NBA Analiza: Co nie działa w Lakers? Trener: „Nie skończy się to dla nas dobrze”

NBA Analiza: Co nie działa w Lakers? Trener: „Nie skończy się to dla nas dobrze”

NBA Analiza: Co nie działa w Lakers? Trener: „Nie skończy się to dla nas dobrze”
(Photo by Harry How/Getty Images)

W przestrzeni publicznej pojawiły się doniesienia, jakoby trener Los Angeles Lakers – Darvin Ham – tracił szatnię. Według źródeł m. in. Shamsa Charanii i Jovana Buha z The Athletic, narasta konflikt pomiędzy Hamem a zawodnikami, którzy mają być niezadowoleni z decyzji trenera – między innymi tych dotyczących zarządzania składem.

Głównym powodem są oczywiście wyniki. Gdyby Lakers wygrywali, zawodnicy raczej nie mieliby pretensji do decyzji swojego szkoleniowca. Ci jednak przegrali 8 z 10 ostatnich meczów i spadli poniżej progu 50% wygranych meczów. Z bilansem 17-18 zajmując 10. miejsce. To bardzo niebezpieczna pozycja w konferencji zachodniej, która jest w tym sezonie wybitnie wyrównana. mamy 8 miejsc w Playoffach, 10 miejsc w Play-In, a aż 11 zespołów z dużymi aspiracjami. Może nawet 12, jeśli ostatnia zwyżka formy Utah jazz okaże się długotrwała.

Decyzje personalne Darvina Hama rzeczywiście mogą być kwestionowane. W tych 10 ostatnich meczach, w których Lakers 8 razy doznawali porażki, trener Ham wystawiał do gry 7 różnych pierwszych piątek. Oczywiście – raz wynikało to z faktu, że jeden mecz opuścił LeBron, raz mecz opuścił Davis, to normalne. Ale siedem pierwszych piątek?

Nie możemy znaleźć rytmu, kiedy nie jesteśmy zdrowi – powiedział trener Darvin Ham. Trudno powiedzieć jednak, czy miał racje. Wiemy, że liderzy Lakers – James i Davis – mają tendencję do łapania urazów. W tym sezonie jak do tej pory ich unikają, podobnie jak większość kluczowych graczy. Tak wygląda procent rozegranych w tym sezonie meczów przez 10 zawodników grających największe średnie minuty w rotacji:

gracze:mecze:%
A. Davis3394,3%
L. James3291,4%
T. Prince3394,3%
A. Reaves35100%
D. Russell3291,4%
G. Vincent514,3%
C. Reddish2880%
R. Hachimura2571,4%
Ch. Wood3085,7%
M. Christie2571,4%

Oprócz Gabe’a Vincenta, który rzeczywiście nie grał za dużo, Lakers są w tym sezonie relatywnie zdrowi. Właśnie to zdaje się być w obecnym położeniu Jeziorowców najbardziej niepokojące: Lakers notują słaby bilans, będąc relatywnie zdrów. Co będzie, jeśli Davis albo LeBron wypadną na kilka-kilkanaście spotkań z urazem? Albo inaczej: co będzie nie 'jeśli’, a co będzie 'KIEDY’ to się stanie?

Ostatnia dość dotkliwa porażka z MIami Heat (grającymi bez Jimmiego Butlera) musi stać się punktem wyjścia do zmiany kursu. Do mediów wychodzą informacje o zgrzytach pomiędzy graczami a trenerem, LeBron James opuszcza halę bez słowa w kierunku dziennikarzy… A na parkiecie wygląda to źle.

„W tej chwili to składowa kilku rzeczy. Nie wykonujemy założeń. Rywale grają od nas twardziej, lepiej wykonywali swoje założenia, byli lepsi fizycznie. Ograli nas dziś na kilku płaszczyznach. Jeśli utrzymamy taki kurs, nie skończy się to dla nas dobrze.”

– trener Darvin Ham

„10 strat w pierwszej kwarcie to był przepis na katastrofę.”

