Terry Rozier i Marcus Morris na celowniku New York Knicks
New York Knicks mają wielkie plany dotyczące nadchodzącego lata. Jednakże, jeśli (po raz kolejny) nie uda im się skusić największych gwiazd, mają już przygotowany plan B.
Kevin Durant, Kyrie Irving, Zion Williamson, nawet Anthony Davis. Oto nazwiska, które są na szczycie listy życzeń New York Knicks. Zarząd Nowojorczyków jednak po raz pierwszy od lat zaczyna pokazywać się nam z bardziej logicznej i pragmatycznej strony. Jak bowiem informuje Sherrod Blakely z NBC Sports, Knicks przygotowują się na scenariusz, który nie zakłada wielkiej wygranej tego lata na rynku wolnych agentów.
Kto zatem będzie ich ewentualną nagrodą pocieszenia? NYK bardzo mocno interesują dwójką wolnych agentów z Bostonu, Terrym Rozierem i Marcusem Morrisem. Zainteresowanie Nowojorczyków Terrym trwa już od dłuższego czasu i nie jest żadną tajemnicą. Szczególnie po zeszłorocznych playoffs, Knicks próbowali przekonać Danny’ego Aine’a do transakcji. Nie udało się wtedy, lecz nie oznacza to wcale, że ten plan został porzucony.
Źródło: Youtube.com/JustinLag
Rozier tego sezonu nie ma już tak udanego i rozgrywający powiedział wprost, że chce grać w pierwszym składzie, niezależnie czy będzie to w Bostonie, czy gdzieś indziej. I choć oczywiście Kyrie Irving wciąż jest priorytetem dla Knicks, to scenariusz z Rozierem nie jest wcale fantastyką. Przede wszystkim bowiem, Nowojorczykom może nie starczyć pieniędzy na Irvinga. NYK bowiem zamierzają aktywnie powalczyć także o Davisa. Podpisanie Durantuli i ewentualny transfer AD sprawi, że zabraknie miejsca w salary dla maksymalnego kontraktu Kyriego. Wtedy Terry Rozier może się okazać tańszą i wcale niewiele gorszą opcją od Uncle Drew. Szczególnie dla chemii w szatni zespołu.
Marcus Morris z kolei wchodzi na rynek po znakomitym sezonie w barwach Celtics. Skrzydłowy okazał się być świetnym uzupełnieniem składu. Zawsze można było liczyć nie tylko na punkty, ale też przede wszystkim na twardą grę w obronie, nieustępliwość i walkę. W playoffach nie tylko nie obniżył notowań, ale grał jeszcze lepiej, będąc jednym z nielicznych zawodników Bostonu, do których nie można mieć pretensji. W związku z tym Morris najprawdopodobniej podwoi, a może nawet potroi swoją obecną pensję wynoszącą trochę ponad 5 milionów dolarów.
Źródło: Youtube.com/Tomasz Kordylewski
Całkiem możliwe jest oczywiście, że Knicks podpiszą umowy z czołowymi wolnymi agentami i dodatkowo zgarną kogoś z dwójki Rozier/Morris. Będzie to bardzo trudne z finansowego punktu widzenia, ale może się udać. Tak czy inaczej, dobrze widzieć, że w Nowym Jorku mają też bardziej realne cele i mają bardziej rozbudowany plan na przyszłość.