pod uwagę oczekiwania. Dennis Schroeder to gracz na piłce, który był potrzebny w minutach bez LeBrona na parkiecie. Powinien jednak lepiej od Rondo spisywać się bez piłki w rękach. Chciałbym się do czegoś przyczepić, ale chyba nie ma do czego. Do oceny idealnej brakuje chyba tylko spektakularnego dodania jakiejś gwiazdy.

Ocena: 5+

Memphis Grizzlies

De’Anthony Melton (9,5M), John Konchar (2M), Mario Hezonja (1,9M), Desmond Bane (1,9M), Jontay Porter (1,9M), Xavier Tillman (1,3M)

Młody skład pozostawiony sam sobie – wygrywać jeszcze nie będą, ale nie o to chodzi. Jedynym celem było zatrzymanie Meltona i udało się to zrobić naprawdę niedużym kosztem. Może byłoby lepiej, gdyby jednak dodać jakichś weteranów.

Ocena: 4+

Minnesota Timberowlves

Ricky Rubio (17M), Malik Beasley (13,3M), Anthony Edwards (9,7M), Juancho Hernangomez (6,4M), Ed Davis (5M), Jaden McDaniels (1,9M)

Powrót Ricky’ego Rubio do Minnesoty rozgrzewa serduszka, naprawdę. Zwłaszcza, że jego obecność może mieć sens. Jego pick’n’popy z Townsem powinny być piękne dla oka, a D’Angelo Russell będzie mógł sprawdzić się w większym wymiarze minut w grze bez piłki jako strzelec. Taka dywersyfikacja opcji dzięki większej ilości kozłujących daje przewagę.

Wygląda jednak na to, że Anthony Edwards jako jedynka draftu zacznie sezon w roli rezerwowego. Wolves wybrali z jedynką rzekomo największy potencjał, ale nie jestem przekonany, czy w ich pozycji należało właśnie tak postąpić. To zespół, który na wyższy poziom musi wskoczyć już-teraz-zaraz. Czy nie więcej sensu miałoby zejście w dół po kogoś bardziej pasującego na teraz? Taki Isaac Okoro świetnie uzupełniłby braki jako defensywny skrzydłowy.

Ocena: 3+

New Orleans Pelicans

Steven Adams (27,5M), Brandon Ingram (27,3M), Eric Bledsoe (16,8M), Kira Lewis (3,6M), Sindarius Thornwell (1,6M), Wenyen Gabriel (1,4M)

Wydawało się, że wokół Ingrama i Ziona będzie wraz z ich koszykarskim rozwojem rósł ciekawy zespół. Tymczasem postanowiono chyba przyśpieszyć – bo jak inaczej traktować sprowadzenie Stevena Adamsa za tak dużą kwotę? Za Jrue Holiday’a udało się dostać trochę słabszego, ale lepiej pasującego do szybkiej gry preferowanej przez Pelicans Erica Bledsoe. Wspomniany Steven Adams z resztą też ma tu sporo sensu ze swoimi outlet passami po zbiórkach. Ostatni sezon skończyli na 13. miejscu, ale ten mogą skończyć wyżej – chyba powinni, skoro płacą za ten skład podatek od luksusu.

Ocena: 4

Oklahoma City Thunder

Al Horford (27,5M), George Hill (9,5M), Darius Miller (7M), Justin Jackson (5M), TJ Leaf (4,3M), Vincent Poirier (2,6M), Ty Jerome (2,3M), Kenrich Williams (2M), Josh Gray (1,6M), Admiral Schofield (1,5M), Zylan Cheatham (1,4M)

Cały skład nowy – zostali Gilgeous-Alexander, Bazely, Muscala, Diallo i Dort. Generalnie gdyby nie wspomniany Gilgeous-Alexander, Al Horford i George Hill, wielu kibiców mogłoby pomylić Thunder z ich własną g-leagueową filią. Nie ma tu co dużo komentować – kontrakt Hilla jest niegwarantowany za rok, umowy Horforda trzeba się pozbyć i zaczynamy budowę od zera (z już niezłym SGA i przejawiającym potencjał Luguentzem Dortem). W zamian za wszystko co oddali Thuder udało się pozyskać morze picków w drafcie. Czego chcieć więcej.

