Game-winner Adebayo i kolejna kontuzja Duranta, pojedynek Juliusa Randle z Zionem
Niedzielny wieczór dla fanów NBA był bardzo udany, albowiem mogli oni podziwiać aż 3 mecze, w których nie brakowało emocji do samego końca. Zaczęło się od starcia Atlanty Hawks z Indianą Pacers.
Trae Young (34/11) okazał się lepszy od Malcolma Brogdona (29/8) w pojedynku rozgrywających.
Jednak do zwycięstwa Atlanty 129-117 najbardziej przyczynił się Clint Capela z monstrualnym double-double (25 pkt, 24 zb i 3 blk):
Świetny pojedynek pomiędzy Zionem Williamsonem (34/9), a Juliusem Randle (33/5/10) musiała rozstrzygnąć dogrywka.
Ostatecznie to lider Knicks mógł liczyć na większe wsparcie od swoich kolegów, przede wszystkim ze strony Derricka Rose’a, który zdobył w ostatnich 3 minutach 6 punktów z rzędu, następnie rozdał kluczową asystę do Reggiego Bullocka
i zaliczył fantastyczny blok w ostatniej akcji:
Nerlens Noel natomiast trzymał atakujących Pels w szachu:
Dodając to do naprawdę źle rozegranej końcówki regulaminowego czasu gry w wykonaniu Pels, NYK wygrali ostatecznie 122-112.
Bam Adebayo wygrywa mecz przeciwko Brooklyn Nets! Rekord kariery Landry’ego Shameta (30 pkt), nie wystarczył, aby zastąpić Kevina Duranta, który w pierwszej kwarcie doznał kontuzji uda i nie wrócił już do gry.
Bez KD Nets nie byli w stanie zatrzymać Bama Adebayo (21/15/5), który ciężko pracował w obronie, aby później równo z końcową syreną dać zwycięstwo Miami:
LA Clippers nie mieli większych problemów z pokonaniem Minnesoty Timberwolves 124-105, nawet pomimo Karla-Anthony’ego Townsa, który pakował nad Ivicą Zubacem:
Pozbawieni Damiana Lillarda Portland Trail Blazers nie mieli odpowiedzi na świetnie dysponowanego Terry’ego Roziera (34/8/10), który dał Hornets wygraną 109-101.
Także Miles Bridges (19) nie daje o sobie zapomnieć:
Lu Dort był nie do zatrzymania w pierwszej kwarcie (21 pkt i 7/7 z gry).
Niestety dla OKC, Raptors potrafili z czasem zneutralizować skrzydłowego, czego z kolei Thunder nie zrobili w sprawie szalejącego Chrisa Bouchera. Jego 31 pkt (rekordowe 6 celnych trójek) i 12 zb przesądziło o zwycięstwie 112-106:
37 pkt Luki Doncica, w tym 22 w samej czwartej kwarcie nic nie dało.
Sacramento Kings od początku do końca pewnie prowadziło w starciu z Dallas, ciesząc się na końcu zwycięstwem 121-107. Liderem Króli po raz kolejny był De’Aron Fox (30 pkt i 12 ast):
W starciu tankowców zwycięstwo odnieśli Houston Rockets pokonując Orlando Magic 114-110 i przerywając serię 6 porażek z rzędu, dzięki m.in. Christianowi Woodowi (25/10):