Warriors jeszcze obrócą tę serię? 
Zagraj bez ryzyka za freebet od TOTALbet!

5.00
Graj!
Lonnie Walker Show! Fatalna końcówka Warriors, Lakers i Heat już prawie w Finałach Konferencji!

Lonnie Walker Show! Fatalna końcówka Warriors, Lakers i Heat już prawie w Finałach Konferencji!

Po kilki blow-outach przyszły w końcu mecze na styku; mecze, które trzymają temperaturę do samego końca, a wręcz nabierają jej z czasem. Tak było właśnie w meczu Lakers z Warriors, w którym ekipa z Golden State grała o wysoką stawkę. W razie porażki przegrywaliby przecież 1-3, a jest to wynik, z którego niewiele razy w całej historii NBA udawało się wyjść zwycięsko.

Warriors musieli zadbać więc, by ta wyrównana końcówka potoczyła się po ich myśli. Rozpoczął Steph Curry, który grał świetny mecz. Ostatecznie uzbierał 31 punktów, 10 zbiórek, 14 asyst i trzy przechwyty, jednak… Spudłował dwa kluczowe rzuty zaraz po sobie:


NYK – MIA – 101:109 [1-3]
GSW – LAL – 101:104 [1-3]


Te dwa rzuty Stepha to nie był jeszcze koniec walki. Na 15 sekund przed końcem gra wznawiana była z boku boiska. Tu z kolei nie popisał się Draymond Green:

Po tym, jak piłkę złapał Davis, nastąpiła sporna i rzut sędziowski. Po nim piłka trafiła do upadającego na ziemię Stepha, który na nieco ponad 3 sekundy przed końcem mógł wziąć time-out. Tak, Warriors mieli jeszcze time-out. Steph jednak poszukał podaniem kolegi. Kolegi, którego tam nie było:

No i to był już koniec meczu, który mógł się potoczyć inaczej. Mógł, bo przecież LeBron James i Anthony Davis w czwartej kwarcie trafili po jednym rzucie z gry, Steph uzbierał wówczas 10 punktów i Warriors równie dobrze mogli na tym etapie gry przechylić szalę na swoją korzyść.

Do gry stawił się jednak bohater drugiego planu. Gość, który na początku tej serii nie był nawet w rotacji, a przez pierwsze 3 kwarty tego meczu zdobył okrągłe 0 punktów. Lonnie Walker IV, bo o nim mowa, wyszedł do gry w czwartej kwarcie, trafił 6/9 rzutów z gry, zdobył 15 punktów i niemal w poedynkę ugrał Jeziorowcom tę końcówkę:

Lonnie Walker jest dziś bohaterem Lakers, natomiast na przestrzeni całego meczu to nie on był liderem zespołu. Z tych ról dobrze wywiązali się znów LeBron James i Anthony Davis, zdobywając kolejno 27 punktów, 9 zbiórek i 6 asyst, oraz 23 punkty i 15 zbiórek:

YT/NBA

Kiedy trwała końcówka sezonu regularnego, a Lakers desperacko walczyli o to, by znaleźć się w ogóle w Playoffach, absolutnie nie przypuszczałbym, że mają szansę na Finały Konferencji. Nie w tak mocnej, wyrównanej konferencji. Trzeba posypać głowę popiołem.

Warriors wciąż oczywiście mają szansę, natomiast muszą wygrać 3 mecze z rzędu, nie oddając ani jednego starcia rywalom. W całej historii NBA tylko 13 razy zespół przegrywający w serii 1-3 ostatecznie przechodził dalej. Szanse są więc… No są, tyle można powiedzieć.


Prowadzenie 3-1 objęli tej nocy także Miami Heat, dla których powrót Jimmiego Butlera okazał się złapaniem potrzebnego oddechu. To nie tak, że Jimmy jest liderem przeciętnego zespołu i bez niego mamy grupę zawodników przeciętnych. To fakt, że bez Butlera talentu na parkiecie jest zbyt mało, by walczyć z najlepszymi, natomiast ten zespół wie, jak grać w koszykówkę:

Nowojorskiemu zespołowi znów zabrakło trochę wielowymiarowości w ofensywie. 20 punktów, zdobył Julius Randle, 24 zdobył RJ Barrett, a aż 32 (do tego 11 asyst) zdobył naprawdę świetnie dysponowany Jalen Brunson. Cała reszta zespołu była jednak kompletnie nieskuteczna, nie stanowiła ofensywnego zagrożenia:

Inaczej było po stronie Heat. Groźny na dystansie był Max Strus (16 punktów), ofensywę z ławki dostarczyli Caleb Martin i Kyle Lowry (10 & 15 punktów), a uważać było trzeba nawet na Duncana Robinsona, który co prawda był bardzo nieskuteczny (1/7 z dystansu), ale oddawał rzuty i zmuszał obrońców do reakcji.

To wszystko bardzo dobrze uzupełniało grę duetu liderów. Kolejny bardzo dobry mecz rozegrał Bam Adebayo, zdobywając 23 punkty i 13 zbiórek. To jednak Jimmy Butler był postacią pierwszoplanową. To Jimmy był najlepszym strzelcem zespołu z dorobkiem 27 punktów, ale też jego podstawowym rozgrywającym, notując 10 asyst:

YT/NBA