NBA. Steph Curry szczerze o problemach Golden State Warriors
Przed domowym starciem z Sacramento Kings, którzy musieli radzić sobie bez swojego All-Stara, De’Aarona Foxa, Golden State Warriors byli uznawani za zdecydowanych faworytów. Tymczasem zamiast spodziewanego zwycięstwa, kibice zgromadzeni w Chase Center byli świadkami dotkliwej porażki swojej drużyny.
Warriors zostali rozbici na własnym parkiecie, co wywołało wiele pytań o ich aktualną formę i możliwości. Po meczu Steph Curry nie owijał w bawełnę. Lider Warriors przyznał, że obecny skład nie jest gotowy do odwracania meczów, co było widoczne w niedzielnym spotkaniu.
– Kiedy patrzysz na tablicę wyników i widzisz dwucyfrową stratę już przed pierwszą przerwą, a potem 36:21 po pierwszej kwarcie, to trudno myśleć o comebacku – powiedział Curry w rozmowie z dziennikarzami. – Nie pokazaliśmy jeszcze, że potrafimy wracać do gry. To coś, czego chcielibyśmy uniknąć, zwłaszcza w meczu back-to-back. Zaczynając lepiej mecz, moglibyśmy dać sobie szansę na dobry wynik – dodał zawodnik.
Zespół bez ducha walki?
Słowa Curry’ego mogą zaskakiwać, bo trudno wyobrazić sobie drużynę z takim strzelcem, która nie jest w stanie odrobić dużych strat. Curry jest przecież jednym z najlepszych strzelców w historii NBA, znanym z niesamowitych serii punktowych, które potrafią odmienić losy spotkań.
Jednak obecny skład Warriors ma wyraźne problemy. Kluczową kwestią pozostaje fatalny początek meczu, który uniemożliwia walkę o zwycięstwo w końcowych fragmentach gry.
Problemy od pierwszej kwarty
Nie jest tajemnicą, że aby myśleć o wygranej, Warriors muszą unikać słabych startów. Gdy już na początku meczu tracą wiele punktów, trudno później dogonić rywala, nawet z tak wybitnym strzelcem jak Curry.
Jednak gdy lider drużyny otwarcie mówi, że zespół nie jest gotowy na odrabianie strat, pojawia się pytanie o mentalność i ducha walki obecnego składu Golden State Warriors. Jeśli drużyna nie znajdzie sposobu na poprawę swoich początków meczów, może ich czekać ciężki sezon.