Wzmocnienie dla Sixers, wymiana zdań Davisa z trenerem | Zapowiedź dnia: Analiza, typy
Playoffy trwają – najbliższej nocy trzy mecze i trzy serie, które mogą być bliskie rozstrzygnięcia. Kto wyjdzie na prowadzenie 3-0, ten będzie miał już naprawdę bezpieczną zaliczkę. Kto z kolei wyrwie zwycięstwo na 1-2, złapie spory haust powietrza. Jest o co grać.
1:00 | Cavaliers [4] – Magic [5] (2-0)
1:30 | Knicks [2] – 76ers [7] (2-0)
4:00 | Nuggets [2] – Lakers [7] (2-0)
1:00 | Cavaliers [4] – Magic [5] (2-0)
Nie ma co się czarować, to jest najbrzydsza wizualnie seria tej pierwszej rundy i siłą rzeczy chyba najmniej fascynująca. Po części dlatego, że nie jest zbyt widowiskowa, a po części też dlatego, że żadna z tych dwóch ekip nie wygląda, jakby miała zagrozić jakiemuś solidnemu rywalowi w kolejnej rundzie.
Orlando Magic się męczą. Ich ofensywa – kiedy nie udaje im się wyprowadzić kontrataku – to piłowanie zęba pilniczkiem. W poprzednim meczu mieli jednego „plusowego” zawodnika – był to Jalen Suugs, z którym na parkiecie Magic byli +8. Ten sam Jalen Suggs doznał jednak kontuzji, która nie wyglądała najlepiej:
Suggs wrócił jeszcze w tym samym meczu do gry, a w raportach kontuzyjnych przed trzecim starciem się nie pojawia – sugerowałoby to, że z kolanem jest wszystko OK. Całe szczęście dla Magic, bo bez Suggsa bardzo duże minuty musiałby dostać Cole Anthony – ostatnio 0/4 z gry, 0 punktów i 0 asyst w 16 minut.
„Nie ma komu” na obwodzie. Bardziej, niż nad rozwiązaniami ofensywnymi dla Magic, jestem już myślami przy wakacjach i pytaniu: Kogo muszą sprowadzić, żeby jakoś to wyglądało? W sezonie regularnym dobra obrona i szybkie ataki/ofensywa skupiona na wjeżdżaniu do obręczy mogą zdawać egzami. W Playoffach, kiedy rywal jest przygotowany, wygląda to katastrofalnie.
„Nasza defensywa jest taka jak zakładaliśmy, ale ona nie wygra nam meczu. Musimy być lepsi po drugiej stronie parkietu.”
Paolo Banchero
Orlando próbuje używać swoich nierzucających, ale atletycznych obwodowych w rogach, żeby próbowali ścięć. Grę rozciągać muszą jednak wówczas podkoszowi – Jonathan Isaac i Wendell Carter Jr. poszli w ostatnim meczu w kolejno 1/7 i 1/6 za trzy.
Magic przegrywali różnicą kilkunastu punktów już pod koniec pierwszej kwarty.
„Możesz grać do samego końca, jasne, ale musimy się bardziej postarać co do wchodzenia w mecz z lepszą intensywnością, z walką od samego startu spotkania.”
– trener Jamahl Mosley
Trudno tu coś więcej analizować. Cavs grają tak sobie, ale mają Donovana Mitchella – to przewaga gościa, który weźmie piłkę i po prostu zdobędzie punkty. Czasem to jest aż tak proste. Zwłaszcza w Playoffach – potrzebujesz tu gwiazd. Powtarzają frazes, że „to obrona zdobywa mistrzostwa” i jest w tym sporo prawdy, ale w koszykówce musisz zdobywać punkty. Po prostu.
1:30 | Knicks [2] – 76ers [7] (2-0)
Tu – w przeciwieństwie do Magic i Cavs – mamy serię. Obie drużyny robią dobre wrażenie – zwłaszcza Sixers, co do których wielu z nas nie miało chyba wielkich oczekiwań. To drużyna, która w końcówce sezonu musiała radzić sobie bez swojego lidera, Joela Embiida. Ten wrócił na Playoffy po kolejnej kontuzji kolana, ale wiemy wszyscy, że jego stan zdrowia wisi na włosku.
Przed kolejnym meczem serii stan Joela Embiida w protokole to znów „game time decision” – znów dowiemy się więc czy zagra na pewno dopiero wraz z pierwszym gwizdkiem.
