Andrzej Urban: Kilka gwizdków mogło być w drugą stronę

Andrzej Urban: Kilka gwizdków mogło być w drugą stronę

Andrzej Urban: Kilka gwizdków mogło być w drugą stronę
Andrzej Urban / foto: Andrzej Romański / PLK

– Nigdy się tego komentuje i mam nadzieję, że to się nie zemści, ale uważam, że kilka gwizdków mogło pójść w drugą stronę. W takich meczach to jest bardzo ważne. Jedno posiadanie robi różnicę. Końcowy wynik nie odzwierciedla tego, co działo się w tym spotkaniu – mówi Andrzej Urban, trener Tasomix Stali Ostrów Wielkopolski.

Anwil Włocławek zagrał rewelacyjnie w końcówce (czwarta kwarta: 30:14) i ostatecznie pokonał Tasomix Rosiek Stal Ostrów Wielkopolski 92:79 w jedynym sobotnim spotkaniu ORLEN Basket Ligi.

W pierwszej połowie popełniliśmy za dużo błędów, które Anwil z łatwością wykorzystał i do przerwy był remis po 45. Gdybyśmy ograniczyli te straty to z pewnością bylibyśmy na prowadzeniu. Trzecia kwarta była dobra w naszym wykonaniu. W ostatniej odsłonie zagraliśmy słabo po obu stronach parkietu i przegraliśmy. Zespół z Włocławka postawił match-up zone i nie umieliśmy tego odpowiednio rozbić. W obronie z kolei brakowało komunikacji – mówił po meczu Andrzej Urban.

Polski szkoleniowiec – w swojej wypowiedzi na konferencji prasowej – sam rozwinął wątek sędziowania. Trener „Stalówki” zaznaczył, że niektóre decyzje arbitrów mogły pójść w drugą stronę, co miałoby przełożenie na końcowy wynik. Warto też dodać, że w pierwszym meczu tych drużyn była duża kontrowersja na samym finiszu. Sędziowie nie odgwizdali przewinienia przy rzucie T. Rolona. Anwil wygrał ten mecz dwoma punktami (87:85).

Końcowy rezultat nie odzwierciedla tego, co działo się na parkiecie. Wynik mógł pójść w dwie strony, a skończyło się -13. Nigdy się tego komentuje i mam nadzieję, że to się nie zemści, ale uważam, że kilka gwizdków mogło pójść w drugą stronę. W takich meczach to jest bardzo ważne. Jedno posiadanie robi różnicę. Pamiętamy pierwszy mecz z Anwilem, gdy była duża kontrowersja na sam koniec. Według mnie, tutaj gwizdki mogły pójść w drugą stronę – podkreślił.

To nie są jedyne złe wieści dla ostrowskich kibiców. Podczas jednej z akcji bardzo poważnej kontuzji ręki nabawił się Mateusz Zębski, jeden z czołowych polskich zawodników w rotacji Andrzeja Urbana. Koszykarz bardzo poważnie złamał rękę i w tym sezonie już nie zagra.

Bardzo ciężko jest mi mówić o kolejnej kontuzji. Nie wiem nawet, jak mam to skomentować. Jeśli myślisz, że jest źle, to zawsze może być jeszcze gorzej. Taką myśl mam teraz w głowie. Bardzo mi szkoda Mateusza, bo to gracz, który zostawia wielkie serce na parkiecie. To wielki wojownik – podkreślił szkoleniowiec ostrowskiego zespołu.

To piąty zawodnik, który przedwcześnie zakończył rozgrywki. Wcześniej poważnych urazów nabawili się Aigars Skele, Mart Rosenthal, Jakub Parzeński i Nikodem Ratkowski.

Nie mam słów, co się dzieje z kontuzjami, ale nie zwalajmy proszę winy na przygotowanie motoryczne. Dochodzą do mnie takie głosy i chciałbym zdementować te doniesienia. Gdy dochodzi do złamania ręki czy skręcenia kostki to trudno mówić o złym przygotowaniu. Monitorujemy stan zawodników na bieżąco, robimy im różne badania i codziennie sprawdzamy, jak wyglądają pod kątem motorycznym – podkreślił.

Dziennikarz Marek Szubski z portalu „WLC” zapytał trenera Urbana, czy klub planuje kolejny ruch transferowy w miejsce kontuzjowanego Zębskiego.

Nie wiem, co odpowiedzieć na to pytanie. Budżet nie jest z gumy, a każdy transfer kosztuje i to są duże pieniądze. Nie wiem, czy będą środki na kolejny transfer – odpowiedział Andrzej Urban.

Ostrowianie, którzy z bilansem 8:12 zajmują 12. miejsce w PLK.

Czy Stal Ostrów Wielkopolski znajdzie się w fazie play-in?
463 użytkowników już oddało swój głos Ankieta
  • Tak
  • Nie
  • Tak
    160 głosów
  • Nie
    303 głosów
Wczytywanie…