Tilman Fertitta: Nasz czas jeszcze nadejdzie
Houston Rockets zakończyli przedwcześnie swój sezon w niezbyt ładnym stylu. Właściciel drużyny, Tilman Fertitta jest jednak przekonany, że ich czas już wkrótce nadejdzie.
To miał być ten moment. James Harden wreszcie nie zawodził w kluczowych momentach, lecz grał świetną serię. Chris Paul wreszcie nie leżał z kontuzją, lecz walczył na parkiecie. Ekipa wspomagająca była zdrowa i nie pudłowała 27 trójek z rzędu. Tymczasem Golden State grało najsłabiej od przyjścia Kevina Duranta, który w tej serii ciągnął Wojowników niemal w pojedynkę. Kiedy doznał nieszczęsnej kontuzji łydki, wydawało się, że Rakiety muszą to wykorzystać.
Niestety dla nich, stało się inaczej, głównie za sprawą pewnego niepozornego strzelca.
Źródło: Youtube.com/MLG Highlights
Po takiej porażce, wszyscy mają olbrzymie wątpliwości w kontekście przyszłości zespołu. Czy ten trzon, który młodszy przecież nie będzie stanie w końcu na wysokości zadania? Właściciel drużyny, Tilman Fertitta jest nadzwyczaj spokojny:
„Jestem pewien, że wykorzystamy jeszcze swoje szanse, nasz czas dopiero nadejdzie. James kończy w tym roku 30 lat, a przecież Hakeem wygrał swój pierwszy tytuł dopiero w wieku 31 lat. Mogę obiecać, ze wygramy mistrzostwo z Hardenem za sterami.”
Tego czasu już za wiele nie zostało i akurat Harden (ze swoim naprawdę imponującym zdrowiem – średnio 34 minuty na mecz przez 10 lat kariery i tylko jeden sezon poniżej 70 rozegranych meczów) nie jest tu problemem. Ten natomiast stanowi oczywiście Chris Paul i jego maksymalny kontrakt.
„Nie zamierzamy czekać bezczynnie. Przed nami intensywny offseason i zrobimy wszystko co w naszej mocy, żeby ta drużyna stała się lepsza. Jestem bardzo zadowolony z mojej wyjściowej piątki, ale moim zadaniem jest wystawić jak najmocniejszy skład, więc jeśli trafi się okazja, to ją wykorzystam.”
Problem leży w tym, że przy obecnej sytuacji Rockets całkowita przebudowa jest niemożliwa, a budowa mistrzowskiego składu wokół duetu Paul&Harden także nie wygląda najlepiej. A kiedy skończy się kontrakt CP3, to skończy się już także prime Brody. Komentarze Fertitty wyglądają zatem na bardzo życzeniowe myślenie. A może już za rok, KD odejdzie z Warriors i to Rockets wejdą do wielkiego finału niesieni na barkach Paula i Hardena?