Kyle Kuzma oczekuje sporej podwyżki
Przed LA Lakers bardzo pracowite offseason. Kiedy za 10 dni otworzy się wreszcie okienko transferowe, Rob Pelinka będzie musiał podjąć kilka bardzo istotnych decyzji kadrowych. Jedną z ciekawszych będzie ta dotycząca Kyle’a Kuzmy.
Kuzma wciąż gra na swojej debiutanckiej umowie, jeśli jednak nie dogada się z LA Lakers w sprawie jej przedłużenia, za rok może wejść na rynek jako zastrzeżony wolny agent. Zważywszy na napięty budżet Jeziorowców, oznaczać to będzie niemal pewne odejście skrzydłowego za darmo. Jeśli zatem Rob Pelinka chce zatrzymać Kuzmę, powinien zająć się tym tej jesieni.
Problemem mogą się oczekiwania finansowe Kyle’a. Jak poinformował Brian Windhorst, Kuzma liczy na sowitą podwyżkę:
„Jest jeszcze Kyle Kuzma, któremu został jeszcze rok ważnego kontraktu, ale może on zostać przedłużony już teraz. A z tego co wiem, Kuzma oczekuje konkretnej wypłaty razem z nową umową.”
Nie jest to najlepszy czas na to, aby dyktować Lakers warunki finansowe. Kuzma ma za sobą zdecydowanie najsłabszy sezon w całej swojej dotychczasowej karierze. Kyle w przeciwieństwie chociażby do takich zawodników jak Kentavious Caldwell-Pope, nie był w stanie wykorzystać swojej szansy, a w kluczowych spotkaniach głównie zawodził. Pamiętajmy, że przed sezonem to właśnie Kuzmę typowano najczęściej jako trzecią opcję w ofensywie Lakers. Kolejne słabe występy mocno zweryfikowały ten pogląd, a Kyle z czasem otrzymywał coraz mniej szans od trenera Vogela.
Oczywiście Kyle na pewno wart jest więcej niż to, co zarabia obecnie, czyli około 3,5 miliona dolarów rocznie. To wciąż zawodnik z niezłym ofensywnym potencjałem, który może wyrosnąć na dobrego zadaniowca. W końcu w zeszłym roku notował niemal 19 pkt na mecz, a z jego draftu tylko Jayson Tatum i Donovan Mitchell mają lepsze średnie punktowe w karierze.
Dlatego też, jeśli obie strony się nie dogadają, Kuzma może się okazać bardzo przydatny Pelince w negocjacjach transferowych gdzieś w okolicach lutego.
Źródło: Youtube.com/Lakers Top 10