Jeśli jednak zagra i jeśli zagra tak, jak w dwóch pierwszych meczach, to Sixers mają szansę urwać w końcu wygraną. Z meczu na mecz są tego coraz bliżej – w ostatnim starciu przegrali dopiero po zaciętych ostatnich sekundach, naznaczonych zresztą błędami sędziów:
Sa jednak bardziej optymistyczne wieści w obozie Szóstek – do gry ma wrócić w końcu De’Anthony Melton. Tak przynajmniej twierdzi sam zainteresowany:
„Dziś przeszedłem przez pełen trening, tak więc czuję się dobrze. Jestem gotowy na jutrzejszy mecz, zobaczymy jak będzie.”
– De’Anthony Melton
Trener Nick Nurse także powiedział, że ma nadzieję zobaczyć Meltona na parkiecie najbliższej nocy. Nie wiemy oczywiście, w jakiej formie może być Melton po tym, jak pół sezonu (z drobnymi przerwami) zabrała mu kontuzja pleców. Jeśli jednak wróci w formie choćby niezłej, to może być ogromnym wzmocnieniem.
Historią tej serii jest bowiem jak do tej pory to, jak Sixers zatrzymują Jalena Brunsona poniżej 30% skuteczności z gry. Ogromna w tym zasługa Kelly’ego Oubre, czy Tobiasa Harrisa, ale duże minuty na obwodzie grają też zawodnicy, którzy nie są kapitalnymi obrońcami. Kyle Lowry, Buddy Hield, Cameron Payne – każdy z nich może być celem ataku obwodowych graczy Knicks, co sprawia, że Sixers musza trochę nadrabiać sprawnym rotowaniem.
De’Anthony Melton jako gracz 3&D daje minuty spokoju, w których jest w stanie indywidualnie ustać przeciwko kozłującym rywalom, bez nadmiernego wsparcia kolegów zza pleców. Pytanie oczywiście o formę Meltona i o to, ile minut realnie może dać po przerwie.
4:00 | Nuggets [2] – Lakers [7] (2-0)
– Mamy momenty w meczach, kiedy nie mamy pojęcia co robimy po obu stronach parkietu – to słowa Anthony’ego Davisa skierowane w stronę reporterów po przegranym drugim meczu serii z Denver Nuggets. Przegranym boleśnie, bo po kapitalnym buzzer-beaterze Jamala Murray’a i odrobieniu przez rywali 20-punktowej straty.
Słowa te poruszyły trenera Darvina Hama. W istocie, poczuł się on wywołany do tablicy:
„Cóż, myślę po prostu, że niektóre zagrywki nie prowadzą zawsze tam, gdzie się tego spodziewasz i to może lekko frustrować. Nie sądzę jednak, żeby chodziło o brak organizacji gry. Myślę, że cały nasz sztab ma niesamowitą wiedzę i wysoki poziom skupienia. Czy to na treningu, rzutówce, sesjach wideo, czy w meczu, szczycimy się byciem wysoce efektywnym i zorganizowanym.”
– Darvin Ham
Widząc jednak oba mecze, łatwo dać wiarę Anthony’emu Davisaowi. Dać wiarę temu, że ma takie odczucia. Można je bowiem mieć z perspektywy widza.
W obu meczach Lakers przegrali nie po całym meczu zbierania batów, a po 3 kwartach dobrej, równej gry i fragmencie, w którym Nuggets z nimi jechali. W pierwszym meczu był to fragment, w którym Kentavious Caldwell-Pope dostawał piłkę niepilnowany na obwodzie przez podwojenia na dwójkowych akcjach Jokicia z Murray’em. Trafił wówczas cztery trójki, które pozwoliły Denver odjechać. W drugim meczu były to już po prostu koszyczki i zasłony, po których Jamal Murray wychodził z piłką.
Po prostu. Koszyczek od Jokicia, krok w stronę półdystansu, czysta pozycja lub wjazd do kosza. Po 7 kwartach rywalizacji z obrońcami tytułu, na których Lakers musieli się przecież sumiennie taktycznie przygotować, rozbroiła ich najprostsza, najczęściej grana przez duet Jokic-Murray akcja:
Można powiedzieć wręcz, że momentami nie ma tu oporu.
