O tym, jak Al Horford spróbuje zatrzymać Giannisa słów kilka

O tym, jak Al Horford spróbuje zatrzymać Giannisa słów kilka

Bucks grali w tym sezonie przeciwko Celtics już 3 razy. Wynik tej mini serii to 2-1 na korzyść Milwaukee, więc lepiej niż rywale, ale bez pogromu. Wiecie jaka była średnia punktowa Giannisa w meczach z Bostonem? 31 punktów – może to trochę przeczyć tezie, że Al Horford ma patent na zatrzymanie Antka, a taka właśnie myśl zakorzeniła się w naszych głowach już rok temu. Ciężko jest pokryć zawodnika, który w ciele centra kryje umiejętności i zestaw zagrań przynależnych raczej do obwodowego, albo przynajmniej niskiego skrzydłowego. Rodzi się bowiem pytanie, czy do krycia takiego zawodnika należy oddelegować centra, czy raczej skrzydłowego. Al Horford w defensywie potrafi spełniać obie te role.

źródło:YouTube/DefenseWinsChampionships

GIANNIS ZDOBĘDZIE PONAD 28,5 PUNKTU W PIERWSZYM MECZU? KURS 1.71 NA PZBUK!

Nie należy jednak zakładać, że scenariusz będzie podobny do ubiegłorocznej serii. Wiele się od tego czasu zmieniło, zwłaszcza w szeregach Bucks – pod wodzą trenera Budenholzera i sam Giannis spełnia nieco inną rolę na boisku. W ubiegłorocznych Bucks, Antetokounmpo był traktowany jako swego rodzaju rozgrywający. Nie jest to jego ulubiona rola na boisku i w tym roku trener był w stanie to zmienić, głównie dzięki obecności Brooka Lopeza. W obecności centra rozciągającego grę, Antek może skupić się na penetracjach i zdobywaniu punktów spod obręczy. Przy centrach pokroju Johna Hensona musiał się trochę nakombinować z piłka, bo pod koszem nie było tyle miejsca na wjazd. Sam Greek Freak notuje co prawda więcej asyst w tym sezonie, ale wynika to raczej z podwojeń i dobrze ustawionych na dystansie (trafiających!) kolegów – nie musi już męczyć się w ataku pozycyjnym. To trochę zmienia także dynamikę obrony rywali, w tym przypadku Celtics.

Czy Giannis ma swoje słabe strony? Oczywiście – wciąż nie jest jeszcze specjalnie groźnym strzelcem, ani z półdystansu, ani z dystansu. Zdecydowaną większość swoich punktów, a także punktów, które zapewnia kolegom, biorą się z jego umiejętności do wywalczenia sobie miejsca pod koszem – czy to po koźle, cze po podaniu od partnera. Bucks są trzecim najczęściej rzucającym spod kosza zespołem, ale też zdecydowanie najskuteczniejszym – spod obręczy trafiają blisko 73% prób. To, na czym będzie musiał się skupić trener Stevens, oraz kryjący bezpośrednio Giannisa Horford, to próba odcięcia go od strefy podkoszowej. Pierwszym krokiem do tego będzie próba powstrzymania kontrataków i pół-kontrataków. Aż 24,5 posiadania na mecz to w przypadku Bucks tzw. transition offense – to 21,5% ich ataku, co jest najwyższym wskaźnikiem w lidze. Można więc zaryzykować tezę, że Celtics odpuszczą sobie walkę o ofensywne zbiórki na rzecz szybkiego i zorganizowanego powrotu do obrony. Na korzyść zadziała w tym przypadku grający na obwodzie Horford, który będzie mógł dzięki temu ze swoim wzrostem i zasięgiem po prostu szybciej wrócić się pod własny kosz, stopując ewentualne kontry.

BUCKS WYGRAJĄ RÓŻNICĄ PRZYNAJMNIEJ 7,5 PUNKTU? KURS 1.90 NA PZBUK!

