Trae Young zmusza ligę do zmiany zasad

Trae Young zmusza ligę do zmiany zasad

Trae Young zmusza ligę do zmiany zasad
Photo by Stacy Revere/Getty Images

Jak donoszą ligowe źródła, NBA wreszcie postanowiła zaadresować jeden z najbardziej irytujących problemów w całej lidze. Wszystko wskazuje na to, iż od nowego sezonu będą obowiązywać inne zasady dotyczące odgwizdywania niektórych przewinień.

Mowa o sytuacjach, w których zawodnik atakujący ląduje na linii rzutów wolnych po zainicjowaniu kontaktu z obrońcą w sposób absolutnie sztuczny i wymuszony. Według Shamsa Charanii liga pochyli się szczególnie nad trzema przypadkami.

Kiedy zawodnik ataku wyskakuje przy rzucie pod nienaturalnym kątem, nawiązując tym samym kontakt z obrońcą:

Drugi przypadek to sytuacja w której zawodnik rzucający wyrzuca nogi przed siebie, aby nawiązać kontakt z obrońcą:

Trzecia kwestia dotyczy sytuacji w których zawodnik atakujący umyślnie zatrzymuje się wpadając tym samym na obrońcę, w czym specjalizuje się z kolei Trae Young:

Według NBA takie zachowania dają zawodnikom w ataku zbyt dużą przewagę i uniemożliwiają jakąkolwiek skuteczną obronę. Zgodnie z nową wykładnią w takiej sytuacji sędziowie mają nie orzekać przewinienia (jeśli kontakt był niewielki), lub gwizdać faul w ataku (jeśli kontakt był większy, niż marginalny).

Nie bez powodu przywołane są tutaj sytuacje akurat z udziałem Younga, Jamesa Hardena i Luki Doncica. Zdaniem Adriana Wojnarowskiego, to właśnie gra tej trójki w największej mierze sprowokowała ligowe władze do interwencji. Z pewnością utrudni im to dostawanie się na linię w przyszłym sezonie. Z drugiej strony mówi się, że tylko najwięksi zawodnicy zmuszają ligę do zmiany zasad. Rozgrywający Hawks już zdążył odnieść się do tych wieści na Twitterze:

Korzystanie z błędów i niedopatrzeń systemu nie jest ani niczym nowym, ani czymś karygodnym ze strony samych zawodników. Zadaniem ligi jest dopasowanie zasad tak, aby uniemożliwić takie zachowania, których w tym sezonie było zdecydowanie za dużo. Lepiej późno, niż wcale. Z pewnością jest to krok w dobrym kierunku, o ile oczywiście sędziowie będą się faktycznie trzymać tych ustaleń.