Po pierwszym meczu Darvin Ham powiedział, że w sprawie rozwiązań taktycznych w kryciu Jokicia nie pokazał jeszcze wszystkiego. Zaczyna to wyglądać tak, jakby trener Ham blefował. Nie pomaga fakt, że wbrew zapowiedziom, na mecz numer 3 nie wrócą Christian Wood i Jarred Vanderbilt. Zwłaszcza ten drugi przydałby się w obronie.
Lakers grają dziś o wszystko. Ze stanu 0-3 powrót będzie bliski niemożliwemu. Ale to tyczy się wszystkich serii rozgrywanych tej nocy.
NASZE TYPY NA DZIŚ
-
Start: 00:00 26/04CLEORLTYPP. Banchero straty (+4,5)1.75
Paolo Banchero popełni w meczu 5 strat lub więcej.
-
Start: 22:30 26/04MILINDTYPP. Siakam pkt+zb+ast (+42,5)1.95
Suma punktów, zbiórek i asyst Pascala Siakama w meczu wyniesie 43 lub więcej.
Linia aż 4,5 na straty wydaje się wysoka, alem kto oglądał dwa pierwsze mecze Orlando z Cleveland ten wie, że jest jak najbardziej zasadna. Orlando Magic mają ogromne kłopoty z atakiem pozycyjnym, a Banchero jest na dobrą sprawę ich jedynym kraczek kreującym coś na koźle na szczycie boiska. Cavs – zdając sobie sprawę z tego, że daleko mu do nominalnego, klasowego rozgrywającego – naciskają na niego agresywnie, nie bojąc się o otwarte pozycję reszty, bo… Bo obwód Magic nie umie rzucać. Owocowało to do tej pory meczami na 9 i na 6 strat Banchero. Trudno będzie mu uniknąć przynajmniej pięciu przy takim usage%.
Pacers zaskoczyli w drugim meczu z Bucks (kogo zaskoczyli, tego zaskoczyli) i seria przy wyniku 1-1 wędruje do Indiany. Tam Pacers mogą czuć się jeszcze lepiej, jeszcze lepiej wykorzystywać przewagę szybkości. Przede wszystkim jednak do gry nadal nie wraca Giannis Antetokounmpo, czyli potencjalnie jedyny obrońca zdolny zatrzymać Pascala Siakama. Siakam pod nieobecnośc Gianisa gra rewelacyjną serię – w pierwszym meczu zdobył 36 punktów, 13 zbiórek i 2 asysty (łącznie 51), a w drugim 37 punktów, 11 zbiórek i 6 asyst (łącznie 54). Trafia przy tym na genialnej skuteczności łącznie 31/48 (64,6%!) – po prostu nie ma kto zatrzymać go rozpędzonego w przestrzeni na półdystansie.
-
Start: 03:00 26/04DENLALTYPA. Davis pkt+zb+ast (+41,5)1.90
Suma punktów, zbiórek i asyst Anthony’ego Davisa w meczu wyniesie 42 lub więcej.
-
Start: 00:30 26/04NYKPHITYPwygrana Sixers1.53
Philadelphia 76ers wygrają mecz.
76ers byli o krok od jednego zwycięstwa w Madison Square Garden. Spodziewamy się, że „Szóstki” takie zwycięstwo odniosą we własnej hali i to już w nocy z czwartku na piątek polskiego czasu i tym samym przedłużą swoje szanse na awans do kolejnej fazy. Przy 0:3 ich szanse byłyby minimalne. Liczymy na kolejny bardzo dobry występ T. Maxeya, który w ostatnich miesiącach zrobił największy progres w lidze NBA.
Jeśli Lakers chcą zostać w tej serii, to muszą wygrać mecz w nocy z czwartku na piątek polskiego czasu. Skoro Lakers mają wygrać, to Anthony Davis musi wskoczyć na bardzo wysoki pułap. W tegorocznych play-off dwukrotnie przekroczył ten próg. W 4 z 5 ostatnich meczów Davis był ponad tym progiem.
Jak odebrać freebet o wartości 34 PLN?
- zarejestruj się z kodem ZKRAINYNBA
- dokonaj pierwszej wpłaty o wysokości przynajmniej 50 PLN
- zaakceptuj bonus w przeciągu 24 godzin
- wykorzystaj freebet w przeciągu 7 dni od wpłynięcia na konto