Śledztwo w sprawie generalnego menadżera Portland Trail Blazers
Nie tylko nad Phoenix Suns zbierają się ciemne chmury. W Portland Trail Blazers bowiem również zostanie przeprowadzone śledztwo w sprawie potencjalnych nadużyć, których dopuścić miał się GM drużyny, Neil Olshey.
Nie wiadomo na ten moment, jakie wykroczenia w miejscu pracy miał popełnić Olshey i co dokładnie jest mu zarzucane. Według źródeł dziennikarzy The Athletic, Jody Allen będąca obecnie właścicielką Blazers po śmierci swojego męża Paula Allena, postanowiła dokładnie zbadać całą sprawę po tym, jak co najmniej jeden z pracowników organizacji zgłosił nadużycia. W tym celu Allen zatrudniła zewnętrzną firmę O’Melveny&Myers.
Cała sprawa ma miejsce zaledwie kilkadziesiąt godzin po tym, jak światło dzienne ujrzał raport dotyczący Roberta Sarvera. Zarzuty pod kątem Olsheya z pewnością nie są ani tak liczne, ani tak poważne, jak w przypadku właściciela Suns. Allen postanowiła jednak zareagować błyskawicznie i od razu wyjaśnić wszelkie wątpliwości.
Informacje stanowiły zaskoczenie dla zawodników Blazers, lecz jak podkreślił Damian Lillard, wszyscy skupiają się wyłącznie na grze:
„Dla mnie to była nowość, którą przeczytałem w mediach dokładnie tak samo, jak wy wszyscy. Wiem też tylko tyle, ile było w artykułach, czyli że przeprowadzone zostanie śledztwo. My jesteśmy zawodnikami. Moją pracą jest bycie rozgrywającym i kapitanem tego zespołu i na tym zamierzam się skupić.”
Damian Lillard
„Oczywiście to niefortunna sytuacja i to w nienajlepszym momencie. Wszystko co wiem, pochodzi z informacji medialnych, zatem nie jestem w stanie rzucić na tę sytuację więcej światła. Pewnie, że stanowi to pewne rozproszenie dla zespołu, ale kiedy jestem w biurze, albo z chłopakami na sali, to w ogóle o tym nie rozmawiamy. Skupiamy się całkowicie na grze.”
Chauncey Billups
Olshey trafił do Blazers w 2012 roku z Los Angeles Clippers, gdzie pełnił tę samą funkcję. To właśnie on postawił w drafcie na Damiana Lillarda, będąc odpowiedzialnym za budowę drużyny wokół utalentowanego rozgrywającego. Jak dotąd Olshey nie wystosował żadnego komentarza do tej sytuacji.