Mate Vucić: Najlepszy sezon w karierze. Brak MVP? Nie rusza mnie to!
– Wiem, że gram dobrze i liczę na to, że mój agent będzie miał nieco pracy. Liczę na dużą liczbę ofert. Może zostanę tutaj? Może pójdę do innego klubu w Polsce? Nie ukrywam, że bardzo mi się tu podoba! – mówi Mate Vucić, jeden z najlepszych środkowych w ORLEN Basket Lidze.
Karol Wasiek: Przegrywać -20 na terenie jednej z najlepszych ekip w Polsce, a finalnie cieszyć się ze zwycięstwa to jest wielka sztuka (Polski Cukier wygrał w Sopocie 80:78). Wow. Wynik, który robi wrażenie i daje ogromną nadzieję na fazę play-off.
Mate Vucić, koszykarz Arriva Polski Cukier Toruń: Dawno nie brałem udziału w tak szalonym meczu! Nie szło nam od początku, Trefl nam odskoczył na dużą przewagę i wydawało się, że nic z tego nie będzie. Ale po raz kolejny w tym sezonie pokazaliśmy wielki charakter. Nigdy się nie poddajemy, zawsze walczymy do samego końca. W pewnym momencie przełamaliśmy Trefla i zaczęliśmy nadawać ton wydarzeniom na parkiecie. Udowodniliśmy, że nie można nas przedwcześnie skreślać w kontekście walki o fazę play-off. Nadal się liczymy, nie powiedzieliśmy ostatniego słowa. Niech rywale się nas boją!
Zwłaszcza, że w ostatnich meczach zacząłeś grać jako… rozgrywający! Trener Subotić powiedział mi, że coraz lepiej odnajdujesz się w tej roli. Jak ty do tego podchodzisz?
Ha, ha. Racja! To nasz taki mały eksperyment. Nie robiłem tego od… dziesięciu lat. Po raz ostatni – w roli rozgrywającego – byłem w czasach młodzieżowej koszykówki. Gdy straciliśmy Gorana, to tak naprawdę mieliśmy tylko jednego rozgrywającego: Arika Smitha. Pamiętam, że trener do mnie podszedł na jednym z treningów i zapytał: „Mate, co ty na to, abyś pomógł na rozegraniu i wyprowadzał piłkę w niektórych akcjach?”
Co odpowiedziałeś?
To była krótka odpowiedź: „ok, zróbmy to. Jestem gotowy”. Ja jestem tak nauczony, że na boisku staram się jak najlepiej wykonywać polecenia trenera. Nie dyskutuję z nim. Ogólnie czuję się komfortowo w tej roli, odnajduje się w nowej sytuacji, choć w meczu z Treflem Sopot popełniłem kilka strat.
Trener mówił mi też: „Mate Vucić to najwszechstronniejszy center w ORLEN Basket Lidze”. Ja się z nim zgadzam. Umiesz kozłować, podać, dobrze zbierasz, grasz też twardo w obronie. Myślę, że jesteś w TOP3 centrów w tej lidze.
Cholera, nie wiem, jak na to odpowiedzieć (śmiech). Jest mi bardzo miło usłyszeć takie słowa od osoby, która na co dzień śledzi tę ligę, ogląda mecze i rozmawia z wieloma ludźmi. Staram się czytać artykuły, by mieć jak największą wiedzę na temat tej ligi. Czy jestem w TOP3? Nie wiem, nie lubię siebie oceniać. Niech robią to inni. Ja jestem skromnym, pokornym gościem, który robi swoje na parkiecie. Nie patrzę na swoje statystyki. Wiesz co mi daje największą frajdę?
Zamieniam się w słuch.
Podawanie. Uwielbiam podawać i kreować pozycje kolegom. Lubię tworzyć takie warunki, gdy wszyscy są zaangażowani w grę. Powiem więcej: bardziej cieszą mnie podania niż moje punkty.
Czy mógłbyś zdradzić, w jaki sposób trafiłeś do Polski? Jak doszło do transferu w trakcie sezonu?
Trener Subotić chciał mnie już przed sezonem. Rozmawialiśmy, ale z różnych względów nie dogadaliśmy się. Temat wrócił po kilkunastu tygodniach, gdy Rakocević doznał ciężkiej kontuzji. Wtedy nadal byłem dostępny. Trener znów zadzwonił i ustaliliśmy warunki kontraktu. Mój agent Ivan Asanin mówił mi też: „idź tam, to będzie dla ciebie dobry klub. Zrobisz tam duży progres”.
I jak do tego podchodzisz z perspektywy czasu?
Uważam, że Ivan miał rację w 100 procentach. Cieszę się, że mu zaufałem i podpisałem kontrakt z Twardymi Piernikami. Szczerze? Tu czuję się bardzo komfortowo, nigdy w życiu nie czułem też takiej swobody – w dobrym tego słowa znaczeniu – na parkiecie. Jestem pewny swoich zagrań, czuję, że trener i zawodnicy mają do mnie zaufanie. To był strzał w dziesiątkę, uważam, że to mój najlepszy sezon w karierze. Play-off byłyby taką wisienką na torcie.
Jakie masz odczucia na temat gry w ORLEN Basket Lidze?
W Lidze Adriatyckiej gra się na podobnym poziomie pod względem twardości i fizyczności. Byłem na to przygotowany. Choć uważam, że niektórzy gracze zagraniczni – gdy po raz pierwszy przyjadą do Polski – mogą być tym faktem nieco zaskoczeni. Jeśli nie będziesz mentalnie na to gotowy, to możesz sobie w tej lidze po prostu nie poradzić.
Czy byłeś zły, gdy nie dostałeś tytułu MVP po ostatniej kolejce? W meczu z Arką Gdynia miałeś eval 40: 22 punkty, 13 zbiórek i 6 asyst.
Szczerze? Nie rusza mnie to. Nie myślę o tym. Stało się. I tyle. Aaron Best też zagrał świetne zawody przeciwko Legii Warszawa. Gdy przyszedłem do szatni, to wszyscy zaczęli się śmiać i mówić: „znów ci to zrobili i nie dali tytułu MVP”.
Wielu mówi, że tym sezonem pracujesz na duży kontrakt w lepszej lidze. Też jesteś takiego zdania?
Widzę, że lubisz takie konkretne pytania! Chciałbym ci coś odpowiedzieć, ale na ten moment jest nieco za wcześnie, by o tym mówić. Wiem, że gram dobrze i liczę na to, że mój agent będzie miał nieco pracy. Liczę na dużą liczbę ofert. Może zostanę tutaj? Może pójdę do innego klubu w Polsce? Nie ukrywam, że bardzo mi się tu podoba! W tym momencie jestem jednak skupiony na grze w PLK, chcę zagrać z Twardymi Piernikami w fazie play-off. Co będzie później? Zobaczymy.