Powrót Simmonsa do Filadelfii, blamaż Nets, Anthony Davis gra jak maszyna
Szanowni kibice Philadelphii 76ers, przed Państwem stary, dobry znajomy – Ben Simmons!
BKN – PHI – 106:115
SAC – MEM – 113:109
DET – DEN – 110:108
LAL – PHX – 105:115
Historią nocy był oczywiście powrót Bena Simmonsa do Filadelfii, jako persona non grata. Jego powrót do Miasta Braterskiej Miłości był raczej nieudany, ze względu na dość kompromitującą porażkę Nets. Był jednak stosunkowo udany pod względem indywidualnym – 11 punktów, 7 zbiórek, 11 asyst, 3 przechwyty i 3 bloki to jest całkiem przyzwoity wynik, a i gra Simmonsa była przyzwoita – zwłaszcza w pierwszej połowie:
Miał Ben Simmons podejście na linię rzutów wolnych, w którym trafił obie próby. Miał też jednak takie, w którym nie trafił obu – na hali Sixers dwa pudła z linii rzutów wolnych zawodnika rywali oznaczają darmową kanapkę z kurczakiem dla wszystkich. Więc jednak Ben wciąż jest oddany kibicom z Philly:
Przegrana Nets z Sixers to blamaż, biorąc pod uwagę, w jakim składzie gospodarze przystąpili do tego starcia. Bez Hardena, bez Embiida i bez Maxey’a, udało im się ograć Nets, zmuszając ich do aż 15 strat i zatrzymując na skuteczności 9/28 za trzy (32,1%). Dobry mecz zagrał też pod nieobecność liderów Tobias Harris, zdobywając 10 z 24 swoich punktów w kluczowej, czwartej kwarcie:
Ja Morant próbował podejść do tej końcówki psychologicznie. Na niespełna 4 sekundy przed końcem Grizzlies przegrywali jednym punktem, a na linii rzutów wolnych stał Malik Monk. Ja Morant podchodzi więc i mówi: „nie spudłuj” i powtarza mu to do ucha kilka razy. Malik Monk nie pudłuje. Sekundę później na linii staje sam Morant. Nie trafia, przegrywa mecz. Na korepetycje z psychologii:
Sacramento Kings wygrali z Grizzlies, wydłużając swoją serię zwycięstw do siedmiu. Najlepszym graczem gości był ich rozgrywający, De’Aaron Fox, zdobywając 32 punkty, 8 zbiórek, 6 asyst i 4 przechwyty:
Pat Beverley został wyrzucony z boiska w meczu z Suns za pchnięcie Deandre Aytona. Pat przecież tylko bronił honoru biednego Austina Reavesa. No i trzeba mu oddać, że ma siłę – Ayton jest o jakąś głowę większy. A tak zupełnie serio, zasłużone wyrzucenie z boiska, zawodowy sportowiec nie może mieć nerwów 8-latka:
Suns wygrali z Lakers prowadzeni przez Devina Bookera i Mikala Bridgesa, którzy to zdobyli po 25 punktów na głowę:
Warto odnotować też kolejny świetny mecz Anthony’ego Davisa, który robi co może pod nieobecność LeBrona. To już jego 4. mecz z rzędu na przynajmniej 30 punktów i 15 zbiórek. Tym razem uzbierał aż 37 punktów, 21 zbiórek, 5 przechwytów i 5 bloków. Maszyna:
Tak lata Bruce Brown:
Latający Bruce Brown nie uchronił jednak Nuggets od porażki z rąk Detroit Pistons. Nuggets już z Nikolą Jokiciem i Jamalem Murray’em na parkiecie, co warto dodać. Rozbroił ich Bojan Bogdanovic, który zdobył dla Detroit 22 punkty, 9 zbiórek i 4 asysty: