Melo chce zastrzeżenia numeru w Nuggets i Knicks

Melo chce zastrzeżenia numeru w Nuggets i Knicks

Kilka dobrych spotkań i zagwarantowanie kontraktu do końca rozgrywek, przywróciły starą i powszechnie znaną pewność siebie, jaką zawsze charakteryzował się Carmelo Anthony.

Podwajamy powitalny bonus od PZBUK – nawet 500 zł

Skrzydłowy Blazers w ostatnim czasie miał okazję zagrać przeciwko swoim byłym zespołom. W zeszłym tygodniu bowiem Portland mierzyli się z kolejno: OKC Thunder, New York Knicks i Denver Nuggets. Z tej okazji nie mogło oczywiście zabraknąć pytań do Melo. A że koniec kariery Anthony’ego już zdecydowanie bliżej niż dalej, dziennikarze postanowili skupić się na często dyskutowanej w takich wypadkach kwestii, czyli zastrzeżenia numeru. Carmelo nie ukrywa, że liczy na takie wyróżnienie w Wielkim Jabłku:

„Czy się nad tym zastanawiałem? Pewnie, każdy chciałby dostąpić tego wyróżnienia. Przekonamy się, kiedy nadejdzie czas. Mam nadzieję, że 7 kiedyś zawiśnie w Madison Square Garden.”

Czy zasłużył? 6,5 sezonów gry i 7 powołań do Meczu Gwiazd, tytuł króla strzelców, 3 miejsce w głosowaniu na MVP w sezonie 2012/13 i jedna wygrana seria playoffs w tym czasie. Czy to wystarczające osiągnięcia, żeby Twoje nazwisko zawisło obok Walta Fraziera, Patricka Ewinga czy Willisa Reeda? Melo ma taką nadzieję.

Źródło: Youtube.com/House of Highlights

Po meczu z NYK, przyszedł wyjazd do górzystego Kolorado, w którym przecież Melo stawiał pierwsze kroki w zawodowym baskecie. Tam też, zdaniem wielu grał najlepszą koszykówkę. Sam zawodnik zapytany o podobną kwestię, był znacznie bardziej przekonany:

„Tam moja koszulka powinna być zastrzeżona, szczerze mówiąc. To tylko moja opinia, ale tu się wszystko zaczęło, tu pisałem historię. Chociaż pewnie nic z tego, bo obecnie z moim numerem gra Joker.” 

Anthony w Nuggets spędził 7,5 sezonu i to w tym klubie ma najwyższą średnią punktową z wszystkich w których występował. Jednakże w Denver, dzięki odpowiedniemu wsparciu, jego indywidualne popisy przekuwano w zwycięstwa drużyny. Będąc w Denver Carmelo nigdy nie opuścił playoffs, a w 2009 roku zagrał nawet w finałach konferencji, gdzie toczył wyrównane boje z Kobem Bryantem:

Źródło: Youtube.com/House of Highlights

Mimo wszystko szanse na to, żeby zobaczyć swój numer pod kopułą hali w Denver, Carmelo ma całkiem spore. Chociaż, jak sam zauważył, nazwisko pewnie będzie inne. Bo Nikola Jokic ma jeszcze dużo czasu i okazji ku temu, żeby sobie na ten zaszczyt zasłużyć w Kolorado.