Cousins: Rok 2018 był najtrudniejszy w moim życiu

Cousins: Rok 2018 był najtrudniejszy w moim życiu

Jak nowy rok zaczną Warriors? Na pewno z dużą dozą ekscytacji, którą zapewni wracający do gry DeMarcus Cousins.

Zaczynamy nowy rok – niektórzy patrzą w przyszłość z nadzieją, a niektórzy usiłują podsumować minione 365 dni. Nie dla wszystkich rok 2018 był pełen sukcesów, jak sobie zawsze życzymy i zakładamy. W koszykarskim gronie NBA zdecydowanie nie może minionego roku zaliczyć do udanych DeMarcus Cousins. Liczy on jednak na znaczną poprawę w 2019 roku, o czym mówił w ostatniej rozmowie z Marciem Spearsem z The Undefeated:

„To był najdłuższy rok mojego życia. Czekam na nowy rok i mam nadzieję na (…) nowe wyzwania, nowe emocje i świeży start. Powiem to najprościej jak się da – 2018 rok był najtrudniejszym i najbardziej wymagającym w moim życiu. Jestem niesamowicie podekscytowany myślą o 2019 roku.”

„Moment, w którym będę mógł wrócić, znaczy dla mnie wszystko. Cała ta ciężka praca, całe poświęcenie, wszystkie dobre i złe dni. Łzy, skurcze i ból. Wszystko, nauczyłem się o sobie samym, to że mogę przezwyciężyć wszystko. Już to mówiłem i będę to dalej powtarzał – jestem bardzo uparty. Nigdy nie pozwolę nikomu, żeby mówił mi czego nie mogę zrobić i czego nie mogę osiągnąć. Każdego dnia pracuję, żeby to udowodnić.”

DeMarcus Cousins doznał w ubiegłym sezonie poważnej kontuzji więzadła ACL, który wykluczył go z gry na rok. Pod jego nieobecność New Orleans Pelicans zaczęli grać naprawdę świetnie i okazali się wielką pozytywną niespodzianką ostatnich Playoffów. Z pewnością nie było to najmilsze doświadczenie dla Cousinsa. W wakacje postanowił on związać się na rok z Golden State Warriors za ligowe minimum i tam odbudować swoją formę.

DeMarcus Cousins, zgodnie z przewidywaniami, ma wrócić do gry już w styczniu. Jakiś czas temu wrócił do treningów 5 na 5 – początkowo z zespołem z G-League. Obecnie trenuje z pierwszym zespołem Warriors – zajmuje się właśnie ogrywaniem Kevina Duranta 1 na 1 i wsadzaniem nad nim piłki do kosza:

O ile samą gierkę traktować należy z przymrużenim oka, o tyle zwrócić uwagę należy na sylwetkę Cousinsa. Już na starcie ubiegłego sezonu mówiło się, że zrzucił sporo kilogramów, ale teraz wydaje się niemal tak chudy jak Kevin Durant. Jeszcze w wakacje istniały obawy, że brak zapału Cousinsa do defensywy i przede wszystkim jego brak mobilności mogą mocno przeszkodzić GSW w ich grze. Widać jednak, że DC włożył dużo pracy w przygotowanie fizyczne – możemy więc liczyć na dobre efekty.