Stephen Curry królem social mediów
Po świetnych playoffach i jeszcze lepszych Finałach, których ukoronowaniem jest upragniona nagroda MVP Finałów, Stephen Curry stoi na szczycie całego koszykarskiego świata. Nic nie obrazuje jego fenomenu lepiej, niż media społecznościowe, w których rozgrywający Warriors dominuje równie imponująco, co na koszykarskim boisku.
Social media wyrosły na jeden z najważniejszych elementów komercyjnego sukcesu NBA. Władze ligi świetnie odnajdują się w nowych trendach. Najlepszym tego przykładem niech będzie ponad 5 miliardów wyświetleń w mediach społecznościowych jeszcze przed rozpoczęciem Finałów. To wzrost o 32% w stosunku do zeszłego sezonu. Największa w tym zasługa Stephena Curry’ego, który napędza internetowe zasięgi NBA, jak nikt inny.
Od początku bieżącego sezonu, Steph jest zdecydowanie najpopularniejszym koszykarzem w sieci. Nagrania z jego udziałem zebrały łącznie 1,4 miliarda wyświetleń. Drugi w tym zestawieniu jest Ja Morant z wynikiem 791 milionów. Przepaść. Podobnie jest w playoffach. Od startu postseason Curry wygenerował ponad 400 milionów wyświetleń (nie licząc meczów numer 5 i 6), o 47% więcej niż drugi na liście Jayson Tatum. Popisy Curry’ego z czwartego spotkania wygenerowały 55 milionów wyświetleń w social mediach NBA w ciągu zaledwie jednej doby. Wynik kapitalny, choć gorszy od grudniowego pobicia rekordu celnych trójek w karierze. Wówczas w 24 godziny licznik zatrzymał się na 63 milionach wyświetleń na wszystkich platformach. NBA była w tym dniu najczęściej oglądanym profilem na całym Instagramie.
Na fenomenie Stephena korzysta nie tylko NBA, ale także Golden State Warriors. Tylko w tych playoffach, Warriors zyskali 1,2 mln obserwujących na Instagramie. Po dzisiejszym zwycięstwie na pewno liczba ta jeszcze mocno podskoczy. Duża w tym zasługa Curry’ego, choć oczywiście nie tylko. Jordan Poole ze swoimi buzzer-beaterami też robi robotę. NBA opublikowała na Instagramie filmik z rzutem Poole’a na koniec trzeciej kwarty drugiego meczu z perspektywy jednego z kibiców. Uzbierał on do tej pory niemal 12 milionów wyświetleń.
Amerykańscy bukmacherzy w tym momencie dają Warriors największe szanse na wygranie tytułu także w przyszłym sezonie. Patrząc na powyższe liczby, jakie generują dla ligi GSW i przede wszystkim Stephen Curry, chyba nikt w biurze Adama Silvera nie miałby nic przeciwko.