Kulisy odejścia Doca Riversa

Kulisy odejścia Doca Riversa

Kiedy Denver Nuggets definitywnie kończyli sezon Los Angeles Clippers, zdaniem wielu fanów, Doc Rivers powinien w pierwszej kolejności ponieść tego konsekwencje.

Początkowe doniesienia jednak mówiły o tym, że pozycja Doca jest niezagrożona i dostanie on kolejną szansę. Tymczasem krótko później Clippers zwolnili Riversa. Co prawda oficjalne komunikaty mówią o wspólnym rozwiązaniu umowy, lecz według nieoficjalnych wieści, taka decyzja dla samego Riversa była sporym zaskoczeniem.

Co przelało czarę goryczy?

Najprostszą odpowiedzią oczywiście jest niezadowalający wynik w playoffs i styl w jakim ten sezon kończyli Clippers. Samo roztrwonienie prowadzenia 3-1 samo w sobie nie świadczy najlepiej o kandydatach do mistrzostwa, lecz sposób w jaki LAC po prostu poddali się w siódmym meczu był absolutnie zatrważający.

Jednak im więcej czasu upływa na światło dzienne wychodzą kolejne szczegóły dotyczące rozwodu Riversa z Clippers. Przede wszystkim, zdaniem Jovana Buhy z The Atlethic, decyzja o rozstaniu z trenerem nie została podjęta w emocjach spowodowanych przedwczesnym zakończeniem sezonu, lecz była wynikiem wieloletnich, licznych różnic w filozofii prowadzenia drużyny, które nasiliły się w ostatnich tygodniach. Ciężko stwierdzić na ile jest to prawda, a na ile jedynie próba wytłumaczenia się z decyzji. Rivers jest bowiem bardzo szanowany w środowisku i nie brakowało w Stanach głosów krytycznych wobec zarządu Clippers za taką decyzję.

Buha ma jednak pewne argumenty na poparcie swojej tezy. Według jego informacji, od dłuższego czasu zarząd klubu był niezadowolony z tego, że Doc niewystarczająco korzysta i rozwija młodych zawodników. Ponadto szefowie klubu nie akceptowali rotacji używanych przez trenera, szczególnie w czasie playoffs. Głównym przykładem miała być gra Harrella, który grając razem z Leonardem i George’em, notował katastrofalny net rating na poziomie -30. Tymczasem Ivica Zubac w tym samym ustawieniu zaliczał najlepsze w drużynie +11.

Źródło: Youtube.com/LA Clippers

Pod wpływem wszystkich tych małych rzeczy, Steve Ballmer stwierdził, że czas pójść w innym kierunku. Przed podjęciem ostatecznej decyzji ekscentryczny właściciel skonsultował ją zarówno z menadżerami (Lawrence Frank, Jerry West, Dennis Wong, Michael Winger), jak i kluczowymi zawodnikami (m.in Kawhi i PG). Podobno żadne z argumentów przez nich podane nie przekonały Ballmera do zmiany zdania.

Co dalej z Riversem?

Wydaje się, że Doc nie spędzi zbyt wiele czasu na bezrobociu, patrząc na to, ile drużyn poszukuje nowego szkoleniowca. Zaraz po tym, jak Rivers wszedł na rynek pojawiły się informacje o kontakcie ze strony Philadelphii 76ers, Houston Rockets, czy New Orleans Pelicans. Jakkolwiek by nie oceniać Riversa, faktem jest, iż wyrobił on sobie na tyle silną pozycję w lidze, że nie powinien mieć większego problemu ze znalezieniem pracy.

Kto zastąpi Doca?

To obecnie zdecydowanie największa bolączka Clippers. Rivers miał bez wątpienia swoje wady, lecz znalezienie lepszego fachowca niż Doc, który jednocześnie poradzi sobie z niełatwą szatnią w LA nie będzie łatwe. Tym bardziej, że presja na wynik w przyszłym sezonie będzie jeszcze większa niż w obecnym.

Clippers podobno nie mają na ten moment żadnego faworyta. Nie mają nawet wyraźnie określonego profilu trenera, jedynym wymogiem jest podobno to, aby był wysokiej klasy taktykiem.

Według dziennikarzy jednak dwóch szkoleniowców zdaje się mieć wyraźną przewagę nad resztą stawki. Są to Tyronn Lue i Jeff van Gundy.

Lue byl w tym sezonie głównym asystentem Doca po tym, jak został zwolniony z Cleveland Cavaliers. Ty robi furorę, będąc łączonym niemal z każdą silniejszą drużyną poszukującą trenera. Do tej pory jednak Lue był ceniony bardziej za swoje zdolności zarządzania gwiazdami, aniżeli za taktyczne usprawnienia.

Przypadek van Gundy’ego natomiast jest bardzo specyficzny. Jeff od lat odnajduje się w roli komentatora i nigdy nie dawał do zrozumienia, że chciałby porzucić swoje stanowisko i wrócić do trenowania w NBA. Z drugiej strony był on całkiem niedawno tymczasowym trenerem Kadry USA, zatem niewykluczone, że ten epizod rozbudził w nim na nowo ambicje szkoleniowe. Najlepiej ujął to Chris Vernon:

„Jeff van Gundy ma absolutnie najlepszego agenta na tej planecie. Ten facet praktycznie nie trenował drużyny od ponad dekady, ale niemal przy każdym wakacie trenerskim w NBA pojawia się jego nazwisko.”

Dużo będzie także zależeć od samego Kawhi Leonarda. Możemy być pewni, że lider LAC będzie zaangażowany w wybór nowego head coacha. A kto Waszym zdaniem, powinien zastąpić Doca Riversa?

Źródło: Youtube.com/NBA