Nets wygrywają pomimo kontuzji Hardena w pierwszej minucie!

Nets wygrywają pomimo kontuzji Hardena w pierwszej minucie!

MIL [0] – BKN [1] – 107:115

Zanim mecz zdążył się w ogóle rozkręcić, z parkietu zejść musiał jeden z potencjalnych bohaterów. James Harden – bo o nim mowa – rozegrał mniej niż minutę, zanim opuścił boisko z powodu bólu w ścięgnie udowym. Nie był to dla Nets najlepszy prognostyk – zwłaszcza, że to uraz odnowiony, z którym Broda zmagał się już w tym sezonie:

YT/Bleacher Report

Mimo wszystko udało się Nets przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Świetny mecz rozegrali Kevin Durant i Kyrie Irving, którzy zanotowali kolejno 29 punktów i 10 zbiórek, oraz 25 punktów, 5 zbiórek i 8 asyst:

„Nigdy nie chcesz widzieć [kontuzji] kogoś takiego jak James Harden; kogoś, kto jest tak ważnym zawodnikiem, komu tak bardzo zależy. Jestem załamany z tego powodu – nie wiem co się wydarzy. Nie wiem, czy zagra w kolejnym meczu, czy wypada z gry – nie mam pojęcia.”

– Steve Nash

Status Jamesa Hardena i to, jak poważna jest jego kontuzja, nie jest jeszcze jasne. Zawodnik czeka na wyniki badania MRI – dopiero okaże się, czy będzie mógł on wrócić do gry, czy będzie musiał opuścić kilka meczów. Dla losów tej serii, wynik tego badania może mieć niebagatelne znaczenie.

Wróćmy jednak do meczu.

Dobry mecz Duranta i Irvinga to nie jest wielkie zaskoczenie. Udało im się jednak doprowadzić do zwycięstwa w dużej mierze dlatego, że znaleźli trzeciego do grania. Niespodziewanym bohaterem tego meczu został Blake Griffin – autor 18 punktów i 14 zbiórek, który był podstawową opcją podkoszową Nets:

U Griffina widać było, jak zależy mu na wygranej, jak zaangażowany jest mentalnie. Po tym, jak rzucił się na parkiet by walczyć o bezpańską piłkę, dostał nawet owacje na stojąco:

Generalnie trzeba pochwalić Brooklyn za postawę w tym meczu, za ich nastawienie i defensywne starania. Nie jest wielkim zaskoczeniem fakt, że w zaledwie 14 minut gry, Nicolas Claxton miał plus/minus na poziomie +11:

Bucks grywali już lepsze mecze w tym sezonie – trzeba to sobie jasno powiedzieć. Mimo kłopotów z bardzo dobrze dysponowanymi Nets, trener Budenholzer postanowił grać Giannisem przez tylko 35 minut. Dla porównania, Irving zagrał 44 minuty, Durant 40 minut, a 35 minut zagrał podstarzały Blake Griffin. Giannis w tym czasie zanotował 34 oczka, 11 zbiórek i 4 asysty:

„Myślę, że nasi zawodnicy zostawili dziś wszystko na parkiecie. Oni wszyscy chcieliby grać po 48 minut. Musimy więc utrzymać ich w rywalizacji. Giannis najchętniej nigdy by nie schodził – podobnie Khris, Jrue. Mamy jednak głęboki zespół i musimy wykorzystać tę przewagę. Muszą pozostać w gotowości, w świeżości – ale to oczywiste, że chcą grać.”

– Mike Budenholzer

Bucks wyszli na to spotkanie nieco innym ustawieniem, niż zwykle. Dopiero drugi raz w tym sezonie – i pierwszy raz w playoffach – w pierwszej piątce wyszedł PJ Tucker. Było to rozwiązanie stricte defensywne. Od razu usiadł on na Durancie, ale jak wiemy teraz, nie przyniosło to spodziewanego rezultatu. Poza tym, trochę zaburzyło to zwyczajowy spacing Bucks – w całym meczu trafili tylko 5/20 rzutów w dystansu. Zasługa w tym nie tylko Tuckera (1/4), ale też liderów w osobach Khrisa Middletona (0/5) i Jrue Holiday’a (2/7). SŁabo trafiał też wchodzący z ławki Bryn Forbes (1/5), a Jeff Teague spudłował tylko jedną trójkę (bo jedną oddał), ale po weteranie z jego stażem oczekiwalibyśmy lepszych decyzji w 5. sekundzie akcji:

Ciekawa sytuacja miała miejsce na końcu drugiej kwarty. Brook Lopez oddał rzut – trafił, ale piłka wyszła z rąk już po syrenie końcowej. Punkty zostały jednak zaliczone – Lopez został sfaulowany w trakcie oddawania rzutu, jeszcze przed upływem czasu gry. Punkty zostały więc uznane, a Lopez oddał dodatkowy rzut wolny. Przepisy stanowią, że czas jest stopowany w momencie użycia gwizdka, a więc w momencie faulu. Taka ciekawostka:

Chociaż Nets zagrali świetne spotkanie, nie wszystko im wychodziło:


YT/MLG Highlights