Chcesz obstawiać mecze koszykówki?
Użyj darmowych 20 zł od LV BET!

Odbierz
Drugi, trzeci, piąty garnitur… A jak wygląda dziś pierwszy garnitur USA?

Drugi, trzeci, piąty garnitur… A jak wygląda dziś pierwszy garnitur USA?

Drugi, trzeci, piąty garnitur… A jak wygląda dziś pierwszy garnitur USA?
Photo by Ezra Acayan/Getty Images

Powoli wkraczamy w ten etap wakacji, w którym można już nieśmiało rozpocząć pewne zapowiedzi, próbować przewidywać układ sił – czy to drużynowy, czy indywidualny. W ostatnich dniach kilka amerykańskich portali opublikowało swoje własne rankingi najlepszych zawodników w NBA na przyszły sezon. Zmotywowało mnie to – paradoksalnie – żeby cofnąć się o krok, do zakończonych już Mistrzostw Świata. Imprezy, która miała kilka ciekawych narracji, w tym jedną wyjątkowo polaryzującą: Amerykanie przyjechali „trzecim garniturem”, w podstawowym składzie by wygrali.

Teza ta – niezależnie od naszego stosunku do niej – wychodzi z prawidłowego założenia: W reprezentacji Stanów Zjednoczonych nie zagrali najlepsi koszykarze w Stanach Zjednoczonych. Pojawia się więc pytanie: Kto stanowi dziś więc grupę najlepszych koszykarzy Stanów Zjednoczonych?

Wróćmy do wspomnianych rankingów. Zarówno CBSSports, jak i Bleacher/Report, w swoich TOP10 umieścili po 6 zawodników ze Stanów Zjednoczonych:

CBSSports:

  1. Nikola Jokic
  2. Giannis Antetokounmpo
  3. Steph Curry
  4. Luka Doncic
  5. Kevin Durant
  6. Joel Embiid
  7. Jason Tatum
  8. Devin Booker
  9. Jimmy Butler
  10. Damian Lillard

Bleacher/Report:

  1. Nikola Jokic
  2. Giannis Antetokounmpo
  3. Luka Doncic
  4. Joel Embiid
  5. Jayson Tatum
  6. Stephen Curry
  7. LeBron James
  8. Kevin Durant
  9. Devin Booker
  10. Anthony Davis

Spróbujmy ułożyć taki hipotetyczny „pierwszy garnitur” Stanów Zjednoczonych z myślą o nadchodzących Igrzyskach. Odłóżmy na bok deklaracje zawodników, ich chęć bądź jej brak. Szukamy Dream teamu na miarę dzisiejszych możliwości. Konstruujemy 12-osobową kadrę, w której – wzorem tegorocznych powołań – znajdzie się trzech rozgrywających, trzech centrów i wszyscy gracze na pozycje pomiędzy nimi.

Czy należy uznać, że włączmy wszystkich graczy z powyższych TOP10? Byłoby to duże uproszczenie. Naiwnością jest sądzić, że kruchy jak Paluszki Beskidzkie Anthony Davis będzie nakładał na siebie dodatkowe obciążenia w wakacje. Poza tym… Po co nam w tym składzie Davis? Potrzebujemy centrów, którzy sprawdzą się w koszykówce FIBA. Weźmy na początek garść wytycznych, które zdają się przynosić sukces w fibowskiej odmianie tego sportu:

  • silni podkoszowi; niekoniecznie tak mobilni i z rzutem jak w NBA (gdzie jest to na wagę złota), a bardziej oldschoolwi – silni, zastawiający deskę, wiedzący coś o grze tyłem do kosza
  • rozgrywający; goście potrafiący wziąć grę na siebie w kluczowych momentach, dobrzy w koźle, znajdujący drogę do kosza, z dobrym rzutem – niekoniecznie playmakerzy pokroju Haliburtona, celujemy w graczy pokroju Dennisa Schroedera
  • two-way skrzydłowi; tu Amerykanie szli – wydaje mi się – dobrym tropem – na pozycjach 3-4 zawodnicy z przewagą fizyczną, dobrzy w obronie 1 na 1, ale i z rzutem
  • strzelcy; okazuje się, że potrzebujesz gości pokroju Andreasa Obsta, Vanja Marinkovicia, czy Davisa Bertansa.

rozgrywający:

Steph Curry

W wieku 35 lat wciąż najlepszy obecnie amerykański gracz na pozycji numer jeden. Dowodzi to albo tego, że amerykańska koszykówka słabnie, albo tego, że Steph jest po prostu niesamowity. Czuję, obie odpowiedzi są poprawne. Gość jak dostanie zasłonę, to dostanie się z piłką wszędzie, odpali rzut z każdego miejsca, kiedy trzeba poda, a w razie potrzeby zagra na dwójce obok innego rozgrywającego. Na łamach tego portalu nie trzeba chyba zachwalać walorów Curry’ego, piszę w końcu do fanów NBA.

De’Aaron Fox

Kocie ruchy Dennisa Schroedera przy wchodzeniu pod kosz urzekły cały Świat na mistrzostwach. De’Aaron Fox też to ma. Jest piekielnie szybki w koźle, penetruje strefę podkoszową jak zły, a jego przewaga nad Schroederem jest taka, że znacznie lepiej po tych wjazdach dzieli się piłką. Jeśli średni rzut z dystansu Dennisa wystarczył na światowym czempionacie, to przeciętny rzut Foxa też wystarczy.