Ocena: 5

Phoenix Suns

Chris Paul (41,3M), Jae Crowder (9,2M), Dario Saric (8,3M), Jalen Smith (4,2M), Jevon Carter (3,9M), Abdel Nader (1,7M), Damian Jones (1,6M), E’Twaun Moore (1,6M), Langston Galloway (1,6M)

O tym, że pozyskanie Chrisa Paula jest świetnym ruchem pisaliśmy już tutaj:

Dodanie Crowdera tylko potwierdza, że Suns będą w walce o Playoffy. Skoro byli w niej sezon temu, teraz tym bardziej powinni.

Ocena: 5

Portland Trail Blazers

Robert Covington (12,1M), Rodney Hood (10M), Derrick Jones Jr. (9,2M), Enes Kanter (5M), Carmelo Anthony (1,6M), Harry Giles (1,6M), CJ Elleby (900k)

Blazers są jednymi z największych wygranych tego Offseason. Nie żeby dokonali jakichś spektakularnych wzmocnień, ale te, których dokonali, są bardzo mądre. Zastąpienie Trevora Arizy Robertem Covingtonem to wrzucenie podobnego zawodnika, ale o wyższej klasie. Enes Kanter jako podstawowy center Celtics z dużymi minutami nie radził sobie jakoś świetnie, ale jako ofensywny impuls z ławki za małe pieniądze powinien być świetny. Derrick Jones tylko uzupełnia lukę, jaką mieli PTB na skrzydle. No a Melo za minimum, mimo tego, że pewni byliśmy, że wróci do Knicks – bardzo miły akcent.

Ocena: 5

Sacramento Kings

Tyrese Haliburton (3,8M), Hassan Whiteside (1,6), DeQuan Jeffries (1,4M)

Kings właściwie nie zrobili wiele – prawie nic. Wypuścili Bogdana Bogdanovicia, ale temu mogło być ciężko zapobiec. Można jednak było dostać coś w zamian… Gdyby tylko zarząd umiał dogadać się z własnym koszykarzem na sign and trade. W zamian dostać mieli niewiele, ale zawsze coś.

Wybrany w drafcie Tyrese Haliburton to ciekawy zawodnik, ale przy Foxie, Hieldzie i Josephie może nie mieć wielu okazji do gry z piłką w ręku – czyli tak jak to umie najlepiej. Co by nie mówić o Hassanie Whitesidzie, jest wart więcej niż minimum, więc to akurat jakiś tam plus dla Sacramento.

Ocena: 2

San Antonio Spurs

Jakob Poeltl (8,1M), Devin Vassell (4M), Drew Eubanks (1,6M), Tre Jones (900k)

Spurs z sezonu na sezon staczają się w objęcia przeciętności i wciąż nic z tym nie robią. A mogliby, bo mają kilku fajnych młodych zawodników, a za DeRozana i Aldridge’a wciąż jeszcze można coś dostać. W Teksasie wciąż jednak postanawiają tego nie robić. Fajnie, ze zatrzymano Jakoba Poeltla; fajnie, że wybrano Devina Vassella (nawet jeśli na obwodzie jest już trochę tłoczno), ale Spurs drepczą w miejscu.

Ocena: 2+

Utah Jazz

Jordan Clarkson (11,5M), Derrick Favors (9,2M), Udoka Azubike (1,9M), Elijah Hughes (900k)

Wiem, że wielu fanów Jazz cieszy się na powrót Derricka Favorsa, ale ja osobiście naprawdę nie jestem fanem tego ruchu. Niby kontrakt nie tak duży, ale już w minionym sezonie Favors wyglądał podstarzale. Trudno oczekiwać, żeby nadążał na skrzydle u boku Goberta – najpewniej będzie więc bardziej jego zmiennikiem. Umowa Jordana Clarksona jest niezła – jako dostarczyciel punktów z ławki jest on cennym zawodnikiem. Może cztery lata to trochę długo, ale niech ma.

Problem polega na tym, że nic tu nie poszło do przodu. Zespół nie jest w żadnej mierze lepszy. Wygląda to trochę tak, jak gdyby zarząd czekał na przehandlowanie jednej ze schodzących umów (Conley, Gobert) i nie wiedział co w międzyczasie robić. Bo jeśli liczą na zatrzymanie Goberta, to niekoniecznie przekonają go chyba taką stagnacją.

Ocena: 3-