Niewiarygodny comeback i końcówka Clippers! Powórt Davisa, noc Kumingi

Niewiarygodny comeback i końcówka Clippers! Powórt Davisa, noc Kumingi

Niewiarygodny comeback i końcówka Clippers! Powórt Davisa, noc Kumingi

NOP – PHI – 107:117
DEN – DET – 110:105
CHA – TOR – 113:125
LAC – WAS – 116:115
SAC – BOS – 75:128
LAL – BKN – 106:96
SAS – HOU – 134:104
DAL – GSW – 92:130
MIN – POR – 109:107


Co to był za comeback. Wow. Co. Za. Comeback!

Spójrzcie tylko na ten gamechart. Clippers w trakcie meczu z Wizards na prowadzenie wyszli tylko raz – na niespełna 2 sekundy przed końcem:

Kiedy pod koniec drugiej kwarty przegrywa się różnicą 35 punktów, nadzieja zazwyczaj gaśnie. Z widzów, którzy wyłączyli ten mecz w przerwie, można by pewnie uzbierać małe miasto na prawach powiatu. Całe miasteczko osób, które popełniły błąd Clippers wygrali trzecia kwartę 40:27, a czwartą kwartę 40:22, doprowadzając do absolutnie szalonej końcówki. Jeszcze na 20 sekund przed końcem strata wynosiła 7 punktów. Do akcji wkroczył Luke Kennard:

YT/NBA

Był to drugi największy comeback w nowożytnej historii NBA – czyli od sezonu 1996/97, od kiedy sposób prowadzenia statystyk z meczów pozwala na wyliczenie takiego comebacku. Większy powrót zaliczyli tylko Utah Jazz w meczu z Denver Nuggets, w sezonie 1996/97 właśnie – odrobili wtedy 36 punktów straty.

Clippers, bez Kawhi Leonarda i Paula George’a, znów radzić musieli sobie prowadzeni przez Amira Coffey, który po cichu rozegrał w Clippers już dwa sezony i w trzecim zaczyna wyrastać na ważną postać. Tym razem zanotował 29 punktów:

YT/NBA BASKETBALL

Dla Clippers to był naprawdę wielki wieczór:

Dużym wydarzeniem był też powrót Anthony’ego Davisa po aż 17 meczach przerwy. Jego linijka wyglądała skromnie – w 24 minuty oddał 8 rzutów, notując 8 punktów, 2 zbiórki, 2 asysty i 4 bloki:

Powrót Davisa przypadł na dość istotny mecz, bo wygrany z Brooklyn Nets. Mowa co prawda o Nets bez Kevina Duranta, Kyrie Irvinga, czy choćby Joe Harrisa, ale to i tak zwycięstwo z wciąż solidnymi w tak okrojonym składzie Nets. Dla będących w takim dołku Jeziorowców to ważna wygrana. Doprowadził do niej przeżywający trzynastą młodość LeBron James, z dorobkiem 33 punktów, 7 zbiórek i 6 asyst, przy skuteczności 14/21 z gry (66,7%) i okrągłych 0 stratach:

YT/Los Angeles Lakers

Robił co mógł nieco osamotniony James Harden, zdobywając 33 punkty, 12 zbiórek i 11 asyst:

Lakers zagrali po prostu niezły mecz, były posiadania, w których piłka krążyła… No, ale nie wszystko wychodziło jak trzeba:

Game-winnerem popisał się w starciu z Blazers D’Angelo Russell. Game-winnerem, który… Nie wpadł do kosza! Tak czy inaczej został jednak zaliczony, bo podejmujący próbę bloku Anfernee Simons wybił piłkę już po tym, jak dotknęła obręczy. Tym samym D’Lo ustanowił wynik meczu na 109:107:

Zdecydowanie najlepszym strzelcem Wolves był w tym meczu jednak Anthony Edwards, który zdobył aż 40 punktów, 9 zbiórek i 3 przechwyty:

YT/NBA

Nikola Jokic kontynuuje dobre granie, drugi raz z rzędu prezentując się znakomicie na tle Detroit Pistons. Tym razem zwycięstwo Nuggets dało jego 28 punktów, 21 zbiórek i 9 asyst. Mocna linijka:

YT/NBA BASKETBALL

Trzeba oddać jednak sprawiedliwość Pistons, a zwłaszcza Cade’owi Cunninghamowi – był to znakomity występ w jego wykonaniu. Nie tylko zaliczył najwięcej w karierze 34 punkty, ale dołożył do nich 8 zbiórek, 8 asyst i aż 4 bloki. Cade jest dość nierówny w swojej grze, to prawda, ale którego debiutanta stać na taką linijkę? Jego talent do bycia centralną osią, prowadzenia gry zespołu, to coś trudnego do opisania w trzech słowach:

Kolejna marna noc Stepha Curry’ego – tym razem 2/10 za trzy i skromne 18 punktów, 9 zbiórek i 7 asyst. Mimo wszystko udało się wysoko ograć Dallas Mavericks, z jednego prostego powodu – GSW to nie sam Steph Curry. Tym razem bohaterem został grający z ławki Jonathan Kuminga. Debiutant w niespełna 18 minut zdobył 22 punkty (najwięcej w drużynie) i 5 zbiórek, trafiając 8/9 prób z gry, w tym 4/4 za trzy. Chłopak-dynamit:

YT/Golden State Warriors

Swój moment a’la Klay Thompson miał nie kto inny, niż Klay Thompson. W całym meczu zdobył skromne 15 oczek, ale ta sekwencja 3 trafionych z rzędu trójek przypominała jego najlepsze lata:

Luka Doncic nie mógł zrobić wiele przeciwko obronie Warriors, zdobywając 25 punktów, ale rozdając przy tym tylko 3 asysty. Kristaps Porzingis zdobył tylko 9 punktów i został wyrzucony z boiska za kopnięcie piłki. Kopnięcie piłki do koszykówki? Od dziś wróg numer jeden wszystkich wuefistów:

Sacramento Kings przegrali z Boston Celtics różnicą 53 punktów. Tu nie wydarzył się comeback jak w meczu Clippers – tu obie połowy zostały sromotnie przegrane. Trzymajcie się tam fani Kings (zaskakująco znam ich kilku), bo nie wygląda to za dobrze. Na 66 punktów złożył się duet Jayson Tatum & Jaylen Brown. Matematyka pokazuje jasno – gdyby nie Jayson Tatum i Jaylen Brown, Kings by to wygrali:

Toronto Raptors uporali się z Charlotte Hornets, a ich najlepszym strzelcem pod nieobecność Freda VanVleeta został Gary Trent Jr. z dorobkiem 32 punktów:

Było gorąco pomiędzy PJ Washingtonem a Justinem Champagnie:

Joel Embiid nadal gra w KOSZYKÓWKĘ. Celowo z wielkimi literami, bo taką właśnie gra. Tym razem jego 42 punkty, 14 zbiórek i 4 asysty dały Sixers wygraną nad Pelicans. Wszystko to w 33 minuty, siłą rozpędu:

YT/ESPN

San Antonio Spurs znów wygrywają derby Teksasu – do zwycięstwa poprowadził ich Dejounte Murray z dorobkiem 19 punktów i 10 asyst:

YT/San Antoniu Spurs

Rockets co prawda tankują, ale nawet tam jest czasem na czym oko zawiesić. Aleperen Sengun to druga najlepsza rzecz po chałwie, jaką dała nam Turcja: