Kevin Love zasili szeregi Warriors?

Kevin Love zasili szeregi Warriors?

Kevin Love zasili szeregi Warriors?
Photo by Lachlan Cunningham/Getty Images

Jeszcze tylko kilka spotkań i poznamy tegorocznego Mistrza NBA, czym zakończymy ostatecznie szalone rozgrywki 2020/21. To z kolei oznacza, że wielkimi krokami nadchodzi offseason, czyli czas głośnych i często zaskakujących transferów. Jeden z nich może dotyczyć skrzydłowego Cleveland Cavaliers, Kevina Love.

Jak bowiem poinformował Rusty Simmons z San Francisco Chronicles, w lidze rośnie przekonanie, że Cleveland Cavaliers dogadają się z Kevinem w sprawie wykupienia jego kontraktu. Jeśli do tego dojdzie, Love byłby podobno skłonny podpisać nową umowę za minimum dla weterana w zespole z wyższymi aspiracjami niż Cavs. Jednym z faworytów mają być Golden State Warriors.

Wojownicy w przyszłym sezonie planują wrócić do walki o tytuł i tak doświadczony zawodnik jak Love mógłby im w tym pomóc. Swoich sił w rekrutacji skrzydłowego Cavs na pewno spróbuje Draymond Green. Obaj panowie wspólnie trenują na zgrupowaniu kadry USA przed Igrzyskami Olimpijskimi. Okazji do przekonania Greenowi zatem nie zabraknie.

Jeśli dojdzie do wykupienia kontraktu, lista chętnych jednak będzie znacznie dłuższa. Dopisać do niej można będzie praktycznie każdego kandydata do walki o tytuł. Jak zawsze kiedy pojawia się głośne (a przy tym tanie) nazwisko na rynku wolnych agentów. Bucks, Nets, Lakers, Suns, Clippers, Jazz – wszystkie te organizacje spróbują swojego szczęścia. Cichym faworytem mogą być natomiast Portland Trail Blazers. Od dawna mówi się o obopólnym zainteresowaniu pomiędzy Kevinem, a Blazers. Na ich korzyść przemawia fakt, iż Love wychowywał się w Oregonie.

Na ten moment jednak to jedynie spekulacje. Wykupienie kontraktu, szczególnie tak wielkiego jak ten Love’a, rzadko zdarza się wcześniej, niż w ostatnim roku jego obowiązywania. Bardzo możliwe zatem, iż Cavs podejmą ostatnią próbę wymiany skrzydłowego. Dotychczas nie było nawet blisko żadnego transferu, lecz w Ohio liczą na to, że dobre występy w Tokio zmienią nieco postrzeganie skrzydłowego, który w ciągu najbliższych dwóch lat zarobi ponad 60 milionów dolarów.