Kapitalna końcówka Jazz z Cavs, 6. wygrana z rzędu Rockets, osłabieni Hornets dają radę!
UTA – CLE – 109:108
CHA – ATL – 130:127
WAS – TOR – 90:102
NOP – HOU – 108:118
Wczoraj, o przystępnej dla nas godzinie 21:30, Cleveland Cavaliers zmierzyli się z Utah Jazz. Jeszcze na starcie 4. kwarty wydawało się, że mecz jest już przesądzony – Jazz prowadzili w tym momencie różnicą 15 oczek. Cavs stać było jednak na szybki run 15:0 i ostatnie słowo w tym meczu mogło należeć do nich. Niestety, Darius Garland nie trafił kluczowego rzutu:
Cavs dali sobie jednak szanse na game-winnera, dzięki Evanowi Mobley’owi, który zablokował rzut Donovana Mitchella – rzut, po którym szans już by nie było, gdyby wpadł:
Poza nietrafionym potencjalnym game-winnerem, Darius Garland rozegrał kolejne świetne spotkanie na 31 punktów, 4 zbiórki, 5 asyst i 4 przechwyty:
Po drugiej stronie świetny mecz zagrał też jednak Donovan Mitchell, który na swoje konto zapisał 35 punktów i 6 asyst:
Jak zwykle ktoś musiał wziąć Jarretta Allena na plakat – zrobił to Rudy Gobert, który zdobył w całym meczu tylko 6 punktów, ale za to zebrał aż 20 piłek:
Był to kolejny mecz, w którym Jazz błyszczeli z dystansu. Z aż 48 oddanych prób, trafili 20, co daje bardzo dobre 41,7% skuteczności. Ciężko jednak nie trafiać, kiedy pozycje wypracowuje się tak pieczołowicie:
Jest to swego rodzaju anomalia, ale Houston Rockets zanotowali właśnie 6. z rzędu zwycięstwo, legitymując się obecnie najdłuższą serią wygranych w całej lidze. Wciąż mówimy o zespole z dna tabeli, który walczy o jak najwyższy pick. Tym razem udało im się ograć Pelicans, po dobrym występie Erica Gordona i Christiana Wooda, którzy zdobyli po 23 punkty:
Po raz kolejny bardzo istotnym elementem okazała się trójka trafiona w końcówce przez Garrisona Matthewsa:
Mecz udało się wygrać, pomimo świetnego występu lidera rywali, Brandona Ingrama. Zapisał on na swoje konto aż 40 punktów, 5 zbiórek i 4 asysty:
Charlotte Hornets, choć poważnie osłabieni covidowymi protokołami (poza grą LaMelo Ball, Terry Rozier, Jaden McDaniels i Mason Plumlee), wydarli zwycięstwo z rąk Atlanty Hawks. Przede wszystkim dzięki występowi Milesa Bridgesa i Kelly’ego Oubre, którzy zdobyli kolejno 21 i 28 punktów:
Po drugiej stronie najlepszym strzelcem był – tym razem nie Trae Young – John Collins, który uzbierał 31 oczek, 12 zbiórek i 4 asysty:
Raptors poradzili sobie z będącymi ostatnio w wyraźnym dołku Wizards. Najlepszym strzelcem gospodarzy okazał się Pascal Siakam, który zdobył 31 punktów:
Rywali solidnie przeszkolił jednak Fred VanVleet (choć tym razem ogólnie trafił tylko 4/10 z gry na zaledwie 10 punktów):