Wyniki NBA: Clutch DeRozan! 10-0 Sabonisa z Davisem, Gafford goni rekord Wilta!

Wyniki NBA: Clutch DeRozan! 10-0 Sabonisa z Davisem, Gafford goni rekord Wilta!

Wyniki NBA: Clutch DeRozan! 10-0 Sabonisa z Davisem, Gafford goni rekord Wilta!
Photo by Justin Casterline/Getty Images

NBA stosunkowo niedawno wprowadziła taką dziwną nagrodę, jak „Clutch Player of The Year”, czyli statuetkę dla gracza, który najlepiej spisywał się w danym sezonie w końcówkach, w stykowych sytuacjach meczów, który trafiał game-winnery. Kiedy wchodziło to w życie, myślałem sobie: Ta, akurat będziemy pod koniec sezonu pamiętać kto był skuteczny w crunch time w niewiele znaczących przecież, granych rozgrywanych w setkach meczów sezonu regularnego.

DeMar DeRozan udowadnia, że będziemy pamiętać. To, jak niebywale spisuje się ten człowiek w czwartych kwartach od jakiegoś czasu, jest naprawdę imponujące. Dziś kolejny już przykład – buzzer-beater na dogrywkę trafiony z klasycznego, Jordanowskiego DeRozanowego odchylenia:

Clutch Player of The Year 2024: kurs: bukmacher:
D. DeRozan1.55 superbet logo GRAJ
S. Curry2.50 superbet logo GRAJ
D. Lillard25.00 superbet logo GRAJ

(kursy z dnia 14.03.2024 | +18 tylko dla osób pełnoletnich, pamiętaj że hazard uzależnia, graj odpowiedzialnie)

Steph Curry, DeMar DeRozan i Damian Lillard zdobyli w tym sezonie najwięcej punktów w clutch time. To jednak DeRozan jako jedyny z nich trafia zdecydowanie powyżej 50% tych prób. Ma też plus/minus na poziomie +76.


BKN – ORL – 106:114
TOR – DET – 104:113
DEN – MIA – 100:88
CHI – IND – 132:129 [OT]
CLE – NOP – 116:95
CHA – MEM – 110:98
GSW – DAL – 99:109
LAL – SAC – 107:120
ATL – POR – 102:106


Sporo było w Indianapolis emocji. Bulls walczą jeszcze o to, by startować w Play-In z lepszej pozycji i to widać. Trzech kluczowych graczy spędziło na parkiecie wyraźnie powyżej 40 minut. Trener Billy Donovan nieprzesadnie ufa swojej krótkiej dość ławce… Choć z drugiej strony chętnie stawia ostatnio na Onuralpa Bitima, który przestaje być powoli graczem anonimowym.

Chwilę przed świetnym buzzer beaterem DeRozana Pacers powstrzymali dający potencjalnie zwycięstwo rzut Coby’ego White’a – Pascal Siakam dał z siebie wszystko, żeby zdążyć z tym blokiem:

Doszło jednak do dogrywki, w której nasz przyszły Clutch Player of The Year zdobył 9 z 15 punktów Bulls, prowadząc swój zespół do zwycięstwa. łącznie DeRozan uzbierał 46 punktów, z czego 14 w clutch. Do tego dorzucił 9 zbiórek i 3 asysty. Nadzwyczaj chętnie jak na siebie rzucał też z dystansu, ale bez powodzenia – tylko 1/6 w tym elemencie. Za to 15/17 z linii rzutów wolnych. Aaron Nesmith wyleciał przez niego za faule, a Siakam i Jalen Smith mieli ich na koncie po 5, a więc na styku:


Domantas Sabonis gra świetny sezon, ale ostatnie tygodnie podkreślają to nadzwyczajnie wyraźnie. Anthony Davis nie spał dobrze przed meczem z Kings. Kładąc się spać wiedział, że będzie musiał grać przeciwko Domantasowi Sabonisowi. To jak w szkole kiedy kładziesz się spać, a wiesz, że jutro rano egzamin, na który nie umiesz nic. Będzie bolało.

No i bolało. To już 10. z rzędu mecz, który Sabonis wygrywa z Anthonym Davisem. Nie tylko w sensie samego wyniku meczu – Sabonis po prostu zatrzymuje Davisa, przechodzi się po nim. Z całym szacunkiem dla Davisa, Sabonis to po prostu jego nemezis. Nigdy z nim nie wygrał. Ani razu w karierze.