Co jednak z pozostałą częścią ofensywy Bucks? Co z bezpośrednim kryciem Giannisa? Tym najpewniej zajmie się sam Horford, jak to miewało miejsce wcześniej. W ostatnim meczu między tymi ekipami rozgrywanym w lutym, czekający pod koszem Giannis często dostawał piłkę po tym, jak Horford dochodził z podwojeniem do penetrującego obwodowego. Rodzi się pytanie, czy Stevens zachowa agresywną obronę penetrującego, czy każe Alowi pozostawać bardziej ostrożnym. Być może pomoc nadejdzie po prostu od innego obrońcy, ale… Musiałaby ona nadejść od obrońcy zawodnika zza łukiem. Oddanie Bucks trójki nie wydaje się dobrym pomysłem.

No dobrze, ale czy są dla Celtics jakieś dobre wiadomości? Oczywiście, że tak. Brad Stevens ma do dyspozycji wielu zawodników, którzy w roli indywidualnego obrońcy mogą stanąć z Antkiem i go ograniczyć w jakimkolwiek (zależnym od jego dyspozycji) stopniu. Oprócz Horforda jest przecież Jaylen Brown, jest Sami Ojeleye, nie ma niestety Marcusa Smarta, ale jemu i tak brakuje centymetrów, więc mógłby się sprawdzać tylko w konkretnych sytuacjach.

źródło:YouTube/Tomasz Kordylewski

Dzięki takiemu zbiorowi obrońców, Celtics często będą mogli pozwolić sobie na zmianę krycia przy zasłonie – niezależnie od tego, czy Antetokounmpo będzie ją stawiał, czy po niej ścinał. W razie czego można też zostać nisko i zostawić mu trochę miejsca. Giannis może zostać potraktowany przez obronę Celtics tak, jak bywa traktowany Ben Simmons – zostawi mu się przestrzeń na dystansie, skupiając się na odcięciu od podania pozostałych graczy. Jest jednak jeden element sprawiający, że zostawienie Giannisowi trochę miejsca może okazać się zabójcze.

Jest to oczywiście Brook Lopez. Stojący daleko na obwodzie center, razem z trójką zawodników z pozycji 1-3 zostawia pod koszem niewiarygodnie dużo miejsca. jeśli obrońcy Celtics skupią się na odcięciu ich od podań, miejsce na rzut dla Greek Freaka może się przerodzić w miejsce na zrobienie pierwszego kroku i wjazd z obrońcą do samego kosza. Jeśli Celtics naprawdę będą chcieli odciąć Giannisa od strefy podkoszowej, będą zmuszeni grywać duetem Horford-Baynes. To jasne, że jeden z nich musi docelowo kryć Brooka Lopeza, a do obrony Antka schodzić jedynie z pomocy. Nie będzie to jednak proste – zwłaszcza dla Arona Baynesa – kiedy jego zawodnik stać będzie na ósmym, lub nawet dziewiątym metrze.

źródło:YouTube/NBA Zone Hoghlights

Zatrzymanie Bucks może nie być dla Celtics możliwe. Możliwe będzie ograniczenie, co samo w sobie może być sukcesem, ponieważ w ofensywie Boston też ma swoje atuty, które ciężko będzie Milwaukee zneutralizować. Przede wszystkim zawodnik taki jak Kyrie Irving, który w trudnym momencie może wziąć na siebie kilka posiadań z rzędu i zdobyć kilkanaście punktów w izolacji. Poza tym, Bucks pozwalają swoim rywalom na najwięcej trójek w całej lidze – ich rywale statystycznie oddają aż 36,3 trójki na mecz. Biorąc pod uwagę fakt, że Celtics są tuż za czołową piątką zarówno w liczbie oddawanych trójek, jak i w procentowej celności tego typu rzutów, można dostrzec szanse Bostonu na wywalczenie w tej serii kilku zwycięstw – może nawet czterech, choć nie są nawet blisko bycia faworytem. Według PZBUK, różnica na korzyść Bucks jest całkiem spora. Kurs na zwycięstwo w całej serii Celtów to aż 3.20, przy zaledwie 1.36 kursu na Bucks.

ZAREJESTRUJ SIĘ NA PZBUK Z KODEM 'ZKNBA’ I ODBIERZ DARMOWY ZAKŁAD O WARTOŚCI 50 ZŁ!