jedna noc, 10 meczów… gdzie je obejrzeć?
na żywo, za darmo w SUPERBET! 📺🤩

superbet logo
wchodzę!
Wyniki NBA: Fatalni Bucks, kibice wściekli – Jazz w gazie!

Wyniki NBA: Fatalni Bucks, kibice wściekli – Jazz w gazie!

Wyniki NBA: Fatalni Bucks, kibice wściekli – Jazz w gazie!
Photo by Patrick McDermott/Getty Images

Historią minionej nocy była niestety kontuzja Tyrese Haliburtona, o której już pisaliśmy. Mecz Pacers z Celtics miał w sobie duży ładunek emocjonalny nawet pomimo urazu lidera jednej z ekip. Choć Pacers w drugiej połowie radzić musieli sobie bez swojego najlepszego gracza, byli w stanie do samego końca utrzymać wynik w ryzach.

Kiedy w ostatnich sekundach meczu Jaylen Brown oddawał rzut na remis, sędzia odgwizdał faul – Brown miał oddać dwa rzuty wolne, które mogły potencjalnie doprowadzić do dogrywki. Trener Pacers, Ricks Carlisle, skorzystał jednak z przysługującego mu challange’u, po którym… Sędzia cofnął decyzję o odgwizdaniu faulu. Co sądzicie?

Trener Celtics, Joe Mazzulla, opowiadał na konferencji prasowej, że zamieszany w akcję Buddy Hield miał mu powiedzieć po meczu wprost, że kontakt był i do faulu doszło.


OKC – WAS – 136:128
BOS – IND – 131:133
UTA – MIL – 132:116
CHI – CHA – 119:112 [OT]
HOU – MIA – 113:120
PHX – LAC – 111:138


Tyrese Haliburton przez 13 minut gry zanotował 7 punktów i 6 asyst, ale potem trzeba było sobie radzić bez niego. W pierwszych minutach po zniesieniu z boiska Haliburtona podłamani Pacers dali sobie nawrzucać punktów i na przerwę schodzili z 10-punktową stratą.

Po przerwie potrafili się jednak podnieść. Na rozegranie wskoczył niezawodny weteran TJ McConnell, który nie tylko zdobył 12 punktów i 7 asyst, ale trafił też niezwykle ważny rzut na remis w ostatniej minucie:

Boston Celtics radzić musieli sobie bez Jaysona Tatuma, który zmaga się z niegroźnym urazem kostki. Byli bardzo skuteczni za trzy (48,6%), wygrali z Indianą na deskach, trafili powyżej 50% z gry… Ale zabrakło lidera. Jaylen Brown próbował wypełnić te buty i nawet nieźle mu to szło – ostatecznie zdobył 40 punktów. Niestety, grający dziś z przymusu w pierwszej piątce Al Horford zwyczajnie nie nadążał za szybko grającymi Pacers – nie pierwszy raz w tym sezonie zresztą.

Dla Pacers punktowało wielu graczy – aż sześciu skończyło z kilkunastoma oczkami na koncie. Najlepiej wypadł jednak Ben Mathurin, który zdobył 26 punktów, 4 zbiórki i 3 asysty z ławki:


To wielka strata dla koszykówki, że prime Kawhi Leonarda został tak ograniczony przez jego problemy zdrowotne. Dziś nie rusza się on już tak, jak kilka lat temu… A wciąż rusza się przecież niesamowicie:

Clippers w back-to-back podjęli również grających w back-to-back Suns. Był to kolejny już mecz Phoenix z Durantem, Bookerem i Bealem w składzie i kolejny taki mecz przegrany. Pierwsza połowa była wyrównana, w trzeciej kwarcie Clippers zaczęli odjeżdżać, a czwarta to była już deklasacja.

Za wyjątkiem 30 punktów Duranta i 20 punktów Bookera, Suns nie mieli wiele argumentów w ataku. Beal i Gordon trafili kilka rzutów, ale to wciąż jest zespół wyjątkowo jednowymiarowy w ataku. Devin Booker do 5 asyst dołożył 6 strat, bo zadaniowcy nie pokazują się po prostu do piłki. Nie ma zagrywek, po których gracze wychodzą na łatwe pozycje, do których łatwo dostarczyć piłkę. Gra stoi. Stoi na chudych nogach Duranta, które pracują na kolejne fade-away’e.

