Wyniki NBA: 52 punkty Devina Bookera, spięcie na ławce Hawks

Wyniki NBA: 52 punkty Devina Bookera, spięcie na ławce Hawks

Wyniki NBA: 52 punkty Devina Bookera, spięcie na ławce Hawks
Photo by Sean Gardner/Getty Images

Terminarz NBA jest ostatnio bardzo w kratkę – dziś akurat nie rozpieszczał. O ile nie jesteś dużym fanem jakiejś konkretnej ekipy, to interesujący był tej nocy jeden mecz i skradł go w całości jeden zawodnik.

Mowa o starciu Suns z Pelicans i o Devinie Bookerze, który od początku był w gazie. Suns już pod koniec pierwszej kwarty prowadzili różnicą 24 punktów i jest to zasługa Bookera. Już w pierwszej odsłonie trafił on bowiem 8/10 z gry i przez pierwsze 12 minut uzbierał 24 punkty:

To drugi w tym sezonie mecz Bookera w Nowym Orleanie, i drugi, w którym zdobywa aż 52 punkty. Obrona Pelicans nie ma na Bookera odpowiedzi? Coś jest tam w powietrzu? Choć Booker pochodzi ze stanu Michogan, w Nowym Orleanie czuje się jak w domu:

„Mieszka tu duża część mojej rodziny. Przychodzą na moje mecze od debiutanckiego sezonu. No i jest tu przecież z 1500 osób, zawsze trzeba pokazać im coś specjalnego.”

– Devin Booker

POR – ORL – 103:104
BKN – IND – 111:133
MEM – DET – 110:108
BOS – CHA – 118:104
PHX – NOP – 124:111
ATL – CHI – 113:101


Kiedy pod koniec pierwszej kwarty przegrywasz różnicą prawie 25 punktów, trudno jest potem zagrać tak, żeby nie był to blow-out. Pelicans starali się być w grze i w czwartej kwarcie – na 3 minuty przed końcem – strata wynosiła już „tylko” 7 punktów. Był to moment na uwierzenie w comeback, jednak ostatecznie nie było wcale tak blisko.

Dobry mecz rozegrał Zion Williamson, zdobywając 30 punktów, 2 zbiórki i 5 asyst. W takich match-upach brakuje trochę jego zbiórki – której w zasadzie nie ma. Jusuf Nurkic zebrał im 19 piłek, z czego 8 w ataku i Suns w sporej mierze właśnie na desce wygrali to starcie.

Devin Booker zagrał niespełna 40 minut, trafił 19/28 rzutów z gry, z czego 8/16 z dystansu. Zdobył łącznie 52 punkty, a znalazł jeszcze miejsce na 9 asyst. Genialny występ:


Do drobnej spiny doszło na ławce Atlanty Hawks, gdzie Bogdan Bogdanovic – charakterny Serb – ewidentnie miał jakieś pretensje do trenera Quina Snydera. Szczerze mówiąc wygląda to tak, jakby atmosfera w szatni Atlanty na finiszu sezonu nie była najlepsza:

Hawks udało się jednak dosyć pewnie wygrać z Chicago Bulls, pomimo niezbyt efektywnego meczu Dejounte Murray’a (7/17 z gry, 5 strat, 5 fauli). Najlepszym strzelcem przeciwko pudłującym na potęgę Bulls (25% za trzy) okazał się właśnie Bogdanovic, który trafił 6/7 z gry, ale też 6/6 z linii rzutów wolnych i uzbierał w sumie 20 punktów, 4 zbiórki oraz 6 asyst:

Mecz mógł być o tyle interesujący, że Hawks i Bulls niemal na pewno zmierzą się ze sobą w pierwszym meczu turnieju Play-In. Było to pierwsze w tym sezonie zwycięstwo Hawks nad Bulls po dwóch kolejnych porażkach.


W starciu dwóch tankowców Memphis Grizzlies – po zaciętej walce – ograli Detroit Pistons. Jaren Jackson Jr. zdominował to spotkanie, zdobywając 40 punktów, 7 zbiórek, 3 asysty, 3 przechwyty i 3 bloki. Po drugiej stronie robił co mógł Cade Cunningham z dorobkiem 36 punktów i 8asyst. Oni są za duzi na swoje drużyny w obecnej konfiguracji:


Indiana Pacers wysoko i łatwo ograli będących w dołku Brooklyn Nets. Świetny był zwłaszcza Tyrese Haliburton, któremu dobrze się biegało wśród niezorganizowanej defensywy Nets. Już w pierwszej kwarcie zdobył on 14 punktów i 5 asyst, zamykając ją z przewagą 17 punktów na korzyść swojego zespołu. Póxniej Brooklyn nie był już nawet blisko.

Haliburton łącznie uzbierał 27 punktów, 4 zbiórki, 13 asyst i nie popełnił żadnej straty. Przebłysk formy z pierwszej części sezonu:


Jrue Holiday pożalił się ostatnio publicznie, że ma problemy z barkiem – coś, co nazwał „dead arm”. Dziś było chyba widać ten problem w akcji. Jrue trafił 1/11 z gry, w tym 0/8 za trzy. Problem z ramieniem tak kluczowego gracza może odbić się czkawką w Playoffach.

Na szczęście dziś był to tylko mecz sezonu regularnego, tylko z Hornets. Boston więc dość łatwo wygrał, a z ławki błysnął Sam Hauser, który trafił 7/11 za trzy w 24 minuty i zdobył 25 punktów:

Najlepszy na placu był jednak Jayson Tatum, który także zdobył 25 punktów, a do tego dołożył 10 zbiórek i 4 asysty:


Orlando Magic mieli bardzo trudną przeprawę z Portland Trail Blazers. To za sprawą dobrego Deandre Aytona (20 punktów, 12 zbiórek), Jabariego Walkera (18 punktów, 9 zbiórek, 5 asyst), ale przede wszystkim świetnego ostatnio Dalano Bantona (dziś 26 punktów i 5 asyst z ławki).

Ostatecznoe Magic jednak wzięli cenne zwycięstwo, utrzymując przewagę nad 6. miejscem (Pacers) i utrzymując dystans do TOP4 (Knicks):