Brooklyn Nets spróbują zatrudnić Gregga Popovicha

Brooklyn Nets spróbują zatrudnić Gregga Popovicha

Kilka dni temu byliśmy świadkami zakończenia przepięknej serii San Antonio Spurs i ich trenera Gregga Popovicha, który wraz z nimi 22 razy z rzędu awansował w Playoffs. Teraz usługami popularnego Popa zainteresowani są podobno Brooklyn Nets.

Po rozstaniu się z Kennym Atkinsonem i mając dwie gwiazdy w osobach Kevina Duranta i Kyriego Irvinga, Nets mają ambicję, aby sprowadzić na ławkę trenerską jeden z najbardziej wybitnych trenerskich umysłów. Jak donosi Dan Woike z  Los Angeles Times drużyna z Brooklynu oczekuje, iż head coach San Antonio Spurs, Gregg Popovich, weźmie pod uwagę ich ofertę pracy.

Pop pozostanie co prawda pod kontraktem po zakończeniu tego sezonu, ale mimo że jest najstarszym, bo aż 71-letnim trenerem w NBA niedawno wprost oświadczył, że chciałby powrócić na ławkę Spurs także na kolejny sezon.

Generalny manadżer Nets Sean Marks na początku lipca odciął się jednak od tych pogłosek twierdząc, że zamierza uszanować kontrakt swojego mentora:

„Pop ma swoją pracę i to się nie zmieni. Wszyscy wiemy jak niesamowitym trenerem i jeszcze lepszym liderem jest. Nie zamierzam zatem zabierać go San Antonio. Wierzę, że jest tam po prostu szczęśliwy.”

Niestety dla Nets wszystko wskazuje na to, że wszelkie ich starania skazane są na porażkę. Popovich jest blisko związany z San Antonio już od wielu lat, to właśnie tam budował swoje życie i trenerską legendę przez ostatnie dwie dekady. Dodatkowo wciąż ma obowiązujący kontrakt i nawet jeśli dostanie ciekawą ofertę, trudno oczekiwać żeby zrobił coś innego niż grzecznie odmówił. W drużynie Spurs ma już stabilizację, zna wielu ludzi i każdy kąt w San Antonio. Przenosząc się na Brooklyn w wieku 71 lat musiałby na nowo budować drużynę, której liderzy mogliby mieć problem z zaakceptowaniem jego filozofii.

The Athletic zaznaczył ostatnio, że Nets są gotowi na taki obrót spraw, a na ich liście życzeń znajdują się też inne nazwiska takie jak były trener Brooklynu Jason Kidd, asystent Clippers Tyronn Lue, czy były trener Rockets i Knicks Jeff Van Gundy.

Zainteresowanie Nets mocnym nazwiskiem trenerskim nie dziwi. Drużyna sprowadziła już wielkie nazwiska, ma też kilku ciekawych zadaniowców. Przypomnijmy tylko, że grający w Orlando Nets osłabieni jak żaden inny zespół – bez Irvinga, Duranta, DeAndre Jordana,  Spencera Dinwiddie i Wilsona Chandlera sprawili niespodziankę osiągając bilans 5-3, a jedną z tych trzech porażek była przegrana jednym punktem z Blazers.

Przed ekipą z  Brooklynu dużo pracy, lecz aspiracje jeszcze większe. Chcieliby sprowadzić trenera, który przejmie ekipę w swoje ręce i wszystko poukłada. Tylko czy Popovich to obecnie odpowiednie nazwisko by układać drużynę praktycznie od nowa?

Źródło: Youtube.com/Golden Hoops