Denver Nuggets, czy jednak Miami Heat?
Postaw za darmowe 40 zł od TOTALbet!

Odbierz
Denver Nuggets vs Miami Heat: Zapowiedź Finałów NBA 2023

Denver Nuggets vs Miami Heat: Zapowiedź Finałów NBA 2023

Denver Nuggets vs Miami Heat: Zapowiedź Finałów NBA 2023
Photo by Megan Briggs/Getty Images

Nadszedł ten czas! Cały sezon regularny i całe Playoffy czekania, ponad 1300 meczów, które doprowadziły nas do tej jednej, 7-meczowej serii. Tej, która rozstrzygnie kwestię Mistrzowskiego Tytułu. Miami Heat zmierzą się z Denver Nuggets w serii do 4 zwycięstw.

Dla Heat to już 7. Finały w 35-letniej historii klubu. Trzeba przyznać, że 20% wszystkich swoich sezonów zakończonych w Finałach to całkiem dobra skuteczność. Dla Nuggets to z kolei dopiero pierwsze Finały w 47-letniej historii. Nie mamy tu więc do czynienia z żadną wielką, historyczną rywalizacją. To świeże, ekscytujące, nigdy nie widziane Finały. Starcie ekipy z gorącej Florydy, grających niemalże na piasku nadatlantyckiej plaży, z ekipą z chłodnych, centralnych Stanów, ekipą z gór, z najwyżej położoną halą w lidze. Duży kontrast.

Spróbujmy przyjrzeć się przed pierwszym meczem temu, jak może ta seria wyglądać pod względem czysto boiskowym.



Denver Nuggets i Miami Heat – jak to jest w przypadku drużyn z dwóch różnych Konferencji – w sezonie regularnym mierzyli się ze sobą tylko dwukrotnie. Raz w Miami, raz w Denver. Obsada obu tych starć zbliżona była do optymalnej, a przynajmniej nie różniła się diametralnie od obecnych rotacji obu ekip. W pierwszym meczu nie zagrał Caleb Martin, a w drugim Duncan Robinson, Kyle Lowry, Aaron Gordon i Jamal Murray. Nie dostaliśmy więc obu ekip w pełni sił, ale to chyba nie jest możliwe. Ważne, że zobaczyliśmy je w takim kształcie, który pozwala wyciągnąć jakieś wnioski.

Oba starcia wygrali Nuggets, jednak w obu różnica w wyniku nie przekroczyła 5 punktów. Nie jest to więc dominujące, jednostronne 2-0. To raczej 2-0, które przy odrobinie szczęścia/pecha, mogło pójść w drugą stronę:

30.12 – DEN – MIA – 124:119
13.02 – MIA – DEN 108:112

Spójrzmy szybko na obecne składy. Każdy z zespołów podzieliłem na pierwszą piątkę, zmienników, oraz zawodników, których oglądamy tylko w nic nie znaczących, ostatnich minutach spotkań. A przynajmniej widywaliśmy – to może się w tej serii zmienić. O tym jednak później:

Denver Nuggets

pierwszy składławkagłęboka ławkakontuzjowani
PGJamal MurrayIsh Smith
SGKentavious Caldwell-PopeChristian BraunReggie Jackson
SFMichael Porter Jr.Jeff GreenPayton Watson
PFAaron GordonBruce BrownZeke Nnaji, Vlatko Cancar
CNikola JokicDeandre Jordan

Miami Heat

pierwszy składławkagłęboka ławkakontuzjowani
PGGabe VincentKyle Lowry
SGMax StrusDuncan RobinsonTyler Herro
SFJimmy ButlerVictor Oladipo
PFCaleb MartinKevin LoveHaywood Highsmith, Nikola Jovic
CBam AbdebayoCody ZellerOmer Yurtseven, Udonis Haslem

Na wstępie warto zaznaczyć, że tegoroczne Finały – przynajmniej na papierze – mają jednego, wyraźnego faworyta. Kiedy spojrzeć na kursy bukmacherskie, okaże się, że każdy wynik inny, niż zwycięstwo Nuggets, będzie rozpatrywany jako niespodzianka:

wynik serii: kurs: bukmacher:
Nuggets 4-05.20 GRAJ
Nuggets 4-13.40 GRAJ
Nuggets 4-25.00 GRAJ
Nuggets 4-34.20 GRAJ
Heat 4-311.00 GRAJ
Heat 4-28.60 GRAJ
Heat 4-122.00 GRAJ
Heat 4-035.00 GRAJ

Nie ma w tym jednak nic dziwnego. To po stronie Nuggets gra MVP, Nikola Jokic. To Denver Nuggets Finały Konferencji przeszli szybkim i pewnym 4-0, podczas gdy Heat męczyli się w siedmiu meczach. Mieli pewnie trudniejszego rywala, ale przegrać trzy mecze w serii a ich nie przegrać – to jednak różnica. To Denver przystąpi do tych Finałów z dużo pewniejszej pozycji.


Game 1, zaoszczędzone siły i przerzedzony tlen

Pierwszy mecz odbędzie się w Denver – w końcu to Nuggets zakończyli sezon regularny z lepszym bilansem niż Heat. To z miejsca duże wyzwanie dla finalisty ze wschodu. Po zakończonej wycieńczającej serii z Celtics, mają tylko dwa dni przerwy, w trakcie których odbyć musieli 2800-kilometrową podróż. Nie mają więc wiele czasu na odpoczynek, nie mają wiele czasu na taktyczne przygotowanie i – co być może kluczowe dla początku tej serii… Nie mają wiele czasu na aklimatyzację.

Hala Denver Nuggets położona jest na wysokości ponad 1600 metrów nad poziomem morza. Różnica wysokości względem położonej nad samym brzegiem Atlantyku hali Heat to więc jakieś 1600 metrów. To jest czynnik łatwy do pominięcia, ale bardzo, bardzo istotny.

Od lat słyszymy historie o tym, że Denver to dla graczy NBA teren wyjątkowo trudny. Powietrze jest tam znacznie rzadsze, a granie tam w koszykówkę na pełnej intensywności, ponad 40-minut, na poziomie NBA, bez wcześniejszej aklimatyzacji, jest po prostu wymagające. Nie ma przypadku w tym, że Nuggets wygrali aż 51,7% (najwięcej w lidze) meczów na własnym parkiecie.

Miami Heat po 7-meczowej serii, po tyko dwóch dniach odpoczynku i wjechaniu na 1600 metrów n.p.m. – delikatnie mówiąc – nie będą w pierwszym meczu faworytami.

Swoje problemy, paradoksalnie, mogą mieć też jednak Nuggets. Grają co prawda u siebie, mieli 10-dni przerwy na odpoczynek, ale jak wskazuje trener Mike Malone, nie jest to sytuacja zupełnie optymalna:

„Z naszej strony, moją największą obawą jest rytm i co ważniejsze przygotowanie kondycyjne. Grasz praktycznie dzień w dzień przez tak długi czas, aż tu nagle dostajesz 8, 9, czy nawet 10 dni przerwy, ilekolwiek tam wychodzi. Chcę upewnić się, że będziemy dobrze przygotowani kondycyjnie.”

– trener Mike Malone

Mission Impossible: zatrzymać Nikolę Jokicia

Przejdźmy jednak do mięsa, do koszykówki per se. Przed tą serią na usta ciśnie się jedno, zasadnicze pytanie: Czy Miami Heat będą w stanie zatrzymać Nikolę Jokicia? Do tej pory nikomu się to nie udało. Serbska maszyna do koszykówki w tych Playoffach notuje średnio 29,9 punktu, 13,3 zbiórki i 10,3 asysty w 15 rozgranych spotkaniach. Niemalże w pojedynkę stanowi o ofensywie Nuggets.

Czysto teoretycznie, Heat dysponują zawodnikiem, który wygląda jak idealny obrońca na Jokicia. Silny, z długimi rękoma, oraz na tyle mobilny, by bronić także w dalszej odległości od kosza. Mowa oczywiście o Bamie Adebayo. Po serii z Celtics posypało się wiele negatywnych opinii na temat jego gry, jednak dotyczą one przede wszystkim ofensywy. W obronie spisuje się on świetnie, co przechodzi nieco niezauważone. Z nim na parkiecie rywale Heat zdobywają w tych Playoffach o 7,4 punktu na 100 posiadań mniej.

Czy rzucenie Adebayo do obrony Jokicia mano a mano wystarczy?

Ich starcie z sezonu regularnego zdaje się sugerować, że nie:

Jak przekonały się wszystkie drużyny, którym przyszło mierzyć się z Jokiciem w tych Playoffach, przeciwko niemu trzeba wymyślić coś ekstra – coś więcej, niż zwykła obrona 1 na 1. Na szczęście dla Heat, trener Erik Spoelstra ma kilka asów w rękawie i część z nich (zapewne dopiero niewielką część) widzieliśmy już w sezonie regularnym.

Jokic, jedzący Bama w grze 1 na 1, padał w poszczególnych posiadaniach ofiarą podwojeń ze strony obrony Heat. W przypadku Jokicia zawsze jest to jednak o tyle ryzykowne, że ten jest przecież genialnym podającym. Kiedy dochodzi do podwojenia, zawsze gdzieś ktoś zostaje na otwartej pozycji.

Heat znani są jedna z dużej defensywnej dyscypliny. To jeden ze sprawniej rotujących w obronie zespołów w stawce. Zobacz: kiedy Gabe Vincent podwoił Nikolę Jokicia, nie musiał wracać potem do wolnego Bruce’a Browna. Max Strus od razu wiedział, że to jego rotacja. Obrońcy Heat myślą szybko, wiedzą gdzie rotować:

Trener Spoelstra widząc, że Bam nie radzi sobie 1 na 1 z Jokiciem, a grający z nim small-ballowy skład ma problem, kiedy Bam jest wyciągnięty nieco dalej od kosza, wrzucił na parkiet drugiego podkoszowego. Patrzę tu na ostatnie starcie tych ekip, z 13. lutego, ale w poprzednim meczu od pierwszych minut dał grać Haywoodowi Highsmithowi u boku Adebayo.

Coś, czym zachwycił nas trener Lakers, Darvin Ham, trener Spoelstra robił już kilka miesięcy temu w sezonie regularnym. Niższy, nieco mobilniejszy z dwóch podkoszowych, kryje krótko Jokicia, a drugi, większy – Bam Adebayo – czyha przy obręczy z pomocą. Jak Hachimura z Davisem:

Właśnie dlatego napisałem na początku, kiedy przestawiałem rotacje obu zespołów, że role mogą się trochę pozmieniać. W końcu zmieniały się w trakcie Playoffów. Heat zaczynali z Kevinem Love jako nominalnym silnym skrzydłowym, a na koniec serii z Bostonem nie dostawał on już w ogóle minut. Z jednej strony dlatego, że small-ballowe ustawienia z Martinem na czwórce działały, a z drugiej dlatego, że kiedy potrzebowali już wzrostu, to mobilniejszego niż Kevin Love. Stąd wracające minuty Highsmitha.

Myślę, że w tej serii minuty Haywooda Highsmitha powędrują jeszcze do góry. Jego i Cody’ego Zellera – w końcu obaj mogą grać u boku Bama Adebayo, tworząc – jak w klipie wyżej – duet podkoszowych zamykających Jokicia. Na szczęście dla trenera Erika Spoelstry, Bam Adebayo w tego typu duetach może pełnić obie role – czekać przy obręczy, jak i wychodzić agresywnie wyżej. Jego postawa w defensywie będzie dla Heat kluczowa.

To wszystko tylko ułamek pomysłów, jakie będzie miał pewnie Erik Spoelstra na tę serię. W pewnym momencie Heat na pewno uciekną się do obrony strefowej, może do jakiegoś box-and-one ze szczelnym kryciem Jokicia, zobaczymy. Odkrywanie tych wszystkich kart będzie pasjonujące do oglądania.


Nadzieja Heat na obwodzie, powrót Herro, kłopoty Butlera

Mecze będą toczyć się jednak po dwóch stronach parkietu. Nikola Jokic prowadzący ofensywę Nuggets, zdobywający punkty i rozprowadzający piłkę, oraz próbujący go na różne sposoby zatrzymać Heat – to tylko jedna ze stron. Po drugiej stronie to Heat będą próbować zdobywać punkty.

Do tej pory ich największą bronią były rzuty z dystansu. Miami jest świetne w dochodzeniu do pozycji strzeleckich. Nuggets jednak są, jak do tej pory, nieźli w bronieniu na dystansie. Zaskakująco nieźli jak na zespół, który od lat był uważany za obronę słabą, w porywach przeciętną.

W tych Playoffach rywale Nuggets trafiają średnio 2,8/9,0 trójek z narożników boiska, co daje skromne 31,1% – 3. wynik w stawce. Ze szczytu rywale trafiają już lepsze 36,1%, ale nie dochodzą tam do wielu okazji – to tylko 7,1/19,6 na mecz – znowu 3. wynik w stawce.

Heat to jest jednak bardzo groźny w tym elemencie rywal.

Rolujący do obręczy Bam Adebayo, potrafiący podać, w połączeniu z bardzo mądrze poruszającymi się zadaniowcami (z których część wyrasta w tych Playoffach na gwiazdy) owocują naprawdę wieloma otwartymi pozycjami. Wchodzący pod kosz Adebayo/Butler to sytuacja, w której aż prosi się, żeby zejść z pomocą. Ta bywa jednak karcona:

Heat dysponują wieloma świetnymi strzelcami. Czy to Duncan Robinson, Caleb Martin, Gabe Vincent, czy Max Strus. Każdy grozi trójką, każdego trzeba uważnie pilnować. To, czego brakuje jednak Heat w tej chwili, to strzelcy po koźle. To efekt kontuzji. Obecność Victora Oladipo i Tylera Herro bardzo by pomogła. Możliwe, że sytuacja ulegnie poprawie.

Według Chrisa Haynesa z TNT, Tyler Herro może być gotowy do gry na 3. mecz serii finałowej.

Nie wiadomo oczywiście w jakiej formie wróciłby Herro po złamaniu w dłoni. Gdyby wrócił jednak w niezłej dyspozycji, mógłby bardzo pomóc. Kozłujący strzelcy są na wagę złota. Heat mieli spory problem, kiedy Gabe Vincent po skręceniu kostki wyglądał słabo, a Kyle Lowry nie wystarczył.

Kiedy szukasz otwartych pozycji – zwłaszcza w narożnikach – potrzebujesz kozłującego strzelca.

Oczywiście, Jimmy Butler też jest dobrym kozłującym i potrafi zagrać pick’n’rolla, ale nie jest tak wielowymiarowym zagrożeniem strzeleckim. Możesz trochę odpuścić na nim krycie. Kiedy na zasłonie kozłuje strzelec, musisz poświecić mu uwagę. Wtedy zawsz gdzieś za plecami powstaje luka:

To naturalne, że agresywna obrona w pick’n’rollu powoduje lawinę rotacji. Jeśli chcesz dobrze przykryć kozłującego i zatroszczyć się o to, żeby stawiający zasłonę nie miał otwartej drogi do obręczy, zawsze gdzieś dalej zostawisz wolnego zawodnika. Wszystko pozostaje w rękach atakującej drużyny i tego, na ile potrafi tę otwartą gdzieś po drugiej stronie parkietu wykorzystać:

Heat muszą bardzo liczyć na to, że pozycje na dystansie uda się znaleźć i że uda się je wykorzystać. Nie będzie to bowiem seria, w której w razie kłopotów Jimmy Butler będzie sobie przez cały mecz ładował punkty w grze 1 na 1. W przeciwieństwie do Bostonu, Denver Nuggets nie dość, że dysponują wieloma potencjalnymi obrońcami na Jimmiego Butlera, to dysponują wieloma obrońcami dobrymi warunkami fizycznymi. Aaron Gordon, Kentavious Caldwell-Pope, Michael Porter Jr., Christian Braun – każdy z nich jest na tyle długi, by nie być łatwy celem w grze tyłem do kosza. Mogą wymieniać się w czwórkę w kryciu na Butlerze, oszczędzając w ten sposób wzajemnie swoje siły. To będzie bardzo trudna seria dla Butlera: