Wszyscy o Zyskowskim, a gdzie jest Mobley? „Mam inne wyjście?”

Wszyscy o Zyskowskim, a gdzie jest Mobley? „Mam inne wyjście?”

Wszyscy o Zyskowskim, a gdzie jest Mobley? „Mam inne wyjście?”
Mobley i Schenk / foto: Andrzej Romański / PLK

Głównym tematem po meczu numer dwa w serii Trefla z Kingiem jest obecność Jarosława Zyskowskiego w pierwszej piątce i jego znacznie większa rola w tym spotkaniu. Polak dał wsparcie Treflowi, czego nie można powiedzieć o M. Mobley’u z Kinga, który znów zagrał na zero.

Zacznijmy od Jarosława Zyskowskiego. Trener Tabak dokonał aż trzech zmian w wyjściowej piątce. Rywalizację z Kingiem rozpoczęli Jakub Schenk, Auston Barnes i wspomniany Zyskowski. Obecność tego ostatniego była sporym zaskoczeniem, bo w dwóch poprzednich meczach Polak zagrał łącznie tylko 13 minut. W niedzielę na parkiecie spędził 18 minut, zdobywając 11 punktów. Dał dobry impuls drużynie z Sopotu, która po emocjonującym spotkaniu wygrał z Kingiem 84:81.

„Czy obecność Zyskowskiego w większej roli była dla was zaskoczeniem?” – zapytaliśmy Miłoszewskiego.

– Jego obecność w pierwszej piątce nieco nas zaskoczyła, ale spodziewałem się tego, że Zyskowski będzie na parkiecie w dużo większej roli. Trener Tabak narzekał na brak celności z dystansu, a ludzie dookoła z kolei powtarzali, że Zyskowski, który umie rzucać, siedzi na ławce. Nie dziwię się Tabakowi, że postawił na „Zyzia”. On dał dobry impuls w pierwszej kwarcie, trafiając dwa razy z dystansu – odpowiedział.

Trenerowi Tabakowi zadaliśmy pytanie o zmiany w pierwszej piątce. Czym były one podyktowane?

– Szukaliśmy różnych rozwiązań, które pomogą nie tylko na starcie meczu, ale także w jego trakcie – przyznał krótko.

Sopocianie – podobnie jak w pierwszym spotkaniu – znów dogrywali mnóstwo piłek pod kosz, szukając przewag w grze na low-poscie. Tam dominowali Andy Van Vliet i Geoffrey Groselle. Ten drugi znów mocno dał się we znaki szczecińskiej drużynie. To on zdobywał kluczowe punkty na wagę zwycięstwa. Na dziesięć sekund przed końcem zebrał piłkę po swoim rzucie (blok Kysera) i ulokował ją w koszu. Trener Miłoszewski przyznał później, że kusiło go, by z premedytacją sfaulować Groselle’a i wysłać go na linię rzutów wolnych.

– Dalej będę twierdził, że jestem zwolennikiem obrony 1vs1. w grze tyłem do kosza. Zobaczymy, jak to wszystko będzie wyglądało. Może moja cierpliwość się skończy? – przyznał.

Trefl był bardzo zdeterminowany. Spodziewałem się tego, że sopocianie rzucą się na nas od samego początku, by obronić swój parkiet. Zespół z Sopotu jest bardzo mocny, nie przez przypadek znalazł się w finale. W tym spotkaniu o wyniku zadecydowały 2-3 posiadania. Mocno nas zabolały zbiórki. Zabrakło nam odpowiedniej ochrony własnego kosza. To jest coś, nad czym musimy popracować przed kolejnym spotkaniem – dodał Miłoszewski.

Trefl wygrał, mimo że miał zaledwie… 21-procentową skuteczność z dystansu (6/28 za 3). Benedek Varadi miał jedną celną „trójkę” na dziewięć prób. Andy Van Vliet spudłował cztery rzuty z dystansu. Trener Tabak wspomniał jeszcze o aspekcie mentalnym i „pustce emocjonalnej”.

Myślę, że w pierwszym meczu tej serii było widać, że jesteśmy puści pod względem emocjonalno – mentalnym po rywalizacji ze Śląskiem Wrocław. Nie było odpowiedniej energii. W tym drugim spotkaniu nasze podejście było już zupełnie inne. Wygraliśmy ten mecz, mimo że nie graliśmy ładnie i płynnie w ataku. Byliśmy twardzi i agresywni. Te dwa elementy były kluczowe. Uważam, że to wyjątkowa sytuacja, że wygraliśmy ten mecz, mając taki słaby procent rzutów z dystansu. Na dodatek rywale mieli… 47-procentową skuteczność z dystansu. Gra 1vs1, niczyje piłki, ofensywne zbiórki i gra z kontrataku. Te elementy zaważą o losach tej rywalizacji – zaznaczył Tabak.

Na koniec Matt Mobley. Amerykanin, który do Kinga dołączył na finiszu okna transferowego, w dwóch meczach finałowych ma na swoim koncie 0 punktów, pudłując pięć rzutów z gry i notując cztery straty. Koszykarz nie dał żadnego wsparcia drużynie, a w wielu momentach był wręcz nieobecny na parkiecie. Jak na razie King nie może na niego liczyć. Czy trener Miłoszewski dalej będzie na niego stawiał?

Będę cierpliwy. Mam inne wyjście? Myślę, że nie do końca radzi sobie pod względem fizycznym. Inny fakt jest taki, że to jest “dwójka”, a nie “jedynka”. A ja potrzebuję zawodnika, który na parę minut pomoże przy rozegraniu piłki i odciąży nieco Andy’ego – odpowiedział polski szkoleniowiec.

Kolejne spotkanie w środę. Początek meczu o 20:00.

superbet logo ZAŁÓŻ KONTO I OGLĄDAJ MECZE PLK ZA DARMO! 📺🤩

18 tylko dla osób pełnoletnich, pamiętaj że hazard uzależnia, graj odpowiedzialnie.