Doncic nie do zatrzymania, Jazz gromią, Hawks vs Sixers w drugiej rundzie

Doncic nie do zatrzymania, Jazz gromią, Hawks vs Sixers w drugiej rundzie

Podobno przed dzisiejszym meczem Ben Simmons rzucił wyzwanie Sethowi Curry’emu, aby ten pod nieobecność Joela Embiida wziął na siebie ciężar ofensywny i rzucił 30 punktów. Ze swej strony Simmons obiecał pomoc i zaliczenie triple-double. Po zakończeniu kariery rozgrywający Sixers może spokojnie zająć się wróżbiarstwem, ponieważ dzisiejszy mecz potoczył się dokładnie w ten sposób.

Simmons zapisał na swoje konto 19 pkt, 10 zb i 11 ast:

Seth Curry natomiast wkleił Wizards równo 30 punktów (nowy rekord kariery w playoffach). Dodając do tego dobry mecz Tobiasa Harrisa na 28 pkt i 9 zb, Philly nie miała większych problemów z pokonaniem Waszyngtonu 129-112:

Czarodzieje po raz kolejny opierali się głównie na duecie Beal/ Westbrook. Bradley rzucił 32 pkt, Russ dodał od siebie 24 pkt i 10 ast, lecz agresywna obrona 76ers dawała im się we znaki, a obaj panowie zanotowali łącznie 39% z gry. Teraz Philly zagra w drugiej rundzie, gdzie czeka ich zwycięzca serii Hawks vs Knicks…

czyli Atlanta. Na nic zdała się przewaga parkietu, na nic przedmeczowe obietnice RJ Barretta o zwycięstwie. New York Knicks po raz kolejny nie potrafili znaleźć żadnej odpowiedzi na Trae Younga, który rzucił 36 pkt i rozdał 9 asyst nie mając najmniejszych problemów z rozmontowywaniem obrony NYK. Na sam koniec jeszcze ukłonił się fanom zgromadzonym w MSG, gwarantując sobie tym samym status wroga publicznego na lata:

Clint Capela z kolei poparł swoje wypowiedzi po czwartym meczu notując 14 pkt i 15 zb, a Hawks wygrali 103-89.

Po raz kolejny zawiódł Julius Randle. Lider Knicks zanotował co prawda 23 pkt i 13 zb, lecz zrobił to na kiepskiej skuteczności (38%) i poza małym epizodem z Youngiem na koniec pierwszej połowy, nie zapisał się szczególnie w pamięci:

W całej serii, Randle trafiał poniżej 30% z gry. Teraz czeka go pracowite lato, a Jastrzębie czeka starcie z Philadelphią 76ers w drugiej rundzie. Pierwszy mecz tej serii zaplanowano na niedzielę.

Utah Jazz za nic nie chcieli powtórki sprzed roku, kiedy to zmarnowali przewagę 3-1. Dzisiaj bardzo szybko wybili koszykówkę z głowy młodych Memphis Grizzlies. Już w pierwszej kwarcie rzucili 47 pkt osiągając bezpieczną 20-pkt przewagę, później spokojnie kontrolując tempo i przebieg meczu. Główna w tym zasługa Donovana Mitchella, który pierwszą połowę zamknął z 26 pkt na koncie, mecz kończąc z dorobkiem 30 pkt i 10 ast w 29 min.

Jazzmani wyglądali w tym meczu dokładnie tak, jak podczas sezonu regularnego. Piłka krążyła (27 ast), a trójki wpadały (17/44 zza łuku i 51,6% z gry w całym meczu). Na dodatek Rudy Gobert dominował pod koszem (23/15/3) i wynik ani przez chwilę nie był zagrożony. Nawet pomimo usilnych starań ze strony Ja Moranta (27/7/11):

YT: Memphis Grizzlies

Teraz Jazzmani mogą odpocząć i poczekać na zwycięzcę serii pomiędzy LA Clippers i Dallas Mavericks. A kto nim będzie?

Dzisiaj znacznie przybliżyli się do tego celu Dallas Mavericks. Konkretnie to Luka Doncic ich tam zaciągnął, po raz kolejny zresztą w tej serii. Pomimo serii usprawnień, jakie wprowadził Ty Lue i grania u siebie (chociaż w tej serii to chyba bardziej przeszkadza niż pomaga), LAC nie mieli żadnej odpowiedzi na Słoweńca. Doncic raz za razem ogrywał rywali, w pierwszej kwarcie trafiając 7/11 z gry (5/6 zza łuku) i notując 19 pkt. W całym meczu Luka zdobył 42 punkty i rozdał 14 asyst (nowy rekord kariery w playoffs) będąc odpowiedzialnym za 73% punktów zdobytych przez Mavs w tym spotkaniu. Ostatecznie Dallas wygrało 105-100 i teraz na szósty mecz jadą do Teksasu z przewagą.

Po drugiej stronie pasywny bardzo był tym razem Kawhi Leonard (20 pkt i 37% z gry), który dodatkowo oddał katastrofalną próbę rzutu na dogrywkę:

Co zresztą bardzo nie spodobało się Rajonowi Rondo:

Rozgrywający Clippers sobie powinien mieć jednak jeszcze więcej do zarzucenia. Playoff Rondo zdobył dzisiaj 1 pkt na skuteczności 0/6 z gry, rozdał 6 asyst, lecz z nim na boisku Clippers byli -19 (najgorzej na boisku). Paul George zdobył najlepsze w drużynie 23 pkt (+ 10 zb i 6 ast), lecz w kluczowych momentach po raz kolejny zawiódł, łatwo tracąc piłkę w dwóch kolejnych posiadaniach w czwartej kwarcie, kiedy LAC gonili rywali:

Warto zwrócić uwagę i pogratulować odwagi trenerowi Rickowi Carlisle’owi. Szkoleniowiec Dallas widząc problemy swojej drużyny z obroną pod koszem, sięgnął po dwie wieże. Mavericks rozpoczęli mecz z Kristapsem Porzingisem i Bobanem Marjanovicem na pozycjach 4/5 i strefą w defensywie. Co prawda LAC w całym meczu nieźle trafiali zza łuku (niespełna 37%), lecz mocno ograniczyło to ich wejścia pod kosz (w całym meczu trafiali ledwie 41% z gry).

TOP10: