Piąty mecz serii Spurs – Nuggets: Decydująca noc pierwszej rundy

Piąty mecz serii Spurs – Nuggets: Decydująca noc pierwszej rundy

Czy Nuggets wykorzystają przewagę własnego parkietu? Czy Russell Westbrook stawi się na meczu w dobrej formie strzeleckiej? Czy Nets powalczą jeszcze z Sixers? Przekonajmy się!

Spodziewaliśmy się, że pierwsza runda tegorocznych playoffów będzie nieco bardziej angażująca. Zdecydowanie więcej wymagaliśmy od serii Jazz z Rockets, ale też OKC trochę za łatwo oddało trzy zwycięstwa i dziś w nocy Portland mogą być już w drugiej rundzie. Właściwie jedyną serią, która od początku utrzymuje równy poziom, jest rywalizacja Nuggets ze Spurs. Drużyny może nie najbardziej ekscytujące, a na pewno nie takie, które elektryzują wielką ilość kibiców. Pod względem rywalizacji jest to jednak seria najciekawsza, a dziś w nocy czeka nas piąty mecz, który może okazać się kluczowy dla jej losów. Przy stanie 2:2 Nuggets zmierzą się ze Spurs na własnym parkiecie i zwycięska ekipa będzie już o jeden mecz od półfinałów. Przegrani potrzebować będą dwóch meczów, a w takiej sytuacji jest to kolosalna różnica.

Zdecydowanym faworytem bukmacherów są Nuggets. Według PZBUK, kurs na Denver to tylko 1.41, a na Spurs już 3.00. Przy zakładzie o to, że Spurs wygrają różnica co najmniej 6 punktów, kurs rośnie do aż 4.70. W tak dużych momentach przewagą z pewnością jest doświadczenie, które stoi po stronie SAS. Co prawda poszczególni zawodnicy nie są zbyt doświadczeni, ale liderzy w postaci Aldridge’a i DeRozana nie raz toczyli już playoffowe boje i stawiani byli pod presją. Akurat DeRozan większości z tych momentów może nie wspominać najlepiej, ale tutaj istotnym czynnikiem jest też doświadczenie organizacji. Spurs od dwudziestu lat regularnie grają w fazie zasadniczej, z Greggiem Popovichem i jego sztabem na ławce. Dla Nuggets to pierwsze przetarcie w tym kształcie organizacji.

https://www.youtube.com/watch?v=QUXmmNvBLMM

źródło:YouTube/FreeDawkins

Tym co premiuje Nugget i stawia ich w roli faworytów w oczach bukmacherów, są dwie rzeczy. Po pierwsze fakt, że to po ich stronie gra najlepszy zawodnik, czyli Nikola Jokic – co równie ważne, ma za sobą bardzo dobre spotkanie na 29 punktów, 12 zbiórek i 8 asyst i wydaje się, że czuje się on coraz pewniej w tej serii. Poza tym, Nuggets to gospodarze, a nie od dziś wiadomo, że gra w Denver na wysokości ponad 1,5 kilometra nad poziomem morza nie należy do najłatwiejszych dla drużyn przyjezdnych. Spurs jednak jeden mecz już w tej serii na wyjeździe wygrali, więc potrafią to przezwyciężyć. Jako że był to jednak pierwszy mecz serii, być może mieli trochę więcej czasu na aklimatyzację.

SPURS MOGĄ TO WYGRAĆ? KURS 3.00 NA PZBUK!

Wszystkie trzy pozostałe serie tej nocy mogą się rozstrzygnąć właśnie tej nocy, ponieważ wyniki to dla nich wszystkich 3-1 na korzyść wyżej rozstawionego zespołu. Jedną z tych prowadzących ekip są Blazers, którzy już dziś mogą zakończyć serię z Thunder wynikiem 4-1, co mimo wszystko będzie niespodzianką. Widząc jednak przebieg tej serii, można śmiało stawiać na zwycięstwo PTB na własnym parkiecie. Według PZBUK są oni faworytami, a kurs wynosi 1.58, przy 2.40 po stronie OKC. Kluczowa będzie postawa liderów Thunder, którzy w tej serii są okrutnie nierówni. Trudno obwiniać Paula George’a, który podobno gra z kontuzją nie tylko prawego, ale także lewego barku. Nierówny jest też jednak Russell Westbrook, który rozegrał jedno bardzo dobre spotkanie w tej serii – spotkanie, które udało się wygrać. W żadnym z przegranych meczów nie przekroczył bariery 24 zdobytych punktów i może właśnie stąd linia bukmacherów na punkty RW#0, która wynosi… 24,5. Zarówno za przekroczenie bariery 24 oczek, jak i za jej nieprzekroczenie, można zgarnąć kurs 1.86. O ile więc PTB są dziś faworytami, co wynika bezpośrednio z przebiegu serii, o tyle bukmacherzy nie potrafią z czystym sumieniem stwierdzić, że Westbrook przyjdzie i zacznie znów miotać cegłami.

źródło:YouTube/House of Highlights

OKC JESZCZE POWALCZĄ? KURS 2.40 NA PZBUK!

Swoje zmagania z Nets mogą też zakończyć tej nocy Sixers, którzy w półfinale najpewniej trafią na rozpędzających się Toronto Raptors. Trzeba jednak wygrać jeszcze jeden mecz, a w tej serii o zwycięstwa nie zawsze było łatwo. Ostatnie starcie skończyło się wynikiem 112:108 po nieprawdopodobnej końcówce, w której wszystko mogło potoczyć się w obie strony. Dwa poprzednie mecze pokazywały zupełnie inne oblicze tej serii – Sixers w drugim i trzecim meczu zdobywali kolejno 145 i 131 punktów, wygrywając różnicą 22 i 16 punktów. Pytanie, czy dziś dostaniemy kolejny pokaz różnicy talentu i dominację, czy może obwodowi Nets grą po zasłonach utrzymają swój zespół w grze i powalczą o zwycięstwo i przedłużenie rywalizacji. Zwycięstwo Philly w oczach bukmacherów jest sprawą niemal pewną – ich kurs to 1.24 przy aż 4.15 Brooklynu. Dużo ciekawsza jest kwestia rozmiarów ewentualnego zwycięstwa. Choć Sixers są tak mocnym faworytem, to kurs na zwycięstwo różnicą mniejszą i większą niż 8,5 punktu jest niemalże identyczny (kolejno 1.90 i 1.94). Co więcej łączna liczba punktów też nie powinna powalać, jeśli wierzyć intuicji bukmachera – linia na sumę punktów to 230,5, podczas gdy w tej serii mieliśmy mecze na 246, czy nawet 268 punktów. Być może więc szykuje się kolejne wyrównane starcie.

NETS WYWALCZĄ MECZ? KURS 4.15 NA PZBUK!