Clippers z kolei znów zrobili swoje. Imponujący Zubac trafił 8/9 z gry, do 19 punktów dokładając 8 zbiórek. Wspomniany Kawhi Leonard do 17 punktów, 3 zbiórek i 2 asyst dorzucił 5 przechwytów. James Harden… Rany Boskie, James Harden! Dziś dostarczył 25 punktów, 7 zbiórek i 10 asyst, notując najlepszy w drużynie plus/minus na poziomie +25. Jest rewelacyjny:

Najwięcej punktów dla Clippers zdobył znowu Paul George, o którym nie mówi się tak dużo w kontekście dobrze grających ostatnio Clippers. On po prostu trafia rzuty i dobrze broni. Dziś jego udziałem padło 25 oczek, do których dorzucił 7 zbiórek:


Milwaukee Bucks na własnej hali, przed własną publicznością, zaliczyli być może swój najgorszy mecz w tym sezonie. Nieobecność Damiana Lillarda nie jest tu żadnym usprawiedliwieniem. Zwłaszcza, że grający za niego Malik Beasley trafił 5/8 za trzy, a cały zespół popisał się skutecznością 47,2% w tym elemencie.

Bucks już po pierwszej kwarcie przegrywali z Jazz różnica 15 oczek. W końcówce drugiej kwarty różnica wzrosła do 30 punktów. Posłuchaj sam, jak kibice buczą na swoich zawodników:

„Sam bym na siebie buczał.”

– Giannis Antetokounmpo

Bucks w ostatnich 10 meczach wygrali 5 razy i widać tu ewidentnie pewną zniżkę formy. Nie ma co jednak rozpatrywać tego blow-outu tylko przez pryzmat Bucks. Trzeba po prostu zauważyć, że Jazz są ostatnio w gazie. W ostatnich 10 meczach wygrali aż 8 razy i jeśli utrzymają to tempo, zaraz wskoczą z 11. pozycji do TOP8 – różnice są tam bardzo niewielkie.

Jazz klasycznie już dla siebie wyszli w pierwszej piątce Krisem Dunnem (13 asyst!), żeby z ławki zgrali kluczowi gracze jak Walker Kessler, Jordan Clarkson (21 punktów), czy młody Keyonte George (19 punktów). W pierwszej piątce zagrał jednak Lauri Markkanen, który zdobył dla Jazz 21 punktów i 14 zbiórek. Każdy, kto wszedł na boisko, zagrał znaczące minuty. Szeroka, wszechstronna rotacja:


Młody Nikola Jovic został przez trenera Spoelstrę wpuszczony do rotacji dopiero kilka meczów temu i już robi furorę. Dziś co prawda słaba skuteczność, bo 2/9 z gry, ale 6 punktów, 8 zbiórek, 6 asyst, 2 przechwyty, 2 bloki.

Zobacz tylko na tę sekwencję. Trójeczka, kontratak, asysta, zbiórka, dwa przechwyty, blok, wymuszony faul… To wszystko w ile, minutę?

Heat dalej grają bez Jimmiego Butlera i dalej sobie radzą. Dziś ograli Houston Rockets, pomimo 22 punktów Alperena Senguna i 32 punktów (7/14 za trzy) Freda VanVleeta. Heat nie rzucali tak dużo jak Rockets, ale robili to skuteczniej. Na czele z Tylerem Herro, który trafił 5/10 z dystansu, notując 28 punktów, 3 zbiórki i 3 asysty:


Chet Holmgren jest w szoku widząc, jak wygląda obrona Wizards… A raczej jej brak:

Mało brakowało, a mielibyśmy tej nocy więcej niż jedną groźną kontuzję. Upadek Cheta Holmgrena na nadgarstek wyglądał niepokojąco, jednak widocznie nic się nie stało, bo ten wrócił do gry i grał w nią wspaniale:

Thunder pokonali Wizards, jak zwykle dostając dużo od Shai Gilgeous-Alexandra. Dostarczył on 32 punkty, 6 zbiórek, 5 asyst i 3 przechwyty. Wspomniany Chet Holmgren z kolei zdobył aż 32 punkty, dokładając 4 zbiórki, 5 asyst i 2 bloki:


Chicago Bulls dopiero po dogrywce poradzili sobie z Charlotte Horntes. Rzut na remis, który przedłużył nadzieje Szerszeni, trafił Miles Bridges:

Do gry dla Chicago Bulls wrócił Nikola Vucevic, który wszedł jednak do gry z ławki. Przez 30 minut zdobył 21 punktów, 10 zbiórek i 4 asysty. Trener Donovan wolał jednak w pierwszej piątce wyjść Andre Drummondem. Ten w 22 minuty zdobył 21 punktów, 15 zbiórek i zdecydowanie lepszy od Vucevicia plus/minus na poziomie +16: