Isaiah Whitehead: Nie miałem konfliktu z Rajkoviciem
Nie miałem żadnych problemów w drużynie. Nie jestem pewien, skąd wzięła się ta plotka na temat konfliktu z trenerem czy w zawodnikami, ale nie jest ona prawdą. Nie było żadnych kłótni między mną a kimkolwiek w klubie, więc ktoś niepotrzebnie wprowadza zamęt takimi informacjami – mówi Isaiah Whitehead, nowy zawodnik Kinga Szczecin.
Karol Wasiek: Zacznijmy naszą rozmowę od Śląska Wrocław…
Isaiah Whitehead, nowy koszykarz Kinga Szczecin: Zamieniam się w słuch.
Czy byłeś zaskoczony faktem, że Śląsk Wrocław – po porażce z MKS-em Dąbrowa Górnicza – zrezygnował z twoich usług?
Nie.
Dlaczego?
Nie byłem tym zaskoczony, ponieważ czułem, że coś się wydarzy. Tak naprawdę trzeba było coś zrobić ze względu na sytuację, ale nikt tak naprawdę nie wiedział, co się stanie, więc wszyscy byliśmy gotowi na każdy wariant. Zwłaszcza, gdy weźmiemy pod uwagę historię zawodników, którzy przychodzili i odchodzili. Nie było jednak wiadomo, co klub uzna za lepsze dla przyszłości i powrotu na właściwe tory w tym sezonie.
Ostatecznie klub zdecydował się na rozwiązanie z tobą umowy za porozumieniem. Od razu pojawiły się informacje o tym, że miałeś konflikt z trenerem Rajkoviciem i zawodnikami w szatni. Jak się do tego odniesiesz?
Chciałbym podkreślić jedną rzecz: nie miałem żadnych problemów z nikim z drużyny. Nie jestem pewien, skąd wzięła się ta plotka na temat konfliktu z trenerem czy w szatni, ale nie jest ona prawdą. Nie było żadnych kłótni między mną a kimkolwiek w klubie, więc ktoś niepotrzebnie wprowadza zamęt takimi informacjami.
Masz do kogoś pretensje za tę decyzję?
Nie. To była decyzja podjęta przez klub, którą szanuję. Chcę iść dalej.
To prawda, że tego samego dnia – gdy Śląsk rozwiązał z tobą kontrakt – King Szczecin odezwał się do ciebie?
Tak. Wieczorem odbyłem rozmowę z trenerem Arkadiuszem Miłoszewskim.
Jak wyglądała rozmowa?
Trener Miłoszewski był bardzo konkretny, pokazując, że wierzy we mnie i w moje umiejętności. Przyznał, że mogę pomóc jego drużynie w rozwoju. Wiem, że King ma problemy kadrowe, więc potrzebuje gracza takiego jak ja, który pomoże drużynie odnosić dobre wyniki w tym sezonie.
We wtorek wsiadłeś do pociągu we Wrocławiu i wysiadłeś na stacji: Szczecin. To ciekawa historia.
Tak. Faktycznie rzadko się zdarza, by zawodnicy w ten sposób zmieniali kluby (śmiech). Ale to akurat był duży pozytyw tego, że w ciągu kilku godzin byłem w nowym miejscu i w nowym klubie. Nie potrzebowałem jednego czy dwóch dni na to, by urządzić całą przeprowadzkę. To potoczyło się błyskawicznie, za co też jestem wdzięczny klubowi ze Szczecina.
Słyszałem, że mogłeś wrócić do Izraela…
Tak, to prawda. Oferta z Izraela była zdecydowanie trudna do odrzucenia, ponieważ uważam ten klub za rodzinę. Sposób, w jaki mnie traktowali i chronili, gdy tam byłem, był najlepszy, jaki otrzymałem od czasu pobytu w całej Europie, ale wojna tam prowadzona i moja rodzina, która nie mogłaby mnie zobaczyć, była trudna do przeżycia w Europie przez następne osiem miesięcy. Ale kocham ludzi z tego klubu i oni o tym wiedzą!
Na portalu “X” po ogłoszeniu transferu napisałeś, że “udowodnić, że hejterzy się mylą”. Często piszesz / mówisz o hejterach. Dlaczego?
W każdej drużynie, do której idę, zawsze mówi się o tym, co wydarzyło się kiedyś, a nikt tak naprawdę nie zna prawdy i nikt tego nie sprawdził. Kiedy jesteś zawodnikiem, który łatwo staje się celem wielu sytuacji, ciężko jest cokolwiek zrobić. Wyobraź sobie, że podpisujesz kontrakt z drużyną, a fani automatycznie zaczynają przywoływać złe rzeczy, które wydarzyły się w przeszłości i automatycznie pojawiają się negatywne myśli na twój temat. Grasz z przyklejoną łatką, mimo że nikt nigdy nie sprawdził tego, co było w przeszłości. Wielu opiera się tylko na strzępkach informacji. Uważam, że to nie jest fair.
Napisałeś: “chcę udowodnić im, że się mylą”.
Tak. Zawsze staram się udowodnić, że hejterzy się mylą, ponieważ w prawie każdej sytuacji, w której się znajduję jestem niemal zawsze łatwym celem do stwierdzenia, że to ze mną jest problem. Takie stwierdzenia są oparte wyłącznie na reputacji, a nie na czynach. Chciałbym, żeby to się w końcu zmieniło. W przeszłości zrobiłem kilka głupot, i przyznaję się do tego, ale teraz jestem inną wersją siebie. Tamten Whitehead to przeszłość. Jestem innym graczem i inną osobą niż wcześniej. Pokazałem, jak mogę grać, gdy zaufanie i szacunek są po obu stronach.
-
Tak
-
Nie
-
Tak299 głosów
-
Nie504 głosów