Simmons, Siakam, Herro… 7 wymian, których możemy się spodziewać tego lata
Sezon jeszcze trwa, mistrz nie został jeszcze wyłoniony. Boston Celtics otworzyli już jednak wakacyjny okres transferowy, podejmując decyzję o wymianie Kemby Walkera. Możemy chyba jednak założyć, że tego lata zobaczymy jeszcze kilka transferów i tak się składa, że kilka z nich może zawierać spore nazwiska. Poniżej pięciu zawodników, których – według ostatnich doniesień – możemy zobaczyć w wymianach tego lata.
Ben Simmons
Dla Sixers sytuacja staje się jasna – zegar tyka, a zespół zbudowany wokół Simmonsa i Embiida nie przynosi rezultatów. Bywało blisko. Raz o braku awansu do Finałów zadecydował nieprawdopodobny game-winner Kawhi Leonarda. Tym razem jednak rozczarowanie było spore – w końcu nie udało się przejść na papierze znacznie słabszej Atlanty już w drugiej rundzie. Trudno traktować jako wymówkę zdrowie Embiida, bo ten pomimo urazu prezentował się naprawdę dobrze. Zupełnie odwrotnie wyglądał z kolei Ben Simmons, do którego zarząd stracił już chyba cierpliwość.
Po internecie latała masa niewiarygodnych statystyk, o tym jak to Simmons pudłował w Playoffach sumarycznie więcej wolnych niż niektóre zespoły w całości, albo że jego skuteczność z linii była słabsza, niż większości zawodników w rzutach za trzy (34,2%). Z resztą abstrahując od wolnych – mniej niż 8 rzutu z gry na mecz to zdecydowanie za mało od jednego z liderów – nawet jeśli jego rola jest przede wszystkim defensywna.
Joel Embiid ma już 27 lat. To jest jego prime time. Człowiek z talentem tak wielkiej skali musi dostać szansę na walkę o tytuł. Formuła z Simmonsem się wyraźnie wypaliła. Nie ma na ten moment pewności, czy klub dokona wielkiego transferu. Adrian Wojnarowski z ESPN zaznacza jednak, że Simmons i jego agent Rich Paul prowadzą z zarządem klubu poważne dyskusje na temat przyszłości zawodnika. Klub szuka podobno odpowiednich ofert. Odpowiednich, czyli – jeśli wierzyć źródłom i zdrowemu rozsądkowi – takich, które zawierają obwodowych formatu All-Star. Łatwo nie będzie, ale podobno bardzo mocno zainteresowani dodaniem do składu Simmonsa są Minnesota Timberwolves. Defensywny i nierzucający zawodnik miałby więcej sensu u boku niebroniącego i rozciągającego grę Karl-Anthony Townsa, niż u boku Joela Embiida, z którym wzajemnie odbierają sobie przestrzeń. Kto w zamian? D’Angelo Russell? Trudno złożyć sensowną paczkę bez jego udziału.
A zainteresowanie Simmonsem powinno być spore. Mimo strasznego choke’u w Playoffach, to wciąż jest gość, który potrafi grać:
Damian Lillard
Dame Dolla po wszystkich tych latach zaczyna podobno tracić cierpliwość do organizacji ze stanu Oregon. Przez wszystkie te lata nie udało im się zbudować wokół takiego talentu ekipy, mierzącej wyżej niż druga runda Playoffów.
31-letni już Lillard całą dotychczasową karierę w NBA spędził w Blazers. Co więcej, wszystkie te lata spędził pod skrzydłami Terry’ego Stottsa, który po minionym sezonie został zwolniony. Jak wiadomo, Lillard wprost mówił o tym, że chciałby, by stanowisko to objął Jason Kidd. Ostatecznie pracę dostał Chauncey Billups. Być może Lillard nie ma problemu z wyborem Billupsa, ale nie zmienia to faktu, że przed nim okazja na zmienienie czegoś w swojej karierze – być może ostatnia taka okazja, która pozwoli mu o coś powalczyć. Głośno mówi się o zainteresowaniu ze strony Knicks – zarząd nowojorczyków ma fioła na punkcie Lillarda, biorąc pod uwagę częstość doniesień o tym, że chcą spróbować go pozyskać. Czy w Nowym Jorku może osiągnąć więcej niż w Portland? Cóż, Knicks bez Lillarda zaszli w tym sezonie tak samo daleko, jak Blazers z Lilalrdem. Ostatecznie być może to CJ McCollum zostanie ostatecznie przesunięty, a Dame Dolla da jeszcze szansę swojemu macierzystemu klubowi. Warto jednak obserwować temat, bo to chyba pierwszy raz, kiedy pojawiają się głosy, że Lillard nie jest zadowolony z sytuacji.
