50 punktów Kevina Duranta, Warriors już w drugiej rundzie

50 punktów Kevina Duranta, Warriors już w drugiej rundzie

No i koniec, Durant dał popis umiejętności ofensywnych, seria kończy się wynikiem 4:2 i Warriors wyeliminowali Clippers. Zespół z Los Angeles wcale nie musi się jednak czuć źle po tej porażce.


Warriors – Clippers – 129:110 (4-2)


Po meczu trener Doc Rivers powiedział w szatni swoim zawodnikom, że nigdy nie był bardziej dumny ze swojego zespołu. To na pozór dziwne słowa w kontekście dopiero co przegranego meczu i zakończenia przygody z playoffami w pierwszej rundzie. Skazywani na porażkę Clippers wyrwali jednak mistrzom aż dwa mecze, zadziwiając cały koszykarski świat. Wymiana swojego lidera w połowie sezonu, dwóch debiutantów w wyjściowym składzie – mało kto stawiał w ogóle, że wejdą do playoffów.

Warriors w końcu wyszli bardziej zmotywowani i wygrali mecz numer 6, nie doprowadzając do meczu numer 7, co byłoby już naprawdę dużą sensacją. Po pierwszych kilku minutach spotkania można było jednak uwierzyć w ten scenariusz – LAC mocno weszli w mecz i już w połowie pierwszej kwarty wygrywali różnicą 10 punktów. To było jednak na tyle, jeśli chodzi o fragmenty meczu należące do Clippers. Pierwsza kwarta skoczyła się wynikiem 35:31 na korzyść Warriors, ana starcie trzeciej odsłony różnica sięgała już 20 punktów.

To, że już w pierwszej połowie udało się wyjść na takie prowadzenie, zagwarantował przede wszystkim Kevin Durant, który przez dwie pierwsze kwarty zdobył aż 38 punktów, co jest drugim w historii wynikiem playoffowym, jeśli chodzi o punkty zdobyte w czasie jednej połowy. Lepszy był tylko Sleepy Floyd, który zdobył kiedyś 39 punktów w drugiej połowie. Cały mecz Kevin Durant zakończył z dorobkiem 50 punktów, 6 zbiórek, 5 asyst, przy czym trafił 15/26 rzutów z gry i 6/14 rzutów z dystansu.

źródło:YouTube/House of Highlights

Oprócz KD świetnie zaprezentował się też Draymod Green, który skończył mecz z triple double, notując 16 punktów, 14 zbiórek i 10 asyst i 4 bloki. Trener Steve Kerr dokonał usprawnienia, wystawiając Greena na centrze i praktycznie rezygnując z gry wyżej, przeciwko oporującym głównie na dystansie Clippers. Trzeba przyznać, że przyniosło to rezultaty. Steph Curry zdobył 24 punkty, 6 zbiórek i 6 asyst, a Klay Thompson wyszedł dziś na parkiet z rozregulowanym celownikiem i trafił tylko 3/10 rzutów z gry, dzięki czemu uzbierał tylko 9 oczek. Obaj obwodowi mieli jednak problemy z kostkami, a mimo to dokończyli to spotkanie.

Niestety, Clippers nie mogli nawiązać walki przy tak słabej dyspozycji strzeleckiej swojego lidera. Wchodzący z ławki Lou Williams zdobył 8 punktów i 7 asyst, trafiając zaledwie 3/21 rzutów z gry, notując też zdecydowanie najgorszy w drużynie wskaźnik plus/minus na poziomie -28. Mimo wszystko jednak dostał od kibiców owację na stojąco, kiedy schodził z boiska. Zasłużył na nią swoją postawą w tym niewiarygodnym dla Clippers sezonie.

Najlepszym strzelcem LAC był tej nocy Danilo Gallinari z dorobkiem 29 punktów i 5 zbiórek. Jemu także trzeba oddać, że rozegrał cały dobry sezon i nie zakończył go przedwcześnie z powodu jakichkolwiek urazów. Jest to w jego przypadku bardzo pozytywną historią. Kolejne 22 punkty, 5 zbiórek i 6 asyst zdobył debiutant, Shai Gilgeous-Alexander. Będą z niego ludzie.

https://twitter.com/MusikFan4Life25/status/1122010602011017216

Clippers udają się więc na zasłużone wakacje, a GSW czeka starcie z Houston Rockets w drugiej rundzie. Seria ta rozpocznie się już w niedzielę o godzinie 21:30 naszego czasu.