Bobby Portis chce być Rezerwowym Roku

Bobby Portis nie ma problemu z wychodzeniem na boisko z ławki rezerwowych, a wręcz przeciwnie – skrzydłowy chce zostać najlepszym zmiennikiem w lidze.

Portis większość swojej kariery spędził jako rezerwowy w Chicago Bulls. Po transferze do Wizards w zeszłym sezonie grał jednak na tyle dobrze, że z 28 rozegranych meczów w 22 wyszedł w pierwszej piątce. Po takim okresie i transferze do dołujących Knicks, wydawać by się mogło, że Portis będzie liczył na miejsce w pierwszym składzie, a przynajmniej mocno o nie powalczy.

Tymczasem silny skrzydłowy już przed startem rozgrywek jest pogodzony z rolą rezerwowego. Co więcej, chce wykorzystać szansę i zostać najlepszym zmiennikiem w całej lidze:

„Widzę siebie jako jednego z kandydatów do Rezerwowego Roku. W zeszłym sezonie byłem w tym wyścigu na początku sezonu. To na pewno jeden z moich celów.”

„Niedowiarki powiedzą, że jestem szalony, ale jestem przekonany, że pewnego dnia zdobędę to wyróżnienie. Bardzo dobrze rozumiem i wywiązuję się ze swojej roli. Wychodzę na boisko i daję z siebie wszystko. Przez te 20-25 minut, mogę znacząco wpłynąć na przebieg meczu.”

W ostatnich latach konkurs na 6th Man of the Year zdominował Lou Williams. Obrońca także w tym roku powinien być jednym z faworytów – Sweet Lou będzie miał zdecydowanie więcej miejsca do kolejnych rzutów grając obok Kawhi Leonarda czy Paula George’a. Z drugiej strony tak doborowe towarzystwo może ograniczyć ilość punktów zdobywanych przez obrońcę, a to będzie kluczowe do zgarnięcia trzeciej statuetki z rzędu.

Kandydatów jak co roku z pewnością będzie kilku i Bobby z pewnością byłby w stanie grać na poziomie wymaganym do tej nagrody. Problemem jednak zapewne okaże się bilans zespołu. Ostatnim Rezerwowym Roku z drużyny o bilansie poniżej 50% był Detlef Schrempf w 1992 roku. Przy spodziewanych 20 lub mniej zwycięstwach Knicks, jakiekolwiek nagrody indywidualne oprócz Debiutanta Roku, będą raczej poza zasięgiem dla Nowojorczyków.

Źródło: Youtube.com/Washington Wizards