Kristaps Porzingis
Można byłoby śmiało powiedzieć, że po całym tym zamieszaniu, jakie ma miejsce ostatnio w Dallas, ta wymiana jest już właściwie pewna i czekamy tylko na to, co uda się dostać w zamian. Zwłaszcza po ostatnich słowach Marka Cubana, który między słowami trochę uderzył w Kristapsa:
„Wierzcie mi, nikt nie chce dostarczyć Luce Donciciowi lepszych partnerów niż ja. Prawdziwym pytaniem jest, czego właściwie potrzebujemy – a potrzebujemy drugiego strzelca. Ludzie trochę niesprawiedliwie zaserwowali Porzingisowi trudny moment. Kristaps jest jaki jest. Nie przypuszczaliśmy, że potrzeba dodania drugiego strzelca będzie tak duża, mówiąc szczerze.”
– Mark Cuban
„Jest jaki jest”? Jako zawodnik nie potraktowałbym tego jako największego komplementu. Nienajlepiej rokują też ostatnie doniesienia Tim MacMahona z ESPN, który powołując się na swoje źródła wewnątrz klubu mówi już wprost:
„Porzingis i Luka nie lubią się nawzajem.”
– Tim MacMahon z ESPN
Wszystko wydawać mogłoby się już więc przesądzone. Jedyną wątpliwość budzi fakt, że kontrakt Kristapsa jest na ten moment jednym z najgorszych w lidze. To jeszcze trzy lata wypłaty ponad 30 milionów dolarów za sezon. Jeśli ktoś ma go przygarnąć i oddać jeszcze coś wartościowego w zamian, musi mocno w niego wierzyć. Trzeba mieć też świadomość, że wartość transferowa Kristapsa w tym momencie jest naprawdę niska – zarówno ze względu na jego słaby sezon, wysoki kontrakt, jak i podkopaną problemami wewnętrznymi pozycją negocjacyjną Mavericks. Wygląda jednak na to, że innego wyjścia niż transfer Łotysza nie ma.
Pascal Siakam
To może być przełomowe lato dla Toronto Raptors. Miniony sezon okazał się sporym rozczarowaniem – nawet jeśli część wpływających na to czynników była niezależna od zawodników i zarządu. Już w końcówce sezonu zaczęły pojawiać się sugestie, że klub z Kanady będzie chciał dokonać pewnych zmian. Ba, już w trade deadline oczekiwano, że z drużyny zniknie Kyle Lowry, co zwiastowałoby częściową choćby przebudowę. Taki był chyba plan, ale nie udało się. Teraz jest okazja. Stwarza ją 4. pick draftu, który przypadł w loterii dla Raptors. Mówi się, że w tym naborze można z takim numerem wybrać całkiem dobrego zawodnika. Potencjalny młody zawodnik miałby dołączyć do 22-letniego Trenta Jr i 23-letniego Anunoby’ego. Pytanie, czy w planie tym jest miejsce dla 26-letnich Freda VanVleeta i Pascala Siakama. Być może, choć pojawiła się (znów!) okazja, by trochę odmłodzić towarzystwo.
Według źródeł portalu The Athletic, Golden State Warriors zamierzają użyć 7. picku w drafcie i Jamesa Wisemana, by wzmocnić swój skład na tu i teraz. Jednym z nazwisk, jakimi są zainteresowani, ma być właśnie Pascal Siakam. To wszystko pięknie się układa – młody James WIseman, młodzi zawodnicy wybrani z 4. i 7. numerem draftu (chyba, że uda się za nie pozyskać jeden wyższy), do tego wciąż młodzi, ale już nieźli Trent Jr. i Anunoby. Z taką paczką można poważnie myśleć o świetlanej przyszłości.
Tyler Herro
W ostatnich dniach zaczęły pojawiać się informacje o tym, że Miami Heat będą szukać transferu dla Tylera Herro w te wakacje.
„Słyszałem, że jest ponad 75% szans na to, że zostanie wymieniony w tym offseason. Właściwie, kiedy mówiłem o tych 75%, niektóre ligowe źródła uznawały, że to mało.”
– Ethan Skolnick z Five Reasons Sports Network
Nie jest to wielkie zaskoczenie. Budowali skład tak, by mieć tego lata salary cap na podpisanie gwiazdy, a jednocześnie nie tracić obiecującej młodzieży. Z tego zadania wywiązali się kapitalnie. Niestety jednak, największe gwiazdy podpisały przedłużenia z dotychczasowymi klubami, a obiecująca młodzież zaczęła sprawiać problemy.
