NBA. Kevin Durant chwali młodego Mantasa Buzelisa

Po przerwie na All-Star Weekend Chicago Bulls powrócili na własny parkiet, aby zmierzyć się z Phoenix Suns. Mimo zaciętej walki, przegrali 117-121, przedłużając swoją serię porażek do sześciu meczów z rzędu. Tym samym Bulls spadli na 13 miejsce, jednak wciąż mają szansę na udział w turnieju play-in jako dziesiąta drużyna Konferencji Wschodniej.
Sytuacja ta może się jednak szybko zmienić, gdyż tuż za nimi w tabeli są Brooklyn Nets i Philadelphia 76ers, z którymi Bulls zmierzą się w najbliższym meczu wyjazdowym. Choć walka o play-in jest w zasięgu ręki, prawdziwym celem zespołu na resztę sezonu jest ocena potencjału młodych zawodników, którzy mogą stać się fundamentem odbudowy drużyny.
Matas Buzelis na Celowniku
Jednym z kluczowych graczy w tym procesie jest debiutant Matas Buzelis, który przeciwko Suns zdobył 15 punktów i 3 zbiórki. Szczególnie imponujący był jego początek meczu, gdy w pierwszej kwarcie zdobył 10 punktów. W decydujących momentach spotkania Buzelis miał okazję zmierzyć się z samym Kevinem Durantem, jednym z jego idoli z czasów gry w G-League Ignite.
W kluczowej akcji przy stanie -2 dla Bulls, trener Billy Donovan postanowił podwoić Duranta, co zmusiło gwiazdę Suns do oddania piłki. W rezultacie Bradley Beal znalazł się na wolnej pozycji i trafił za trzy, zapewniając Suns zwycięstwo.
Kevin Durant Docenia Buzelisa
Po meczu Durant podzielił się swoimi wrażeniami na temat młodego Buzelisa. „Lubię Matasa. Czy dobrze wymawiam jego imię?” – zażartował Durant. „Obserwowałem go już w G-League Ignite. Jest wysoki, atletyczny i potrafi rzucać. Na pewno czekają go trudne momenty w pierwszych latach gry w NBA, ale im więcej minut dostanie jako starter, tym szybciej się rozwinie.”
Durant zwrócił uwagę na potencjał Buzelisa, ale podkreślił również, że jeden zawodnik nie odbuduje całego zespołu. „Mam wobec niego wysokie oczekiwania, tak samo jak wy. Ale trzeba pamiętać, że nie można budować całej drużyny na jednym graczu. Wszyscy muszą pokazać swoje umiejętności, aby stać się lepszym zespołem” – dodał Durant.
Nowa Era w Chicago?
Bulls stoją przed ważnymi decyzjami dotyczącymi przyszłości. Po odejściu Zacha LaVine’a do Sacramento, drużyna potrzebuje nowych liderów w kluczowych momentach meczów. Coby White, który zdobył 20 punktów i 8 asyst przeciwko Suns, wydaje się być naturalnym kandydatem, jednak wciąż pracuje nad skuteczniejszym radzeniem sobie z presją obrony rywali.
Kolejnym graczem, który może odegrać ważną rolę, jest Josh Giddey. W ostatnich dwóch meczach zdobył 27 punktów przeciwko Knicks oraz 24 punkty, 10 asyst i 8 zbiórek przeciwko Suns. Giddey imponuje coraz lepszą skutecznością za trzy punkty (42,4% od 1 stycznia) oraz aktywnością w obronie (3 przechwyty przeciwko Phoenix).