Cleveland Cavaliers zatrzymają swoich All-Starów
Cleveland Cavaliers nie mają w planach pozbywać się swoich największych gwiazd, nawet jeśli te nie są gwarancją żadnych sukcesów.
Według najnowszych doniesień z obozu Cleveland, dwóch All-Starów i zdecydowanie najbardziej znanych zawodników Cavs, Andre Drummond i Kevin Love nie odejdzie w najbliższym czasie z Ohio.
Według raportu Chrisa Fedora z Cleveland.com, Cavaliers nie spieszą się zbytnio z wymianą Kevina Love’a i nic się w tej kwestii raczej nie zmieni. Skrzydłowy jest postrzegany w Ohio jako kluczowy element zespołu łączący pełną sukcesów przeszłość z przyszłością drużyny.
Niestety sam zawodnik raczej średnio widzi się w takiej roli i chętnie zmieniłby klub, a upust swej złości dawał już niejednokrotnie w tym sezonie. Dlatego też Cavs oficjalne są bardzo skłonni do negocjacji. Problemem jak to zwykle bywa jest cena.
Koby Altman żąda za swojego skrzydłowego paczki składającej się z zawodników i picków w drafcie. Oczywiście pośród picków muszą być te z pierwszej rundy (najlepiej tylko takie), zawodnicy też powinni prezentować pewien poziom – Altman jasno zaznaczył, że nie chce otrzymać graczy na spadających kontraktach tylko w celu wyczyszczenia salary.
Zważywszy na olbrzymią umowę Love’a (90 milionów w pełni gwarantowanych przez najbliższe 3 sezony), i wiek zawodnika (32 lata we wrześniu) w Cleveland oczekują praktycznie niemożliwego. Oczywiście nie ma kontraktów, których nie da się pozbyć w NBA, lecz w Ohio tego zwyczajnie nie chcą, niezależnie od aktualnej woli samego gracza.
https://www.youtube.com/watch?v=Dx3kUnIGSTc
Źródło: Youtube.com/JuskiE EleveN 11
W przypadku Drummonda sprawa wygląda nieco inaczej, ponieważ tutaj to zawodnik miał decydujący głos. Wedle Fedora, Andre praktycznie na pewno wykorzysta opcję zawodnika na przyszłe rozgrywki, chociaż jak dotąd Cavaliers nie dostali jeszcze żadnej gwarancji ze strony środkowego. Trudno jednak oczekiwać, że Dre odejdzie z Cavs, ponieważ to wiązałoby się z odrzuceniem opcji zawodnika w wysokości niespełna 29 milionów dolarów.
W obecnej sytuacji naprawdę dużym zaskoczeniem byłaby inna decyzja środkowego. Nawet w normalnych warunkach, Drummond rezygnując z ostatniego roku musiałby się pogodzić z obniżką wynagrodzenia. W obliczu pandemii, która odbija się także na kondycji finansowej ligi, środkowy nie miałby szans na ofertę choć trochę zbliżoną do zapisanej w kontrakcie opcji gracza.
Drummond pozyskany za śmiesznie niską cenę przy okazji trade deadline nie zdołał się dotychczas wiele nagrać w nowych barwach, lecz pierwsze wrażenie zrobił całkiem niezłe:
Źródło: Youtube.com/Palace Pistons
Jak daleko zajadą Cavaliers w przyszłym sezonie z takim frontcourtem? Czy walka o coś więcej niż loteria draftu będzie możliwa?