To nie był zły sezon Herro – notował on średnio 15,1 punktu, 5 zbiórek, 3,4 asysty i trafiał wciąż przyzwoite 36% z dystansu. Kiedy spojrzy się w statystyki per36 okaże się, że poza nieco większą liczbą asyst, Herro notował takie liczby, jak w debiutanckim sezonie, gorzej trafiając przy tym z dystansu. Problemem jest to, że po kapitalnych Playoffach i końcówce minionego sezonu, Herro nie pokazał zbyt dużego progresu, a dodatkowo zaczął podobno sprawiać problemy wychowawcze:
„Każdy ma prawo do własnego życia osobistego, nie zamierzamy nikogo wychowywać. […] Klub zaczyna mieć jednak pewne wątpliwości. W tym konkretnym przypadku, drużyna ma wątpliwości już od dobrych kilku miesięcy. Tak to jest. Byli też zaniepokojeni podobnymi kwestiami przy okazji zawodników z Big Three. Ta sytuacja jest inna, ten dzieciak ma 21 lat.”
– Ethan Skolnick w podcaście Inside the Paint
Już teraz pojawiają się opinie, że obecnie najbardziej prawdopodobny wydaje się scenariusz, w którym Herro ląduje w Houston Rockets. Wiele może się jednak jeszcze wydarzyć.
Collin Sexton
To akurat dosyć zaskakujące, ale pojawiły się doniesienia o tym, że Cleveland Cavaliers będą szukać wymiany dla swojego najbardziej chyba utalentowanego zawodnika:
„Według ligowych źródeł, Cavaliers zaczęli szukać wymiany dla swojego lidera punktowego, Collina Sextona. Panuje przekonanie, że Cleveland wolą wymienić Sextona, niż podpisywać z nim umowę, która znacznie ograniczyłaby ich finansową elastyczność w przyszłości. Cavs dysponują trzecim wyborem tegorocznego draftu, z którym mogą wybrać innego obwodowego, tylko przyśpieszając proces wymiany Sextona.”
– Jeremy Woo ze Sports Illustrated
Inne media zdają się potwierdzać te doniesienia. Tak, mowa o klubie, który podpisał ogromny kontrakt z Kevinem Love. To trochę zastanawiające, że akurat na Sextonie chcą przyoszczędzić. Grający jeszcze na debiutanckiej umowie zawodnik był w minionym sezonie wyraźnie ich najlepszym koszykarzem, notującym średnio 24,3 punktu, 3,1 zbiórki i 4,4 asysty na mecz. Możliwe jednak, że nie widzą w 22-latku potencjału na dalszy rozwój, a jego wartość transferowa po minionym sezonie może być całkiem wysoka.
W ten sposób Cavs dokonali więc chyba wyboru pomiędzy Collinem Sextonem, a Jarrettem Allenem. Allen będzie tego lata zastrzeżonym wolnym agentem i jeśli Cavs chcą go zatrzymać, będą musieli sporo zapłacić. Na przedłużenie dla Sextona już by raczej nie wystarczyło, biorąc pod uwagę ogromną umowę Kevina Love’a w ich salary cap.
W kontekście nazwiska Sextona nie pojawiły się jeszcze żadne konkretne zainteresowane transferem kluby, ale należy zakładać, że utalentowany 22-latek będzie łakomym kąskiem dla kilku ekip.
Kyle Kuzma
Dyskutowanie o potencjalnych transferach Lakers jest dość trudne, podobnie jak w przypadku Knicks. Amerykańskie media skupione wokół tych zespołów często myślą bardzo życzeniowo, wierząc, że mogą pozyskać każdą gwiazdę za bezcen. Ostatecznie problemem jest to, by oddzielić wartościowe doniesienia od tych życzeniowych właśnie.
Ciekawe wydaje się jednak to, co powiedział ostatnio Colin Cowheard z Fox Sports:
„[…] Kyle Kuzma – LeBron nie dogaduje się z nim najlepiej. Bardzo chcieliby go wymienić, jest trochę drogi. Nie jest to rodzaj umowy, której nie da się wymienić. Jest ona jednak trochę nieprzyjemna dla drużyny, biorąc pod uwagę, że w ważnych dla Lakers momentach, on po prostu znika.
– Colin Cowheard z Fox Sports
Kontrakt Kyle’a Kuzmy rzeczywiście robi się niewygodny – od przyszłego sezonu w życie wchodzi przedłużenie, na mocy którego będzie zarabiał 13 milionów rocznie aż do końca sezonu 2023/24 (ma wtedy opcję gracza). Rzeczywiście, ma on tendencje do znikania w ważnych momentach – w ostatnich Playoffach notował tylko 6,3 punktu, trafiając skandaliczne 29,2% rzutów z gry, w tym 17,4% z dystansu. Co do relacji z LeBronem – trudno wyrokować, ale jeśli coś jest na rzeczy, to może to wpłynąć na to, że klub zechce go wymienić.
Jest też oczywiście motyw finansowy. Jego transfer może okazać się sensowny w sytuacji, w której Lakers mają bardzo mało pieniędzy i dużo miejsc w rotacji do obsadzenia. Łatwo wyobrazić sobie, że za Kuzmę mogą dostać dwóch solidnych zadaniowców na pozycje 1-3, gdzie mieli największe braki.