Eksplozja Murray’a w 4. kwarcie! Blazers prowadzą już 2-0 z OKC!

Eksplozja Murray’a w 4. kwarcie! Blazers prowadzą już 2-0 z OKC!

Magic – Rators – 82:111 (1-1)
Spurs – Nuggets – 105:114 (1-1)
Thunder – Blazers – 94:114 (0-2)


Przez większość meczu wydawało się, że Spurs doprowadzą do wyniku 2-0. W połowie trzeciej kwarty prowadzili już różnicą prawie 20 punktów i nie zapowiadało się na to, żeby wynik się odwrócił. Stało się jednak – Jamal Murray zdobył w tm meczu 24 punkty i 4 asysty, co samo w sobie nie jest specjalnie imponujące. Jeśli jednak wziąć pod uwagę fakt, że 21 z nich zdobył w czwartej kwarcie…

https://www.youtube.com/watch?v=av25HC9ZObY

źródło:YouTube/FreeDawkins

Czwartą kwartę Nuggets wygrali 39:23, finalnie odrabiając straty i doprowadzając w serii do remisu. Nikola Jokic zagrał znacznie lepiej niż w poprzednim spotkaniu, zdobywając 21 punktów, 13 zbiórek i 8 asyst, oddając w meczu 15 rzutów. Zagrał więc znacznie pewniej, biorąc na siebie większą część odpowiedzialności. Po drugiej stronie znalazł się LaMarcus Aldridge, który zdobył 24 punkty, 8 zbiórek i nie zatrzymał Nikoli Jokicia w tym ofensywnym pojedynku podkoszowym. Dla Spurs dobry mecz rozegrał też DeMar DeRozan, zdobywając 31 punktów i 7 zbiórek. Problemem była jednak skuteczność z dystansu – Spurs trafili tylko 5/18 rzutów zza łuku, przy 18/26 Nuggets.


Blazers prowadzą 2:0 – większość się tego spodziewała, ale ja – przyznam szczerze – nie do końca. Thunder znów byli rażąco nieskuteczni – trafili zaledwie 5/28 rzutów z dystansu, czyli niespełna 18%. Niewiele lepiej niż ostatnio. PG#13 zdobył 27 punktów i 8 zbiórek, trafiając za trzy tylko 2/7 rzutów – trochę lepiej niż ostatnio, ale wciąż słabo. Cienki mecz rozegrał też Russell Westbrook, zdobywając 14 punktów, 9 zbiórek i 11 asyst, trafiając tylko 1/6 rzutów z dystansu i przechodząc trochę obok meczu – co brzmi dziwnie w obliczu spotkania na prawie triple double.

źródło:YouTube/House of Highlights

Blazers na dobrą sprawę zaczęli swoją grę dopiero po przerwie, kiedy to zaczęli trafiać, objęli prowadzenie i sukcesywnie je powiększali. Trafili bardzo dobre 40% z dystansu, czyli 13/32 rzuty. Jako drużyna PTB zaprezentowali się średnio, ale w końcu dostali dobry mecz jednocześnie od Lillarda i McColluma. Dame Dolla skończył z dorobkiem 29 punktów, 4 zbiórek i 6 asyst, a McCollum 33 punktów, 8 zbiórek i 5 asyst.


Zgodnie z przewidywaniami Raptors odrobili stratę i doprowadzili w serii z Magic do remisu. Pozwolili rywalom na zaledwie 82 punkty, a sami trafili bardzo dobre 48% rzutów, od początku do końca dominując. Liderem był oczywiście Kawhi Leonard, który zdobył 37 punktów, 4 zbiórki i 4 asysty.

źródło:YouTube/House of Highlights

Co równie ważne – a może nawet ważniejsze – Kyle Lowry się przełamał. Zdobył aż 22 punkty, 4 zbiórki i 7 asyst, trafiając bardzo efektywne 8/13 rzutów z gry. Kolejnym ważnym aspektem było zatrzymanie Nikoli Vucevica na 6 punktach i 6 zbiórkach. Wszystko złożyło się dziś na korzyść Toronto.