Jrue Holiday

Tu mamy gościa do zadań specjalnych. Jako rozgrywający w ataku pozycyjnym Holiday jest – jak na warunki NBA – niezły. Jest niezłym playmakerem, jest niezłym strzelcem. Przede wszystkim jest jednak wybitnym obrońcą na piłce. Chcesz zmęczyć Schroedera, Bogdanovicia, czy innego lidera rywali? Rzucasz mu Holiday’a, jak Serbia rzucała Avramovicia.


skrzydłowi:

LeBron James

Autentycznie miałem wątpliwości, czy LeBron pasuje do takiej kadry. No ale umówmy się – to jego zryw, jego inicjatywa sprawia, że inne gwiazdy NBA także mówią dziś o chęci gry na Igrzyskach. Musimy go tu mieć, to jednak LeBron. No i co tu dużo mówić – nawet w wieku 38 lat wciąż jest w ścisłej czołówce graczy NBA. Mam nadzieję, że za rok, w trakcie Igrzysk, dalej tak będzie.

Anthony Edwards

Na tegorocznych Igrzyskach był najlepszym graczem Team USA i pokazał, że zasługuje na miejsce w tej kadrze. Brał ciężar gry na siebie, zdobywał punkty, kiedy było trzeba. Dobry, ofensywny impuls z ławki.

Mikal Bridges

Podobnie jak wyżej – tegorocznym występem pokazał, że stanowi w reprezentacji wartość dodaną. W obecnej konfiguracji był jedną z największych gwiazd i jednym z głównych dostarczycieli punktów, ale spokojnie przyjmie rolę bardziej defensywnie ukierunkowanego zawodnika.

Kevin Durant

Trochę robi nam się tutaj kadra oldbojów, ale takie są realia – najlepsi amerykańscy koszykarze to dziś goście u schyłku kariery. Durant natomiast udowodnił poprzednim sezonem, że „nadal to ma”. Na Igrzyskach 2020 w Tokio pokazał też, że światowa koszykówka nie ma na niego odpowiedzi. Ponad 210 cm wzrostu, ramiona długie jak kolejki na NFZ i jeden z najpewniejszych nadgarstków w historii tej gry. Czy ktoś poza Grecją (Giannis) ma na niego sensownego obrońcę?

Jayson Tatum

W trakcie Mistrzostw Świata 2019 nie dane było mu rozwinąć skrzydła w roli lidera – zagrał tylko 2 mecze z powodu kontuzji. Już rok później na Igrzyskach – u boku lepszych graczy – pokazał się już bardzo dobrze. Będąc dopiero 5. graczem w rotacji, był jednocześnie drugim strzelcem zespołu. Dużo rzucał i dużo trafiał. Tego potrzebujemy.

Khris Middleton

Czy Stany Zjednoczone Ameryki mają do zaoferowania koszykarzy lepszych niż Khris Middleton? Owszem, znalazłoby się przynajmniej kilku. Niewielu ma jednak to, co Khris zdecydowanie ma. Poza tym, że to świetny gracz na dwie strony parkietu, to nie potrzebuje on być w świetle fleszy. Bez problemu schodzi do roli trzeciego, czwartego gracza. Wszechstronny, nie „holujący” piłki, idealny rezerwowy dla tej kadry.


centrzy:

Bam Adebayo

Kiedy gra w Miami Heat narzekamy czasem, że bierze na siebie za mało odpowiedzialności w grze ofensywnej. W tej reprezentacji nie będziemy tego od niego oczekiwać. Potrzebujemy jego największych atutów – dobrej zbiórki, dużej siły, umiejętności w obronie tyłem do kosza, oraz – na tle amerykańskich, współczesnych centrów – solidnej gry w post-up. Dodatkowym atutem jest fakt, że z tego post-up będzie umiał odegrać piłkę. Asysty Nikoli Milutinova spod kosza robiły dla Serbii różnicę.

Brook Lopez

Dla Lopeza gra w naszej kadrze nie będzie prosta. Będziemy bowiem wymagać od niego delikatnego powrotu do korzeni. Niekoniecznie rolowania za linię za trzy przy każdej zasłonie, a raczej szukania gry do obręczy, gry tyłem do kosza. Pamiętacie, że 10 lat temu, jeszcze w barwach Nets, Lopez był najbardziej dominującym graczem w post-up w całej lidze? Ależ ten czas leci. Będziemy chcieli tego trochę więcej, ale jego wybitna obrona podkoszowa też jest na wagę złota.

Draymond Green

Na końcu zawodnik, który niekoniecznie musi dostawać wiele minut. Jasne, w razie potrzeby gry w niższym ustawieniu, kiedy trzeba zmieniać krycie, Dramond wchodzi. Mamy go tu jednak przede wszystkim dlatego, że chcemy w grupie trochę charakteru. Chcemy głośnego, wokalnego gościa, który krzyknie – zarówno na rywala, jak i na partnera. No i jest to jednak podkoszowy o dużej sile fizycznej i wymaganym zestawie umiejętności (możliwość zmiany krycia na obwód, dobre zastawienie deski).


To wszystko oczywiście tylko bardzo subiektywna zabawa. Wielu kapitalnych koszykarzy nie zmieściło się w tej kadrze. To jednak daje pole do popisu – jak wyglądała by dziś według Ciebie optymalna reprezentacja USA?