I to nawet nie tak, że Davis zagrał dziś przeciwko Sabonisowi indywidualnie jakiś słaby mecz. Nie: zdobył 22 punkty, 10 zbiórek, 3 asysty. Był trochę nieskuteczny z gry, bo trafił tylko 7 z 18 rzutów (poniżej 40% to kiepsko jak na centra). Był po prostu słabszy niż rywal.

Do połowy był to wyrównany mecz, ale po zmianie stron Kings zaczęli odjeżdżać. Ogromna w tym zasługa przede wszystkim Harrisona Barnesa, który trafił 7/11 za trzy (!), z czego 6/9 właśnie w drugiej połowie. Lakers wciąż mają ten problem: Brak obrońcy 1 na 1 na pozycji skrzydłowego. Rui Hachimura ma warunki, ale to nie to. Barnes był najlepszym strzelcem Kings w tym meczu, zdobywając 23 punkty:

Głównie skuteczność Barnesa za trzy pogrzebała Lakers w drugiej połowie – co za tym idzie skuteczność Kings za trzy na poziomie 55,6% za trzy po zmianie stron. Niestety, w drugiej połowie LeBron trafił 1/5 za trzy, a zadyszkę złapał Austin Reaves, który w pierwszej połowie zdobył aż 19 punktów przy skuteczności 7/10 z gry:

Kings okazali się skuteczniejsi, lepsi na deskach i dzisiejszym meczem zapewnili sobie bilans 4-0 z Lakers w sezonie regularnym. Udało się to nawet przy pewnej indolencji rzutowej De’Aarona Foxa, który trafił 1/5 za trzy. Domantas Sabonis był za to jak zwykle skuteczny. Z zaledwie 10 rzutów z gry trafił 6, zdobywając 17 punktów, 19 zbiórek, 10 asyst i 2 przechwyty:


No to sobie pogadali sędzia z Chrisem Paulem. Jeden krzyknął, drugi zagwizdał i dali sobie wzajemnie po faulu technicznym:

Chris Paul znów musiał wyjść w pierwszej piątce pod nieobecność Stepha Curry’ego, jednak tym razem nie wyszło mu to tak dobrze. Trafił skromne 4/12 z gry, rozdał 4 asysty i zanotował najgorszy w drużynie plus/minus na poziomie -14. Zastępujący go Podziemski nie wypadł o wiele lepiej – także 4/12 z gry (chociaż aż 4 przechywty).

Zabrakło więc Warriors jakiejś iskry w grze na piłce i atak pozycyjny nie hulał tak, jak to zapisane jest w DNA Warriors. Piłował izolacjami Jonathan Kuminga i szło mu to nieźle: trafił 8/17 z gry, zdobył 27 punktów, ale niestety popełnił po drodze 6 strat. To było za mało:

To musiało być za mało. Nie tylko dlatego, że brakowało rozegrania, ale i dlatego, że pod koszem dzielił i rządził Daniel Gafford. Pozyskanie go w Trade Deadline było dla Mavericks strzałem w dziesiątkę. Dziś przez 26 minut gry trafił wszystkie 5 rzutów, zdobył 10 punktów, 6 zbiórek i aż 7 bloków:

Daniel Gafford nie spudłował rzutu z gry od 5 meczów. Obecnie jest w serii 33 trafionych rzutów z rzędu. Rekord trafień z rzędu wynosi 35 i należy do Wilta Chamberlaina. W 1967 roku w dokonał tego na przestrzeni 4 kolejnych meczów. Wielki Daniel Gafford odbierze WIltowi jeden z jego rekordów? Będziemy oglądać kolejny mecz Mavericks z wypiekami na twarzy. trzy rzuty Daniel, trzy rzuty!

Tu wszystkie dotychczasowe 33 rzuty Gafforda:


To jest najbardziej podstępny przechwyt, jaki widziałem na parkietach NBA. Na zegarze kilka sekund do końca, mecz rozstrzygnięty – Nikola Jokic myśli, że Bam Adebayo podchodzi mu pogratulować… A tu cyk! Przechwyt! No bo formalnie podszedł i zabrał mu piłkę, prawda? Liczy się jako przechwyt:

Poza tym przechwytem, Bam Adebayo przez resztę meczu robił niezłą robotę w obronie na Nikoli Jokiciu. Lider Nuggets oddał tylko 8 rzutów z gry i zdobył skromne jak na siebie 12 punktów, 14 zbiórek i 6 asyst przy aż 4 stratach. Bam nauczył się trochę grać z Nikolą na przestrzeni zeszłorocznych Finałów.

Niestety, dobry występ Bama (także jego 17 punktów, 13 zbiórek i 3 asysty) nie pozwoliły Heat choćby zbliżyć się do wygranej. Nie miał kto zdobywać punktów. Słabe 1/6 za trzy Duncana Robinsona, tylko 14 punktów Terry’ego Roziera i znów ciche 15 oczek Butlera. Brakuje ciągu na punkty. Dalej boli fakt, że Lillard wybrał Milwaukee – zwłaszcza po takich meczach.

Dla Nuggets przy dobrze pilnowanym Jokiciu najwięcej punktów zdobył Michael Porter Jr., który trafiając 5/9 za trzy zdobył 25 punktów i 7 zbiórek:


Słaby występ zanotowali na własnym parkiecie New Orleans Pelicans. Ciasno kryty CJ McCollum poszedł w 3/10 z gry i 8 punktów, a uzupełniający go na obwodzie Herb Jones skupił się na defensywie i do 3 bloków i 2 przechwytów dorzucił też okrągłe 0 oddanych rzutów przez 26 minut. Trey Murphy – ostatnio naczelny strzelec Pelikanów – dał tylko 1/6 za trzy z ławki.

Robił co mógł Zion Williamson, biorąc grę na siebie. Z 21 oddanych rzutów trafił 13, zdobył 33 punkty i 9 zbiórek… Ale zanotował tez fatalny plus/minus na poziomie -22:

Błysnął Darius Garland, który wyjątkowo przyćmił w ataku Donovana Mitchella, na którym skupiła się defensywa Pelicans. Garland zdobył 27 punktów i 11 asyst:


James Wiseman dalej się bawi:

Raptors przegrali z Detroit Pistons, co pokazuje, w jakim momencie sezonu się znajdują. Mocno tankującym momencie. Podpisany niedawno na niegwarantowaną umowę Jahmi’us Ramsey wyszedł i spudłował pierwsze 6 rzutów z gry. Tak się tym zirytował, że musiał się wyżyć na obręczy:

Pistons ograli Raptors gównie pod koszem, gdzie widać brak kontuzjowanych Barnesa, Poeltla i Bouchera. Dzielił i rządził więc młody Jalen Duren, notując 24 punkty, 23 zbiórki i 5 asyst. Łatwo zapomnieć czasem, że ten chłopak ledwo skończył 20 lat. Niebywały talent:


Geniusz defensywny Jonathana Isaaca w pigułce. Poszedł po przechwyt, zaryzykował. Nie udało się, ale wie, że jest na tyle długi i mobilny, żeby wrócić i naprawić błąd:

Orlando Magic ograli Brooklyn Nets na barkach bardzo oszczędnego, ale efektywnego Paolo Banchero. Oddał on tylko 6 rzutów z gry, ale trafił wszystkie, dokładając trochę punktów z linii rzutów wolnych. Ostatecznie uzbierał 21 oczek, 9 asyst i +18:


Objawił się Dominayton! Deandre Ayton znów przypomniał o swoim wieliim potencjale, jak to ma w zwyczaju robić co któryś tam mecz, po serii występów bezbarwnych. Dziś na tle Hawks zdobył 33 punkty, 19 zbiórek i poprowadził swój zespół do zwycięstwa:


Charlotte Hornets okazali się lepsi od Memhis Grizzlies, a najjaśniejszym punktem była niedawna gwiazda europejskich parkietów, Vasilije Micic. Zdobył on 25 punktów i 8 asyst, trafiając 9/10 z gry. Coraz śmielej poczyna sobie w NBA:

superbet logo 1 NOC 9 MECZÓW? OGLĄDAJ ZA DARMO! 🤩

18 tylko dla osób pełnoletnich, pamiętaj że hazard uzależnia, graj odpowiedzialnie.