– Anthony Davis

Ofensywa Lakers jest zupełnie nieuporządkowana. To szokujące o tyle, że jeszcze parę miesięcy temu chwaliliśmy zarząd klubu za to, jakich dokonuje ruchów na rynku, jak poszerza skład o zawodników przydatnych po obu stronach parkietu. Wydawało się, że Lakers naprawiają błąd, który zdarzało im się w poprzednich latach popełniać, a mianowicie nie zapominają tym razem o głębi skład; o zawodnikach, którzy mogą zdobywać punkty, a nie nazywają się LeBron James i Anthony Davis. Te wszystkie elementy nie tworzą jednak spójnej układanki.


Popatrzmy na tę ostatnią porażkę z Heat, która zdaje się przelewać napełniającą się z wolna czarę goryczy, albo przynajmniej powodującą wylew tej goryczy z wnętrza szatni do mediów. Przyjrzyj się temu niepozornemu posiadaniu:

LeBron James atakuje z piłką, a w rogach ma dwóch kolegów – są to akurat Austin Reaves i Taurean Prince. Jak reaguje obrona Heat? Doskakuje do LeBrona W CAŁOŚCI:

Czy dlatego, że LeBron jest tak dobry? Nie o to chodzi. Lakers są statystycznie fatalni w rzutach z dystansu, a zwłaszcza za trzy. LeBron, jako zawodnik dużo widzący, odgrywa oczywiście na jedną z dwóch absurdalnie wolnych pozycji, ale nie kończy się to punktami.

Miami Heat, jako drużyna od lat znana z rzetelnego przygotowania taktycznego do meczów sezonu regularnego, wykorzystała ofensywną impotencję Lakers do granic możliwości, wykorzystując do tego obronę strefową.

Lakers nie tylko mają problem ze skrzydłowymi, którzy nie trafiają swoich rzutów… Mają problem z rotacją – trener Darvin Ham wypuszcza na parkiet piątki, które tylko wyolbrzymiają ich problem. Spójrz na tę akcję:

Miami Heat bronią strefą. LeBron James – przytomnie – dostaje się w środek strefy, skąd często łatwo jest rozrzucać piłki. Zauważ jednak, że zawodnikami przy narożnikach boiska są… Podkoszowi Lakers. Anthony Davis i Jarred Vanderbilt, którzy niewiele wspólnego mają z rzucaniem za trzy z rogów. Zwróć uwagę, jak wiele miejsca zyskałaby ofensywa Lakers, gdyby zawodnicy ustawili się szerzej, w rogach:

Idźmy dalej. Na boisku w koszulkach Lakers dwóch potencjalnie strzelców: Max Christie i Austin Reaves. Obaj na szczycie boiska. Poza nimi trójka podkoszowych, z których żaden nie rozciąga pola gry dla Lakers. Zauważ, jak bardzo wąsko ustawia się strefa Heat, jak wiele miejsca zostawiają w rogach boiska wiedząc, że nikt nie zagrozi stamtąd rzutem. W efekcie obrońca dobiega z ręką do Christiana Wooda bardzo szybko. Spójrzy tylko o ile dalej musiałby dobiec obrońca, gdyby musiał rotować aż do rogu:

Podsypmy to wszystko garścią statystyk. Najpierw tych najbardziej podstawowych. Los Angeles Lakers są 28. drużyną NBA pod względem trafianych rzutów za trzy na mecz. Słabsi są tylko Orlando Magic i Detroit Pisons. Magic jednak dość skutecznie opierają się na kontratakach i grze do obręczy sowich liderów, a Pistons… No nie chcesz równać do Pistons, jeśli chcesz wygrać więcej niż 4 mecze w sezonie.

Idźmy dalej. Trójki są ważne, nawet kiedy Twoim pomysłem jest gra pod koszem. Trójki generują przestrzeń, zwłaszcza te z rogów boiska. Lakers natomiast są na 29. miejscu w lidze pod względem skuteczności trojek z rogów. Trafiają ich skromne 34,1%. Gorsi od nich są tylko Memphis Grizzlies, którzy nie bez powodu wygrali w tym sezonie tylko 11 meczów.

Skoro nie z rogów, to może ze szczytu boiska? Niestety, też nie. Lakers są 28. drużyną ligi pod względem trójek trafianych ze szczytu boiska – ponownie przed Magic i Pistons.

Los Angeles Lakers to TOP10 defensywa ligi. Tylko co z tego, skoro nie są w stanie zdobywać punktów.