Łamiący głos i piękne słowa. Pożegnanie Skele ze Stalą?

Łamiący głos i piękne słowa. Pożegnanie Skele ze Stalą?

Łamiący głos i piękne słowa. Pożegnanie Skele ze Stalą?
Aigars Skele / foto: Andrzej Romański / PLK

To w Stali odzyskałem miłość do koszykówki. Wcześniej myślałem nawet o zakończeniu kariery. Wielkie słowa uznania dla trenera Urbana, który zaufał mi i uwierzył, że mogę pełnić rolę lidera – mówi Aigars Skele. Czy świetny Łotysz rozegrał właśnie swój ostatni mecz w barwach ostrowskiego zespołu?

Dobiegła końca seria Arged BM Stali Ostrów Wielkopolski ze Śląskiem Wrocław. Kolejna niespodzianka w tegorocznych play-off. Zespół wyżej rozstawiony po rundzie zasadniczej przegrał 2:3 i na ćwierćfinale zakończył swój udział w rozgrywkach. Stal dołączyła tym samym do Anwilu, który we wtorek przegrał z PGE Spójnią. Włocławianie będą na 5. miejscu, a Stal na 6. pozycji na koniec sezonu 2023/2024 w ORLEN Basket Lidze.

– To była bardzo trudna i wyrównana seria. Wygląda na to, że Śląsk nieco bardziej zasłużył na awans do strefy medalowej. Pokonali nas dwukrotnie w Ostrowie Wielkopolskim, a to o czymś świadczy. To była rywalizacja na wysokim poziomie na i poza parkietem. Wszyscy zachowywali się z klasą, nie było żadnych niepotrzebnych przepychanek czy wyzwisk. Gratulacje dla wrocławian – mówił na konferencji prasowej Aigars Skele, rozgrywający ostrowskiej drużyny.

„Stalówka” może mieć pretensje tylko sama do siebie. Na początku czwartej kwarty ostrowianie mieli 13 punktów przewagi. Wtedy do głosu doszedł Śląsk, który zdobył 18 punktów z rzędu i przejął kontrolę nad meczem. W samej końcówce Ojars Silins dwukrotnie przymierzył z dystansu, ale na niewiele to się zdało. Śląsk wygrał 83:81 i awansował do półfinału.

– W ostatniej kwarcie kompletnie się pogubiliśmy. Straciliśmy swój rytm grania. Nie wiem, dlaczego tak się stało. W kluczowych momentach meczów w tej serii brakowało nam nieco szczęścia. Szkoda, że tak się wydarzyło. Będę to przeżywał – przyznał.

Skele był mocno przybity całą sytuacją. Łamał mu się głos, gdy opowiadał o pobycie w Stali w dwóch ostatnich sezonach. Łotysz był niekwestionowaną gwiazdą ostrowskiego zespołu, udowadniając, że powierzenie mu roli lidera było strzałem w dziesiątkę.

– Chciałbym podziękować trenerowi za to, że ściągnął mnie do Polski dwa lata temu i dał mi szansę bycia prawdziwym liderem zespołu. A przecież do Polski przyjeżdżałem po słabym sezonie, w którym miałem sporo kontuzji. Trener Urban zaufał mi i uwierzył, że mogę pełnić taką rolę. Nigdy w swojej karierze czegoś takiego nie doświadczyłem. Będę mu za to zawsze wdzięczny – mówił łamiącym głosem.

Skele w minionym sezonie notował średnio 14.9 punktu na mecz. Teraz prezentował się jeszcze lepiej (15.7 i 9 asyst na mecz!). Był jedną z największych gwiazd występujących na parkietach ORLEN Basket Ligi.

– To tutaj znów poczułem miłość do koszykówki. Bo był taki moment w mojej karierze, w którym myślałem o zakończeniu grania. To było 2-3 lata temu. Na szczęście w swoim życiu trafiłem na ludzi, których poznałem w Ostrowie Wielkopolskim. To oni dali mi wielką moc do działania i kontynuowania kariery. Paweł Matuszewski jest wspaniałym właścicielem, który wspiera nas na każdym kroku. W Ostrowie czułem się jak w domu – zaznaczył.

Łotysz ze Stalą zdobył brązowy medal w PLK, wygrał Superpuchar Polski i rozgrywki ENBL. Czy zostanie w drużynie? Z naszych informacji wynika, że klub z Ostrowa Wielkopolskiego chciałby z nim kontynuować przygodę, ale może nie mieć kart w rękawie podczas negocjacji. Łotysz chce spróbować swoich sił w klubie, który ma pewny udział w europejskich pucharach (Stal takiej gwarancji nie daje).